Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Nie ma to jak darczyńcy

2016-07-23, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Wiele różnych kolekcji powstaje dzięki darczyńcom. Tak samo jest z kolekcjami muzealnym. Kolejne prace, tym razem własne, do zbioru ofiarował Jacek Antoni Zieliński.

Jacek Antoni Zieliński to postać legendarna dla gorzowskich muzealników. To między innymi za jego sprawą powstała najsłynniejsza i stale uzupełniana Kolekcja Kręgu Arsenału, czyli pokłosie słynnej wystawy, jaka się odbyła w warszawskim Arsenale w 1955 roku. Czołówka polskich malarzy zerwała wówczas z obowiązującą wówczas doktryną socrealizmu. Efekt przeszedł najśmielsze wyobrażenia. Ówczesna prasa nawała ich degeneratami i czymkolwiek gorszym. Odbyły się liczne sesje. Młodzi bronili swoich pozycji, krytyka zarzucała im dziesiątki złych rzeczy. Publiczność się podzieliła. Generalnie wystawa wyprzedziła swój czas.

No i właśnie za sprawą Jacka Antoniego Zielińskiego, warszawskiego malarza oraz krytyka i teoretyka sztuki Arsenał znalazł swoją przystań w Spichlerzu. To najbardziej liczący się zbiór i najważniejszy, jaki jest w Gorzowie. No i Jacek Antoni Zieliński od samego początku był obecny w Gorzowie, stale zabiegał o powiększenie zbioru. No i teraz podarował placówce swoje prace.

Myślę, że jak się ma takiego ojca chrzestnego, jak Spichlerz, to zwyczajnie ma się szczęście i to duże. Ja mam tylko jedno ale. Jak do tej pory żadnej z dyrekcji nie bardzo się udało wypromować tę kolekcję, sprawić, aby weszła w krwioobieg polskiej sztuki współczesnej, bo przecież Arsenał to jak najbardziej sztuka współczesna, choć z punktu dzisiejszego widzenia, to już klasyka.

Ja tam mam trochę swoich ulubiony prac. Lubię zajść do Spichlerza, pogapić się na nieliczne w Polsce prace Izaaka Celnikiera, na prace Jacka Sienickiego, Przemysława Brykalskiego, że o pracach Andrzeja Wróblewskiego nie wspomnę…

Dlatego powtórzę, jak to dobrze mieć takiego ojca chrzestnego jak Jacek Antoni Zieliński… jak dobrze.

A teraz z innego kątka, znacznie mniej, a właściwe wcale nieartystycznego. Otóż jednak stanie się, jak zapowiadano. Będzie publiczna toaleta w centrum miasta. Jak znający się tłumaczą, potrzeba takiej toalety w mieście jest ogromna. Bo okoliczne krzaczki służyły i służą za toalety, tak dalej być nie może. Może i nie może, ale stawiać nawet współczesną sławojkę przy paradnej ulicy miast? Jakoś mnie się ten pomysł zwyczajnie nie podoba. Rozumiem, że potrzeba jest toalety, ale dlaczego akurat w takim miejscu? Jakoś może potrzeba by było ukryć ową sławojkę? Jeszcze jest czas, żeby to uczynić. Mam w każdym razie taką nadzieję.

No i z kolejnego kątka. Jakoś nie ma szczęścia miejska plaża. Najpierw ją okradziono, a teraz umierają palmy. Tak to się dzieje, kiedy robi się populistyczne gesty, kiedy tworzy się coś, co jest tylko gestem. Mnie czasami zwyczajnie przykro jest, kiedy patrzę na takie głupawe wydawanie miejskich pieniędzy. Pamiętam, jak palmy pierwszy raz trafiły do miasta nad trzema rzekami, też krytykowałam pomysł Saint Tropez nad największą z nich. Niedługo trwało, kiedy pierwsze drzewko padło ofiarą wandali. Potem było już tylko gorzej i gorzej. Biedne drzewka. Zawsze mi ich było żal. A że moje serce zostało w Azji, tam gdzie one naturalnie rosną, tym bardziej było mi żal tych na banicji w mieście na siedmiu wzgórzach.

PS. A w pobliskich Strzelcach mają mural, kolorowy, zabawny i odnoszący się do historii miasteczka. Gratuluję bardzo. Mateusz, tak trzymać.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x