Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

Placówka przychylna dla niepełnosprawnych

2016-08-24, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Jak to dobrze, że europejskie trendy docierają w końcu do miasta nad trzema rzekami. Mam na myśli programy umożliwiające obcowanie ze sztuką osobom niepełnosprawnym.

Muzealnicy właśnie się uczą, jak „pokazywać” osobom niewidomym zbiory sztuki. To trudna sprawa, bo muzealnicy na całym świecie mają zakodowaną genetycznie niechęć do dotykania eksponatów przez każdego, kto muzealnikiem nie jest. No i ja to bardzo dokładnie rozumiem, bo jakby tak nagle każdy zaczął dotykać wszystkiego, to zwyczajnie po pół sezonu nie byłoby już niczego.

Ale jednak cywilizacja idzie do przodu, prawa osób niepełnosprawnych są coraz bardziej przestrzegane i respektowane. Dlatego pracownicy instytucji kultury muszą się nauczyć, jak pokazywać i jak opowiadać o eksponatach właśnie ludziom pozbawionym zmysłu wzroku. To trudne, ale nie niemożliwe. No i właśnie tej możliwej sztuki uczą się nasi muzealnicy. Ja tam kciuki mocno za nich trzymam.

A skoro przy prezentacji sztuki albo zabytków osobom niepełnosprawnym, w tym przypadku osobom niewidomym jestem, to przypomina mnie się modelowe wręcz rozwiązanie, jakie widziałam w Neue Museum na Wyspie Muzeów w Berlinie. Tam eksponowana jest ponadczasowa piękność, królowa Nefretete. Przykryta szklanym kubikiem i pilnowana przez ochroniarza chłodna, tajemniczo uśmiechnięta królowa Egiptu patrzy jednym okiem na tłumy, które ją podziwiają. A tuż obok stoi model rzeźby odlany w jakimś metalu, nie wiem, być może z brązu i jej dotykać może każdy. Specjalny opis w języku Braile’a pozwala niewidomym poznać tajniki tej rzeźby. No nic, tylko przykład brać z takiego rozwiązania i tylko wcielać w życie.

My co prawda, w mieście nad trzema rzekami aż takiego zabytku, tej klasy znaczy, nie mamy, ale za to mamy inne, też warte pokazania, udostępnienia, więc bardzo dobrze, że jednak ktoś wpadł na pomysł, żeby takie warsztaty urządzić. Nic, tylko chwalić.

A teraz z innego kątka będzie. Otóż jak fama głosi, jadą do nas nowe autobusy, tym razem MAN-y. No i fajnie, zawsze to cieszy, kiedy coś przybywa do miasta. Jednak tak się tylko zastanawiam, gdzie te autobusy jeździć będą, bo pół miasta rozkopane, na części rzekomych prac ich nie ma, tylko barierki stoją i zagradzają. Coś to dziwnie wygląda, ale cóż, widać tak musi być.

A tak swoją drogą, to odważna władza jest, skoro aż takie remonty na raz prowadzi. Bo jednak utrudnienia są duże i jakoś na razie szczęśliwego końca nie widać. No cóż.

No i po kolejne. Już wiadomo, że Adaś Bałdych zagra w mieście nad trzema rzekami 17 września. Fajnie. Nawet bardzo. Ale dokładnie tego samego dnia jest premiera w Teatrze Osterwy. No i jaka szkoda, że akurat te dwie imprezy się zbiegły ze sobą. Bo nie da się być w dwóch miejscach na raz, a bardzo by się chciało posłuchać jazzu, ale i zobaczyć premierę. Tak więc znów trzeba się będzie zadawać na ślepy los i tego oto Baltazara, który zwyczajnie nie chce być kozłem ofiarnym wyborów. No cóż.

Ps. A jak kto w najbliższym czasie się wybiera do Nowego Jorku, to powinien wpaść do Nowojorskiej Biblioteki Publicznej, bo tam Kubuś Puchatek i spółka przeszli gruntowną odnowę i znów wyglądają jak w czasach, kiedy Krzyś miał 8 lat a jego ojciec A.A. Milne pisał książkę wszech czasów, czyli „Przygody Kubusia Puchatka”. No ja bym bardzo chciała zobaczyć, ale na Nowy Jork to mnie na razie nie stać….

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x