Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

Piknął sms, a w nim dobra informacja…

2016-06-21, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Leszek Bończuk doczekał się uznania wojewódzkiego. Ten zasłużony ze wszech miar urzędnik zostanie nagrodzony Odznaką Honorową za zasługi dla województwa lubuskiego. Nareszcie.

Rzadko piszę o takich nagrodach, takich odznakach, bo z reguły przyznawane są hurtowo i już. Ale tym razem specjalnie łamię konwencję.

Leszek Bończuk zostanie uhonorowany odznaką wojewódzką za wkład w kulturę. Oczywiście natentychmiast pogratulowałam smsem zwrotnym, ale piszę o tym, że kto, jak kto, ale pan Bończuk, bo tak z reguły do pana Leszka mówię, jest godzien tego honoru nadzwyczaj.

Bywalcy różnych imprez kulturalnych znają Leszka Bończuka, znają zwłaszcza ci, co bywają na romskich imprezach, bo bez pragmatyzmu właśnie Bończuka z tymi imprezami byłoby dziwnie. Jeszcze od czasów pracy w Gorzowskim Urzędzie Wojewódzkim pan Leszek jest z nimi, znaczy Romami bardzo blisko. Jakoś tak wyszło, jak zawsze mi klaruje szacowny Uhonorowany.

Tak samo jest blisko z Litwinami, a to za sprawą Pszczelnika. To tam w Pszczelniku pod Myśliborzem 17 lipca 1933 roku rozbili się litewscy lotnicy, którzy lecieli z Nowego Jorku do Kowna. Bili rekord świata. Cała trasa liczyła ponad 4 tys. km, a im zabrakło raptem 650. I oni, czyli Steponas Darius i Stasys Girenas tam polegli. Dziś są bohaterami narodowymi braci Litwinów. A Leszek Bończuk za sprawą opieki nad tym miejscem, propagowania pamięci o tym miejscu został uhonorowany chyba jednym z najwyższych litewskich odznaczeń, czyli Gwiazdą Dyplomacji Litewskiej. Mnie opowiadał i opowiada, kiedy go na pogaduchy wyciągam, że mieszkał tam kiedyś, znaczy w Myśliborzu, pracował w Dębnie, po drodze mu było, bywał często, więc się w temat wciągnął. I przy nim trwa. Tak zwyczajnie to tłumaczy, tak zwyczajnie…

Bo Bończuk tak ma, że pamięta, dba, dzieli się pamięcią, wiedzą i podkreśla zawsze, jakie to bardzo ważne miejsce jest dla litewskiej, ale i polskiej historii, tak po prawdzie bardziej niemieckiej, ale tam za Odrą to już mało kto pamięta, że tu w tamten czas Niemcy były.

A ja za każdym razem uwielbiam słuchać anegdotki, kiedy to Bończuk za każdym razem przepytuje Litwinów tu goszczących, a goszczą, ile to powierzchni ma ich kraj. A oni niezmiernie i ze śmiertelną powagą odpowiadają, że 65 tysięcy km2 i te 950 metrów kwadratowych pod Pszczelnikiem w Polsce. Bo tak jest. Ma Litwa w Polsce kolonię … Aż prawie kilometr kwadratowy ziemi na pograniczu Myśliborza i Dębna. Taki tyciutki spłachetek ziemi, na której bywał prezydent Litwy Vytautas Landsbergis, który ma zresztą stały i nierozerwalny związek z miastem na siedmiu wzgórzach. Nie śmiem napisać z naszym miastem, bo moje to S. w dorzeczu dwóch rzek Obry i Warty oraz Zakopane. W każdym razie o tym fakcie pszczelnickim to generalnie teraz tylko Leszek Bończuk pamięta… Niewielu urzędników innych. No i ja, bo lubię o tym słuchać, jak się uda mnie naciągnąć Uhonorowanego na opowieści.

