Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Janosik jest w mieście

2013-11-05, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Tak, tak, objawił nam się harnaś, co to po wysokich polskich górach ganiał, łupił możnych i biedakom dawał. Tyle tylko, że w przypadku gorzowskiego Janosika to raczej będzie inaczej. Biedni będą do niego chodzić i będą przez niego w pewien sposób łupieni. Ot przewrotność dziejowa…

Janosik się objawił przy ul. Hawelańskiej naprzeciw tureckiego kebabu i mini targowiska, gdzie jeszcze do niedawna majtki powiewały na drucie, dziś zastąpione szalami i chustami oraz zimowymi kapciami w kartonie tuż obok stojącym. No niech i tak będzie.

Bo ów gorzowski Janosik to ni mniej, ni więcej a kolejny lombard, których ostatnio się nam namnożyło niczym grzybów po deszczu – jak chce przysłowie, bo po prawdzie z grzybami w tym roku kiepsko było, przynajmniej u mnie. Otóż Janosik umościł się w miejscu, gdzie przez lat wiele, no bardzo wiele, mieścił się jeden z najstarszych kebabów o wdzięcznej nazwie Niko. Po remoncie miejsce zyskało przyzwoitą fasadę, świetlny szyld z dumną nazwą Janosik.

No i co za przewrotność losu. Właściciele tego miejsca, z definicji przecież samej nastawionego na zysk i to wcale niemały, nazwali swój przybytek imieniem harnasia. Tego dumnego górala, który został szefem bandy, która się kulom nie kłaniała, biednych broniła i jak chce pewien szalenie popularny serial, burgrabiego w studni powiesiła, aby jaśnie pan hrabia wreszcie na oczy przejrzał, z jakim szalbierzem i oszustem ma do czynienia (oszust miał bardzo wiele wdzięku, ale to insza inszość, jak mawiają współcześni górale, których znam i lubię, bo cóż, niestety, tak mam i koniec, kropka) . I jak chce legenda, a także przywołany serial, Janosik za swe szlachetne – w ujęciu uciśnionych gazdów, a za kryminalne czyny – jak chce mości pan hrabia i jego burgrabia (zagrany w sposób na Oscara przez Mariana Kociniaka, zresztą pan hrabia w wydaniu Mieczysława Czechowicza też. No niech będzie, więcej tam perełeczek aktorskich było) zapłacił karę najwyższą, karę życia. No powiesili go za żebra na rzeźnickim haku. Ciekawe, czy to też się za jakiś czas stanie z właścicielami tego miejsca? No nie, wszak żyjemy w cywilizowanych czasach.

Ale mnie ten kolejny lombard na chwilę zatrzymał. Jasna sprawa, że wdzięczne miano to sprawiło. Ale tak naprawdę inna rzecz. Od jakiegoś już czasu obserwuję, że w dziurach i dziurkach, które kiedyś, całkiem niedawno zresztą, zajmowane były przez sklepy z dopalaczami, zagnieżdżają się właśnie lombardy. Jeszcze na początku 2013 roku było ich 17 w całym mieście, wiem to z badań pana doktora Albina Skwarka z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Jakuba z Paradyża. Pan doktor zadał sobie trud i wraz ze swoim współpracownikiem obszedł wszystkie te przybytki i przebadał transparencję zawieranych tam transakcji. Ciekawych wyników odsyłam do książki, jaka lada moment ukaże się nakładem uczelnianego wydawnictwa. Bo wyniki są intrygujące. A wysyp kolejnych świadczy tylko, że takie miejsca są potrzebne. A skoro są, to źle świadczy o kondycji mieszkańców miasta na siedmiu wzgórzach i nad trzema rzekami (a co, a niech będzie na bogato – jak mawia jeden z moich przemiłych znajomych). Dlaczego źle? Ano dlatego, że zwyczajnie mieszkańcom do przysłowiowego pierwszego brakuje i się muszą ratować zastawianiem dobytków wszelakich na krótkie lubi nieco dłuższe pożyczki. A to jest smutny wskaźnik poziomu życia gorzowian. Smutny, a nawet bardzo. Bo w bardzo widomy sposób oznacza to, że biednie się żyje w mieście nad Wartą, Kłodawką i Srebrną. Tak biednie, że trzeba się uciekać do takich wynalazków jak lombardy, miejsca zresztą dobrze w literaturze opisane i to raczej od tej czarnej strony. Jest taka powieść Elizy Orzeszkowej „Marta”, gdzie pani z dobrego domu, owdowiała wcześnie i z małą córką musi sobie poradzić w życiu. A nic nie umie, bo szlachcianką jest. Umie trochę rysować, trochę zna języki, trochę umie haftować. No wszystko niby umie, ale tylko trochę. I kiedy już nic jej nie zostaje, to w lombardzie zastawia to, co jej zostało. A zostało niewiele. I koniec tej powieści jest jeszcze bardziej smutny. Kto zainteresowany, niech przeczyta. I mnie lombardy właśnie z oświeceniem w literaturze i kulturze materialnej się kojarzą. Skoro ich tak dużo, to zły to doprawdy prognostyk jest…

