Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

I kolejne świetne informacje do nas docierają

2016-06-22, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Są pieniądze na kolejne remonty i rewitalizacje w kulturze. Tym razem to jest kasa od marszałkini. I bardzo dobrze, że ta kasa jest. Znaczy będzie.

No i proszę. Zwykle marudzę i utyskuję, że marszałkini i jej służby daleko gdzieś tam mają miasto i północ województwa. Bo zawsze bliżej im, znaczy marszałkini i jej służbom do południa tego kulawego województwa, co dziwne nie jest, bo zawsze koszula bliższa ciału aniżeli suknia przednia.

A tu proszę, a tu taki bardzo pozytywny zaskok. Są prognozowane ale i znaczone pieniądze na inwestycje w kulturze. Prognozowane i znaczone znaczy tylko tyle, ale i aż tyle, że nie można ich na nic innego wydać, aniżeli na tę prognozę. I tak oto proszę szanownych gorzowian, marszałkostwo do 2020 roku ze środków unijnych chce wydać kasę dla Gorzowa tak:

To bardzo spora kasa jest. Trzeba tylko mieć nadzieję, że Unia się nie rozpadnie, bo jak pokazuje rzeczywistość, różnie może być. No w każdym razie, jeśli UK zostanie w unii, to kasa będzie, no i skorzystają na tej kasie też i lokalne nasze instytucje. Boże daj, że zaklnę rzeczywistość.

Mnie cieszą takie informacje, bardzo. Teatr Osterwy to perełka. Trzeba o nią dbać. Zresztą dyrektor Jan Tomaszewicz od początku swego dyrektorowania właśnie to czyni. Dba o materię, dba o ducha. Poprzednie, prześwietne dyrekcje dbały głównie o ducha… Fakt, teatr bez ducha teatrem przestaje być. Ale nawet najlepszy duch się w końcu śmiertelnie obrazi i pójdzie sobie precz, jeśli nie będzie miał dobrej sali, dobrego zaplecza, wygodnej garderoby… I właśnie pan dyrektor o tę stronę zawalczył i walczy. Jednym słowem super. Duch teatralny mnie szepnął, że już tam wraca i trochę porządzi, znaczy postraszy… A czemu by nie?

O bibliotece specjalnie nie piszę, bo dla mnie każda kasa dla książnicy to pieniądz wydany nadzwyczaj sensownie i skutecznie. Bez biblioteki nie ma racji, nie ma pamięci, nie ma niczego. Bo gdzie się idzie głównie po wiedzę? Do biblioteki właśnie. Przypomnijcie sobie proszę zasadę uniwersytecką, albo szkolną. Wykładowca, nauczyciel mówi o czymś i odsyła do dalszego, ale podstawowego źródła. Do książek. To źródło, te książki są zawsze w bibliotece. A jeśli określonego tytułu nie ma, to książnica zrobi wszystko, aby sprowadzić. Tak jest u Herberta, Dlatego warto, ale i trzeba inwestować w biblioteki. Tak więc marszałkini dzięki wielkie, że i naszą książnicę w swój plan wydawania unijnej kasy wpisała.

No i na koniec słówko o muzeum. Jakie to szczęście, że w końcu Młynarzówka w Bogdańcu się doczeka rewitalizacji, a tak po prawdzie remontu. To perełeczka, która już nawet nie woła, bo sił zwyczajnie nie ma, o remont. O zadbanie. Szepcze o ten konieczny remont. Nie jest tak, że muzeum nie dba o Młynarzówkę, bo dba. Ale muzeum zwyczajnie kasy nie ma. A jeszcze w kraju naszym nie ma silnie rozwiniętego sponsoratu prywatnych instytucji, które wsparłyby tę ideę. Dlatego świetną informacją jest ta, że i zadbanie o to miejsce znalazło w końcu uznanie w oczach marszałkini i jej służb.

Idę sobie od czasu do czasu tam, do Bogdańca, patrzę na Trzy Młyny, z tym jednym szczególnie, i serce mnie boli, że tak to wygląda, jak wygląda. A tu proszę, ma ta rzeczywistość wyglądać znacznie lepiej. No ja trzymam kciuki za powodzenie. Bo w końcu chciałbym, aby znów można było łazić po całym młynie. Bo też w końcu chciałabym, aby można było tam pojechać, zostać na noc i usłyszeć jak duch tego miejsca plącze się za oknem i straszy. Bo straszył. A teraz się obraził i straszy gdzie indziej.

Trzymam kciuki za powodzenie, za tę znaczoną kasę, za ten pieniądz, który przywróci świetność temu miejscu. No i za ducha, który w końcu też chyba powróci, bo już mu smutno i źle kolędować gdzie indziej. Wiadomo, na własnych śmieciach najlepiej jest. Straszyć najlepiej… Wiem to od niego.

I z innego, choć tego samego, bo kulturalnego kątka, będzie. Nie tylko ja, ale wielu, wielu innych ludzi gratulują Leszkowi Bończukowi tej wojewódzkiej odznaki. Słowa gratulacji płynął z całej Europy, bo przez swoje działania Pan Bończuk, jak do niego mówię, miał i ma do czynienia z wieloma ludźmi spoza kraju naszego. I wszyscy powtarzają – pora na Glorię. Pora… Ja to wiem, ale i wiedzą ci, co z Bończukiem współpracowali. Poczekamy i zobaczymy, co się wydarzy…

No i z kolejnego kątka. Wcale nie trzeba oglądać meczów, aby wiedzieć, że Duma Narodowa wygrała. Moja ulica tak mocno wrzeszczała, że wiem. Jednym golem Duma pokonała Ukrainę. Czyli dalej jesteśmy w grze. Ale dla mnie coś innego jest istotne. Okazuje się, że sport jednoczy, sport, rozgrywki powodują, że siła jest w nas. Na chwilkę zapominamy o polityce. Nasi rules… I super, że przez chwilkę nasi znaczy jedno. Po chwili, po czasie okaże się, że jednak ci nasi, to nie tak do końca nasi.. – to już politycy się do tego dołożą. Bo nikt jak politycy, pożal się Boże zresztą nad kondycją ideową oraz intelektualną owych polityków właśnie, potrafią skutecznie i bez sensu podzielić ludzi. No cóż…

Ps. Kibicowałam Ukrainie… Bo braciom Ukraińcom trzeba bardzo, bardzo wsparcia. Nie tylko sportowego. Także i tego historycznego, bez zadęcia, bez polityki. Bo bracia, to bracia w końcu. Zawsze kibicuję Ukrainie i Gruzji oraz Izraelowi. No tak mam. Cóż poradzić. Taka przypadłość mózgowa moja jest. Inni mówią, skaza. Niech i skaza będzie. 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x