A jak do tego dołożyć jeszcze działkę muzyczną, bo szacowny Uhonorowany muzykiem zawodowym z dyplomem uczelnianym jest, to już kolorowy zawrót głowy. Bo to Leszek Bończuk jest autorem tytułu prestiżowego dziś festiwalu „Sacrum non profanum” profesora Bogdana Boguszewskiego, jego kolegi ze studiów. Wcześniej bowiem festiwal, który wówczas tylko w Trzęsaczu się odbywał, miał bombastyczną nazwę: Międzynarodowy Festiwal Przez Muzykę do Świata Wartości. Bończuk wówczas na urlopie nad morzem polskim w Trzęsaczu bawił, ale oko muzyka złowiło plakat o festiwalu muzycznym i się zainteresował. Jako że studencki kolega imprezę firmował, zaproponował zmianę nazwy i od tamtego czasu przez lata tam jest obecny. W różny sposób. Festiwal się rozrósł, ma świetną prasę, grają tam znakomitości. Kolejny sukces. Bończuk się tym rzadko chwali, choć serdecznie zawsze na imprezę zaprasza.

Wracając do miasta na siedmiu wzgórzach, szacowny Uhonorowany przez wiele lat naprawdę dużo dobrego i bardzo ważnego w kulturze zrobił i nadal robi. I dlatego szczególne słowa uznania i gratulacje się należą.

Teraz malusia dygresja oficjalna. Moim zdaniem Leszek Bończuk zasłużył, jak niewielu innych, na coś bardziej ważnego i prestiżowego, aniżeli Odznakę Honorową województwa. Ten urzędnik, który daleko dalej wyszedł w swoich działaniach na rzeczy, które go interesują, zasłużył na Glorię Artis. I to moim zdaniem na Srebrną. A są trzy, no w każdym razie jeszcze do niedawna, za poprzednich rządów były trzy. Brązowa, Srebrna i Złota. Laureatów brązowych jest trochę w Lubuskiem, złotą ma Edward Dębicki. A Bończuk powinien mieć srebrną. Ja nie mam wątpliwości. Żadnych.

Jednak tyle i dobrze, że władze województwa tego kulawego dostrzegły w końcu pana Leszka i go honorem swoim nagrodziły. Ja szczerze, bardzo szczerze gratuluję, bo się zwyczajnie bardzo cieszę.

A teraz malusia dygresja osobista. Jakieś lata świetlne temu pojechaliśmy w mocno szacownym gronie do Frankfurtu na wieczór poetycki Kazimierza Furmana u Karin Wolff. Furman, wiadomo, mój przyjaciel, ale i osobnik bardzo trudny w przypadku wieczorów poetyckich, nagle postanowił opowiedzieć Niemcom, jaki to dług wobec Polski mają. A działo się to mocno wieczorową porą na głównej frankfurckiej ulicy, czyli Karl Marks Strasse obok kamienia upamiętniającego synagogę. Było trudno. Bończuk ratował sytuację. Potem trzeba było przejść przez granicę, kiedy granica na moście na Odrze jeszcze była. Też Bończuk ratował sytuację. Wszystko zakończyło się dobrze. Zaprezentowaliśmy się godnie, godnie pokazał się poeta. A ile nerwów i przekonywania oraz gadania poświęcił Leszek Bończuk, abyśmy w komplecie do miasta nad trzema rzekami wrócili, to wie tylko on, oraz ja… Bo też się trochę, ale znacznie mniej nagadałam. Gadał głównie Bończuk.

Bo panu Leszkowi zawsze, ale to zawsze ta kultura na głowie i w oczach leżała i leży. Oprócz tego jeszcze rodzina, działka, i to, i owo oraz tamto owo… No mocarnie zapracowany Uhonorowany jest.

Gratulacje.

No i miało być jeszcze o czymś innym, ale inne kątki i mańki mogą poczekać do jutra lub na inną okazję.

Ps. A jakby kto był zainteresowany, to tu jest rozmowa z Leszkiem Bończukiem: http://www.echogorzowa.pl/news/5/rozmowa-tygodnia/2015-11-11/gwiazda-dyplomacji-litewskiej-i-cyganscy-przyjaciele-13018.html. 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x