A teraz z innej mańki. Otóż miasto ogłosiło, że są lub też na pewno będą pieniądze na doprowadzenie centralnego ogrzewania i ciepłej wody do całego Nowego Miasta, czyli tej części miasta, gdzie ja mieszkam. No i fajnie, nareszcie będzie spokój, ludzie nie będą palić w piecach starymi oponami lub innym badziewiem, zrobi się czyściej, bardziej ekologicznie. No tylko się cieszyć. A ja się zasmuciłam okropecznie. Bo po pierwsze to zwyczajna ruinacja domu mego nastąpi – no te rury i inne ustrojstwa zamontować trzeba będzie, a to znaczy, że rozkują mi ściany i trzeba będzie robić wielki remont. No i za to wszystko zapłacić jakieś horrendalne pieniądze, których nie mam. Nie znoszę zmian, wiedzą to wszyscy, którzy mnie dobrze znają. Zresztą nie bez kozery we wrażej gazecie, gdzie pracowałam, ukuto takie powiedzonko: No gdyby od Renaty zależało, to byśmy po pruskim bruku. Lub bardziej dosadnie mówiąc – po kocich łbach dyliżansami i karetkami pocztowymi zaiwaniali. No tak, tak by było. Wyjątek czynię dla instytucji kultury wszystkich w mieście. Niech by one sobie miały te wszystkie udogodnienia, jak prąd, Internet, szybkie telefoniczne łącza i inny anturaż. Powtarzam, wszystkie instytucje kultury za wyjątkiem magistrackiego wydziału. Ale to inna bajka jest.

Ale tak na serio. Dobrze, że jest taki plan z tym CO i wodą, gorzej, że łupnie po kieszeni tych niezbyt zamożnych, jak choćby ja. Może wtedy ten Janosik przy Hawelańskiej się przyda… Ale jak domniemuję, książek w zastaw raczej nie przyjmują, więc bieda będzie, bo u mnie w domu to tylko książek i płyt z muzyką jest pod dostatkiem. O jedynym złotym pierścionku za 30 dolarów amerykańskich nie wspominam, bo to pamiątka rodzinna i nie godzi się jej zastawiać. No cóż, takie życie.

P.S. 1. Wczoraj szeryf naszego miasta obchodził urodziny. Wszystkiego naj szeryfowi życzę, bo zwyczajnie szeryfa lubię. A więc spokoju, mistrzostwa świata w koszeniu trawy i takich tam różnych, potrzebnych mu spraw też.

P.S. 2. Jest Wiedźmin!!!!!! Andrzej Sapkowski wydał kolejny tom. Przeczytałam tylko kilkanaście stron i wiem już, że Geralt z Rivii, mam nadzieję, że on, bo w książce jest Wiedźmin (do chwili, kiedy przeczytałam), zabił okropnego potwora. Ale jak jest Jaskier, to musi być i Geralt. A zresztą, który inny wiedźmin by to potrafił, jak nie Geralt. Zobaczymy. Cała przyjemność czytania przede mną. A żadna gazeta nie pisała, że Sapkowski znów coś wydaje. No i jest!!!!!!!

P.S. 3. Et pro domo sua:

11.00-14.30, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna, ul. Kosynierów Gdyńskich, konferencja popularnonaukowa „Biblia brzeska w 450-lecie wydania przekładu. Historia, język, kultura”. (Ważne wydarzenie, bo Biblia Brzeska to zarówno początki polszczyzny literackiej, jak też i manifestacja ewangelicyzmu, tej religii chrześcijańskiej, która odrzuciła cały teatralny anturaż celebry na rzecz bliskości z Bogiem, choć ewangelicy nie lubią wielkich słów i określenia Bóg rzadko używają. Jeśli już to w chwilach ważnych, bardzo istotnych i podniosłych. I tym się różnią od katolików).

11.30, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna, ul. Kosynierów Gdyńskich, oddział zbiorów specjalnych, otwarcie wystawy plastycznej „Warto mieć marzenia” uczniów Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 16.

17.00, Klub GDK Jedynka, ul. Mieszka I 50, wystawa malarstwa „Lwów i zabytki Kresów Południowo-Wschodnich”.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x