Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Agnieszki, Amalii, Czecha , 20 kwietnia 2024

Zamiast biletu może wystarczy komórka w tramwaju

2017-02-24, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Jako osoba spieszona, staram się korzystać z miejskiej komunikacji tylko w wyjątkowych wypadkach. Dlatego informacja o planowanej nowej usłudze bardzo mnie się podoba.

Nowa usługa, czyli możliwość kupowania biletu przez komórkę, to fajna sprawa. Bo niby są kasowniki w autobusach i bimbkach, ale bywa, że człowiek zwyczajnie nie ma przy sobie monet. Co w dobie kart kredytowych jest całkiem zrozumiałe.

Sama parę razy przeżyłam chwile grozy, kiedy wsiadałam do bimbki, a tu zonk, zero pieniędzy w portfelu. Dlatego podoba mnie się bardzo pomysł z tą usługą. Mam tylko nadzieję, że zostanie wprowadzona w miarę szybko i nie będzie zbyt skomplikowana w używaniu.

Po nowych autobusach, zapowiedzi kupna nowych tramwajów w znakomitej bydgoskiej firmie, to kolejny bardzo dobry krok Miejskiego Zakładu Komunikacji. No i bardzo dobrze, że choć tam trybi.

A skoro przy komunikacji jestem, to coś się działo dziś na poligonie czołgowym. Jakieś nowe dziury powstały. Jakieś auto wielkie tam parkuje, a ludzie odcięci od świata, czyli z placu Staromiejskiego mają tego całego rozgardiaszu powyżej wszystkiego. A wiem to od kilku starszych panów, którzy niemal codziennie mi opowiadają o poziomie swojej frustracji. Co prawda oni to wyrażają w innych określeniach, które nijak nie dają się zacytować nie tylko w szacownym portalu, ale w ogóle nigdzie. Niekiedy mam wrażenie, że mili panowie specjalnie czekają, żeby sobie ponarzekać. Ja uprzejmie wysłuchuję, przytaknę i idę sobie dalej. Ale przyznam, że jak po deszczu poligon zamienił się w błotnistą breję, przez którą musiałam przejść, to też miałam ochotę użyć kuchennej łaciny, choć tego zwykle nie robię. No ale co zrobić, trzeba to jakoś przeżyć.

A teraz z drugiego kątka. Otóż przeżyłam wczoraj zaskoczenie. Przechodziłam obok cukierni Śnieżka, a tam stała taka całkiem spora kolejka. I to w czasach, kiedy tłustoczwartkowe pączki można kupić w każdym markecie. Okazuje się jednak, że lokalna tradycja nakazuje zjeść pączka właśnie ze Śnieżki. OK. Niech będzie. Ja tam takich rzeczy nie jem, więc w kolejce stać nie stałam. Ale mam nadzieję, że tym, co swoje pączki wystali, przynajmniej smakowały. 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x