Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

No i kolejny raz rozdyskutowali się ludzie, kolejny…

2017-06-21, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

No i jak niewiele wystarczy, żeby pobudzić ludzieńki do dyskusji, Jedno zdjęcie, krótki komunikat, że coś się zaczęło.

A było tak. Szłam sobie spokojnie do pracy ulubionej, kiedy nagle oko złowiło pewną nieprawidłowość w znanym krajobrazie. Mam tak, jak autystycy. Nie lubię, kiedy coś się nagle zmienia. Muszę się na chwilkę zatrzymać i trochę pomyśleć oraz na nowo ustawić sobie znaną a jednak zmienioną rzeczywistość. No i tak zrobiłam. Zatrzymałam się, pomyślałam, zrobiłam focię, wysłałam do sieci, znaczy FB. Wysłałam, co by ludzieńki wiedziały, że remont i przebudowa Kwadratu się zaczęła.

No i zapomniałam, bo po co pamiętać o takich drobiazgach. Ale nie. Okazało się, że focia stała się tematem do dyskusji i to całkiem długiej oraz poważnej. Zwyczajnie rozdyskutowali się ludzie. W dyskusji tej najważniejszym tematem była troska o miejsce. Miejsce moje, Kasi oraz Kasi i paru innych znajomych, którzy tu blisko mieszkają. Ale odezwali się i inni znajomi i nie tylko znajomi. Wszyscy mówią jednym głosem – nie zgadzamy się na wycinanie czegokolwiek, zwłaszcza drzew, nie zgadzamy się na zmianę funkcji tego miejsca. Ma to być spokojny i przyjazny plac, zielony, z ławkami i sferą odpoczynku. Od drzew ręce precz.

Podyskutowaliśmy sobie w sieci o tym, co tu może się wydarzyć. A może dużo. Jednak jak spojrzeć na wizualizację, to raczej spokojnym trzeba być. Drzewa raczej nie pójdą pod topór. Mam taką nadzieję. Trochę się tu uporządkuje, wstawią jakieś nowe ławeczki, może nie 175, bo ich tyle się nie zmieści, chyba że piętrowo. Pomnik dedykowany żołnierzom 2 Armii Wojska Polskiego zostaje na swoim miejscu. I dobrze, bo zwyczajnie trzeba i należy pamiętać o tych chłopakach, którzy wtedy szli na Berlin, wówczas gadzią stolicę z szaleńcem na czele, który podpalił Europę. Szli, bo tylko taki tylko mieli wybór. Szli z armią, która mówiła, że nazistów pogonić trzeba. Nie myśleli o polityce. Co więcej, nie znali określenia polityka. Szli i dawali świadectwo krwi oraz męstwa. Dobrze, że pomnik zostaje.

Co więcej się wydarzy, zobaczymy. Ludzieńki dyskutują, czy aż trzeba wielkiego remontu, może wystarczy kosmetyka. Ja byłabym za kosmetyką, ale jest remont. Będę się przyglądać, bo jak już powiedziałam wcześniej, mam tak jak autystycy. Nie lubię zmian, nie lubię, jak coś dla mnie oczywistego nagle się zmienia. Nie lubię, że nie ma mojej ulubionej księgarni. Nie lubię, że nie ma mojej ulubionej kwiaciarni. Nie lubię, jak mi w Berlinie zamykają Bramę Brandenburską. Nie lubię, jak w Pradze nie mogę przejść się Mostem Karola, bo coś tam. Nie lubię, kiedy w takiej Skwierzynie plac w centrum władza nowa zamieniła w betonowo-kamienne coś paskudnego. No nie lubię. No cóż.

A teraz o czymś pozytywnym będzie. Otóż Ada Góralska, ups., przepraszam pani Adrianna Szymańska, bardzo ciekawa aktorka i znakomita wokalista, która przez chwilkę niedługą mieszkała w mieście na siedmiu wzgórzach, udostępniła kolejny klip w wykonaniu własnym oraz męża. To „Naprawdę – Kroki”.

https://www.youtube.com/watch?v=biQF0uwDBkU&t=4s.

Tu można posłuchać. Mnie się podoba mocno. Ada zamieszała w życiu kulturalnym miasta. Zostawiła nas, pojechała do Szczecina. I co jakiś czas nas informuje, co u niej w życiu jest. To nowe, „Kroki”, to coś świetnego. Słucham i mnie się podoba. I żal mi straszny, że Ada jednak Szczecin wybrała. Ale z drugiej strony, zwyczajnie rozumiem.

Ps. I jak zwykle trochę prywatny osobistej. Dziś obchodzimy, no ja obchodzę 112 urodziny Jean-Paula Sartre’a, francuskiego pisarza, filozofa, laureata Nagrody Nobla. Myśliciel zmarł w 1980 roku. Wówczas, w 1980 roku byłam durną licealistką i nic o nim nie wiedziałam. Poszłam na studia, które bardzo lubiłam i poznałam filozofa. Minęły wówczas cztery lata od jego śmierci. Egzystencjalista ateistyczny. Potem marksista – tego nadal nie rozumiem. Jak dla mnie wybitna postać, wybitny filozof, zwłaszcza z tego rozdania egzystencjalista ateistyczny. Myślę ciągle jak on. To już 112 urodziny. Tyle lat, a ciągle mocno aktualna myśl…

I jeszcze jedna rocznica, też moja prywatna. Dziś obchodzimy, ja jakoś tak, 82. rocznicę urodzin Françoise Sagan, francuskiej pisarki (zm. 2004). To ona napisała „Witaj smutku”. Byłam zupełną smarkulą, kiedy „Smutek” przeczytałam. Oczywiście nic nie zrozumiałam. Bo jak mogła cokolwiek z tej prozy zrozumieć mocno smarkata okularnica w PRL. Ano nic. Minęły lata. Na studiach moich miałam szczęście, że moją mentorką była dziś pani prof. Ewa Kraskowska. Wybitna osobowość. To właśnie pani profesor otworzyła mi myślenie na Sagankę ale i na inne rzeczy.

Sagankę kocham… Dziś w zacnym towarzystwie miłośników Françoise Sagan oraz często nieudacznych, ale jednak wdzięcznych studentów prof. Ewy Kraskowskiej otworzymy wino. Na cześć Saganki, ale i pani profesor, która nas wówczas na to pisarstwo otworzyła. I ja wiem, że nie tylko poloniści pamiętają, pamiętają też i romaniści, których w mieście sporo jest. Bo przecież to jednak duże miasto jest.  

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x