Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Gorzów nie odpuszcza w protestach

2017-07-22, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Kolejny już dzień pod Sądem Okręgowym pojawili się gorzowianie. Mali, duzi, znani i nieznani – wszyscy mówili jedno – chcemy weta.

Wydawałoby się, że emocje już opadają, że jednak pod sąd przyjdzie garstka protestujących. Ale jednak nie, gorzowianie jednak nie odpuszczają, podobnie jak i cały kraj. Przyszło znów pod sąd bardzo wielu ludzi. Była znów palestra. W uszach mam słowa jednego sędziego, młodego wiekiem, który mówił, że właśnie w czwartek coś w nim pękło. Bo do tej pory był obok, ale to, co się wydarzyło, jednak sprawiło, że cienka czerwona linia została przekroczona, że dalej nie może zachowywać splendid isolation. Stwierdził, że jak nie zacznie protestować, to będzie miał do siebie żal i pretensję.

Ale tak naprawdę wydarzeniem wielkim, które poruszyło wszystkich, było wystąpienie Stanisława Żytkowskiego, adwokata, Honorowego Obywatela Miasta, senatora I kadencji, wybitnie prawego człowieka. Wywołany do zabrania głosu mówił o prawie do oporu przeciwko tyranii, do której w prostej mierze prowadzi obecny rząd. Padły słowa o prawie do protestu ludzi na ulicach wobec zakusów na wolność jednostki. – Występuję tu z ciężkim sercem, bo sytuacja jest tragiczna – mówił Stanisław Żytkowski. Tragizm naszej sytuacji obecnej polega na tym, że za przełomu demokratycznego przyszło ludziom walczyć z władzą, która - przyjechała na ruskich czołgach i pod lufami karabinów – jak mówił Honorowy Obywatel. A dziś walczymy z rządem, za którym stoją ludzie. O tym trzeba pamiętać, i z tym też przyjdzie nam walczyć – to słowa Stanisława Żytkowskiego. Ale wybitny prawnik przypomniał też, że sądy to jedna wartość, ważna i niezwykle istotna, nie można jednak zapominać o tych, których rząd nie chce, o uchodźcach. Mówił o chrześcijańskim miłosierdziu i konieczności pomocy tym ludziom. Wyraził zdziwienie, że my, kraj tak ciężko doświadczony przez różne represje, korzystaliśmy z dobrodziejstwa dobrosąsiedzkiej pomocy w ciemnych czasach, kiedy od represyjnego reżimu uciekali ludzie. Podkreślił, że wówczas nikt w Europie nie mówił takich okropnych słów i nie zamykał się na pomoc.

Emocjonalne, głęboko mądre słowa zostały nagromadzone huraganem braw. Nie było wśród zgromadzonych nikogo, kto by się ze słowami doświadczonego jednak przez miniony reżim prawnika się nie zgadzał.

To była nowa, wybitna jakość. Nowa, bo nagle zgromadzeni usłyszeli mądre i wyważone, ale prawdziwe i w kwestii uchodźców jednak niewygodne słowa dla dużej części ludzi.

Gwoli prawdy oddać trzeba jeszcze i to, że na schodach budynku naprzeciw sądu ktoś powiesił białe prześcieradło z tekstem o tym, że protestujący kłamią. Tyle tylko, że za tym transparentem nie stanął nikt.

Gorzów znów sobie przypomniał złote lata protestów w czasach pierwszej „Solidarności”. Wtedy też na ulicach było dużo ludzi. 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x