Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

Ma zapanować klar na ulicach

2016-08-26, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Znaczy porządek z reklamami i takim tam dziwactwami, które za reklamy uchodzą. Pisałam już z rok temu, że to możliwe jest.

Dobre i to, że po dość długim czasie od innowacyjnych uchwał miejskich w tej okropnej sprawie i miasto nad trzema rzekami samo do tego doszło. Znaczy będzie prawo miejskie, które ukróci samowolkę reklamową. Bo teraz jest gorzej niż strasznie, choć i nie tak okropnie, jak w innych miastach.

Pamiętam, jak ponad rok temu skuteczne uregulowania prawne – miejskie w tej sprawie wprowadziło stołeczne miasto ze Smokiem. Za grodem pięknym podobny pomysł zaczęły wcielać inne wielkie i dbające o dobrą prasę miasta. Zrobiła to obecna Europejska Stolica Kultury, zrobiło parę innych grodów.

U nas wówczas słyszałam tylko – się nie da. A teraz proszę, trochę wody w Warcie, Kłodawce i Srebrnej upłynęło i jednak się dało. Ja tam tylko kciuki trzymam za powodzenie. I jako pierwsze, co wskazuję do uporządkowania, to paskudne i zasłaniające rzeczywistość wielkie reklamy na miejskich środkach lokomocji.

Poza tym te dziwaczne potykacze i inne stojaczki… Oraz wiele innych rzeczy. Ale, pożyjemy, zobaczymy, jak to w praktyce trybi. Bo od słów do czynów to zwykle jednak dużo wody upływa.

A teraz z innego kątka. Kwadratowego będzie. Znów ruszają jakieś spacery i inne bajery na Kwadracie. Bo ma być modelowa rewitalizacja. Nie chce mnie się zwyczajnie już pisać o znaczeniu różnych słów używanych i nadużywanych przez magistrackich urzędników. Zwyczajnie nie wierzę w powodzenie spacerów i innych podobnych metod badawczych. Bo jakoś nie bardzo wierzę w aktywność społeczną okolicznych sąsiadów. Ale ostatnio sama sobie uczyniłam spacer badawczy i poszłam na ów Kwadrat. No i co po pierwsze zobaczyłam? Ano zbutwiałe i popaćkane ławki. Tyle zostało z aktywności społecznej LdM. Tak to jest, kiedy się nie słucha mądrzejszych od siebie i idzie rewitalizować ławki, które nie są do tego odpowiednio przygotowane. Potem poszłam sobie do niegdysiejszych słoneczników, po których ślad żaden nie został… No cóż, pewien urzędnik to przewidział, i co, i nic. Bywa. Zawiało mnie w końcu do byłego biura LdM, szczęściem od Boga pewna zdolna projektantka uczyniła z tego miejsca coś czarownego i już żadne przepalone czajniki tam nie straszą. No i w końcu skwer z ziołami….

I tym sposobem udowodniłam sobie, że owe społeczne ruchy to tylko chwila i moment. Za ten moment znów sobie owe ruchy, jeśli nadal są, znajdują nowe zabawki i dalej opowiadają o społecznej aktywności.

Ja tej aktywności w mieście nie widzę. W każdym razie tej firmowanej etykietką LdM.

A teraz miasto wchodzi w buty ruchów obywatelskich i baje o spacerach poznawczych. Powodzenia zatem….

Ps. Już za chwilę huczne pożegnanie lata. Obowiązki rodzinne sprawiają, że wyjeżdżam z miasta. No bardzo dobrze, bo to zabawa mocno nie w moim stylu.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x