Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Bernarda, Biruty, Erwina , 16 kwietnia 2024

Zbliża się czas odsłonięcia muralu Babci Nońci

2017-05-20, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Jakiś czas temu przewaliła się w mediach społecznościowych dyskusja, jak ma wyglądać mural dedykowany wybitnej Romce, jaka mieszka w mieście. Trochę ludzi się obraziło, trochę innych na siebie nakrzyczało. Efekt – jednak lepszy od projektu wyjściowego.

Babcia Nońcia, dla mnie pani Alfreda Markowska, wybitna Romka – Cyganka, bez jednego słowa zasługuje na upamiętnienie w sferze publicznej. Sama kilka lat temu w Instytucie Yad Vaschem w Jerozolimie przy oliwce dedykowanej Irenie Sendlerowej – na samym wejściu do Gaju Oliwnego Yad ta oliwka jest – mówiłam o Niej, o pani Markowskiej. W krótkich słowach wycieczce z miasta wspomniałam o Niej. Miastowi byli zaskoczeni historią, bo zwyczajnie o Niej nie wiedzieli. Bo i po prawdzie skąd? Przecież nikt w mieście jakoś nie podnosił zasług pani Markowskiej, nikt za bardzo nie mówił o heroizmie tego, co zrobiła.

Ale tak po prawdzie, kto miał to zrobić? Sami Romowie, no nie. Oni mocno nie lubią, jak się gadzie mieszają w ich sprawy i ja to rozumiem. Trzeba było światłego urzędnika, światłego za jakiego mam Leszka Bończuka, który jakoś mocarnie nie lubi, by o tym mówić, aby sprawy nabrały dynamiki. Bo to właśnie Bończuk dzięki swym niezwykłym talentom, ciekawym kontaktom, urokowi osobistemu, baskijskiemu beretowi i milionowi innych rzeczy sprawił, że Alfredą Markowską zainteresowały się wysokie czynniki. Było wysokie odznaczenie od prezydenta Lecha Kaczyńskiego dla Niej. Romowie grali koncert. Mówili też Phuri Dai – słowa najwyższego uznania. To dzięki właśnie Bończukowi osobą tej niezwykłej kobiety zainteresowali się inni. Odkryli ją zwyczajnie. I ci inni sprawili, że jednak będzie mural dedykowany tej, która ratowała światy. Ratowała dzieci wiezione do Auschwitz. Jak sama mówiła, nie było dla niej ważne, Cygan, Polak, Żyd, Niemiec, Czech, Rosjanin czy człowiek z Marsa,   dziecko to dziecko. Ratowała te światy. Ratowała dzieci.

Przedziwna to historia była. Bo ona sama za wygląd, za rysy twarzy i strój ciągle była narażona na niebezpieczeństwo. Bóg, jakikolwiek, okazał się miłosierny. Przeżyła, ale i przeżyli ci, których ratowała.

A teraz będzie mural jej dedykowany. Za muralem stoją ci, którzy się o niej dowiedzieli, że powtórzę, dzięki Bończukowi, bo tak zwykle do pana Leszka się zwracam. Podjęli pałeczkę, peleton pobiegł dalej i dobrze.

Kiedy pierwszy projekt został publicznie pokazany, został skrytykowany i słusznie, bo mocarnie kiczowaty i zwykle brzydki był. Teraz został mocno poprawiony. Mnie się nadal nie podoba, ale to norma, bo mnie się zwykle rzadko co podoba. Jednak teraz jest zdecydowanie lepiej. Bo jak przy okazji pierwszej wersji, szczęściem odrzuconej, wielu dyskutowało, wielu się obraziło, a wielu na siebie krzyczało, to teraz tego nie ma. Mural będzie. Odsłonięcie 31 maja, czyli zaniedługo. A przy okazji sporo wydarzeń dotyczących Romów będzie. Bo i spacer szlakami Romów, bo i warsztaty, bo i gala w końcu.

Można oczywiście dyskutować o samym muralu, jego wersji artystycznej. Natomiast inicjatorom i pomysłodawcom oraz w efekcie wykonawcom gratulować trzeba. Uparli się i będzie. Mural. Widoczny znak pamięci kobiety, która ratowała światy, choć sama ryzykowała życiem. Bo Romka, bo kobieta, bo coś tam. Nie musiała, chciała, bo tak jej człowieczeństwo nakazywało. No właśnie, człowieczeństwo. Dziś kompletnie zapomniany termin, a szkoda.

W judaizmie jest tak, że jak kto uratował jedno ludzkie życie, uratował świat. Nikt nie wie, sama Pani Alfreda Markowska też nie, ile tych istnień ludzkich uratowała. Ma jedno niepodważalne świadectwo. Wybitny Sinti, niestety nieżyjący już Karol Parno Gierliński, poeta, polityk, rzeźbiarz, mistrz bielenia patelni i kotłów mówił zawsze tak – Ona mnie urodziła po raz drugi. Nońcia ratowała światy. A teraz te światy ratują pamięć o niej.

I nawet jeśli mural się komuś nie będzie podobał, to i tak trzeba oraz warto jednak się z niego ucieszyć. Ja się jednak cieszę i to mocno, choć podkreślam, nie moja poetyka jednak. A Kasi i tak gratuluję, że jednak po burzy i wrzaskach zmieniła nieco wizaż… Phuri Dai.

Ps. Znikam z miasta na dni dwa… Miłego odpoczynku….

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x