Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

No i zaklajstrowano Kwadrat, niestety

2017-10-16, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

W mocarnie zajętym pracowo weekendzie znalazłam chwilkę czasu, żeby się przejść obok remontowanego już bardzo długo Kwadratu. Przeszłam, popatrzyłam i nie uwierzyłam.

Z chaosu remontu Kwadratu, bo jak wszyscy wiedzą, najpierw był chaos, potem on się pogłębił, aż w końcu z niego wyłonił się porządek, zaczyna się wyłaniać wreszcie ów porządek, czyli to coś, co ma być efektem finalnym. I powiem tak. Przestraszyło mnie to, co zobaczyłam. Bo generalnie widać jedno. Dużo jakichś zabrukowanych miejsc, mało na zieleń, mało na trawę. Nie uwierzyłam, więc popatrzyłam raz jeszcze, no i nie chce być inaczej. Raczej bruk niż zieleń. A przecież Kwadrat wcale nie był takim miejscem, gdzie trzeba było z zielenią walczyć. Trawników sporo było, co prawda z lekka zaniedbanych, ale jednak były. A teraz ich zwyczajnie nie będzie. Pozostaną jakieś spłachetki zieleni, ale malusie. Takie broszki przy masywnych chodnikach, zresztą nikomu w tych miejscach niepotrzebnych.

Byłam przeciwna masywnemu remontowi Kwadratu. Przeciwko odświeżeniu tego miejsca nie miałam nic naprzeciw. Trzeba od czasu do czasu coś naprawić, coś poprawić, ale nie mocarnie zmieniać. Pisałam zresztą o tym, kiedy plany remontu stały się jawne i oczywiste. Wówczas zaprzątnęła nas – dyskutantów idea niknięcia drzew. Nikt się za bardzo nie pochylił nad trawą. A teraz i trawy nie ma, i drzew takoż mniej. Za to dużo ścieżek przybędzie, zaklajstrowanych, wyłożonych jakimś czymś.

Wiem, konsultacje się odbyły. Teoretycznie ludzieńki się zgodziły na taki wygląd. Myślę sobie, że te ludzieńki w liczbie mikrej, które tam konsultowały wygląd tego skweru, też się zdziwią. Bo chyba nie tak jednak ostatecznie to miało wyglądać. Jednak miała być zieleń – coś dla zmęczonego oka, coś dla zmęczonej duszy, coś dla rozedrganych nerwów. A jedna będzie klajster i bruk albo inna twarda wykładzina. No i obawiam się jednego, że i Romów tam zabraknie, jak już Kwadrat po mocarnym remoncie zostanie otwarty. Bo niby gdzie by mogli siadać, jak przez lata siedzieli. Ludzieńków tam zabraknie, bo generalnie po zieleń, do tej trawy tam przychodzili. Ja tam, na tych zniszczonych do maksa ławkach też czasami przysiadałam, zwłaszcza kiedy czasu zwykle brakowało, żeby w prawdziwą zieleń się wybrać. Czasem wieczorową porą, czasem wczesnym rankiem. Brałam ze sobą kawę w kubku termicznym i szłam sobie pogapić się na zielsko – to duże, drzewa znaczy, i to małe – na tę lichą trawę. Teraz chyba już nie będzie takiej możliwości.

Zaklajstrowano nam Kwadrat. Szkoda.

A teraz z drugiego kątka, też trochę miejskiego, a trochę niemiejskiego będzie. Otóż przez cały weekend – pierwszy od bardzo dawna miałam okazję połazić trochę po mieście. W drodze do pracy, w drodze do domu, w drodze na wydarzenie albo na szlaku zwykłego szwendania z aparatem fotopstrycznym, co szalenie lubię, ale naprawdę rzadko się to zdarza. Łaziłam sobie po mieście i znów mnie naszła taka refleksja. Bogi wszelakie, czemu tak się dzieje, że jak już coś ładnego powstaje, to zaraz musi być zapaciane. Albo jak coś ładnego się odremontuje, to znów jakieś bezrozumne ręce wyposażone w spreje to niszczą. Ręce mnie opadły, nawet szelestu słychać nie było.

Wróciłam do domu, odpaliłam neta i tu znów taka informacja, która mnie o ciarki zazdrości przyprawiła. Bo oto w Winnym Grodzie znów do akcji rusza akcja Pogromcy Bazgrołów. Znów ktoś sobie zada trud, aby te okropne paciagi, zwane nie wiedzieć przez kogo i dlaczego grafitti, zamalować. Ja winnogrodzkim zwyczajnie zazdraszczam, że im się to udaje i jednak skutecznie z paciagami walczą. Potrafią się winnogrodzcy skrzyknąć, potrafią znaleźć sponsora, potrafią pokazać, że paciagi, to nie szlachetna sztuka graffiti. U nas taka akcja się odbyła raz. Zamalowano znaki i teksty, które były mową nienawiści. Nie mogłam w tej akcji wziąć osobiście udziału, bo byłam na Litwie. Zresztą na Litwie czy na Ukrainie Zachodniej takie akcje są zwyczajnie niepotrzebne, tam paciagów tak mało jest, że i takie akcje nie są potrzebne.

Wracam do winnogrodzkich. Ich denerwuje, więc walczą. Może i czas przyszedł, żeby i nadwarciańskich szlag jaśnisty trafił. Żeby powiedzieli – dość dyktatu dzieciaków ze sprejami i też akcję zrobili? Jak będę w mieście, a nie dla przykładu na Ukrainie, gdzie stale jeżdżę, to też z pędzlem się pojawię. Dość dyktatu tych, co niszczą przestrzeń publiczną.

Ps. I odrobinka prywaty będzie. Ale nie tylko mojej. Dziś 74. urodziny obchodzi dr Krystyna Kamińska. Moja przeurocza i przemiła znajoma, autorka specjalnej strony w naszym portalu, czyli „Czytaj ze mną”. Strony cenionej przez fachowców, ale i przez miłośników dobrej literatury. I teraz trochę faktów za Multimedialną Encyklopedią Gorzowa. Krystyna [Maria] Kamińska. Doktor nauk humanistycznych. Dziennikarka, wydawca. Ur. 16 listopada 1943 roku - Absolwentka Uniwersytetu Łódzkiego (1966, filologia polska), na którym w 1980 roku obroniła doktorat z nauk humanistycznych (prasoznawstwo). W latach 1975-1979 była asystentem i nauczycielem akademickim Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Zielonej Górze. Później zawodowo związana z dziennikarstwem. Bo i „Ziemia Gorzowska”, bo i Wydawnictwo Artystyczno-Graficzne Arsenał, ale i współpracownik wielu innych mediów. Od 2012 roku prowadzi własny blog na portalu internetowym echogorzowa.pl. Autorka lub współautorka licznych książek, leksykonów i monografii z dziedziny kultury i sztuki. I tu papirus wielki. Równie długi na tematy turystyczne, kulturalne, no człowiek mocno zanurzony w kulturę.

W 2007 roku otrzymała Motyla - Nagrodę Kulturalną Prezydenta Miasta Gorzowa. Odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Złotym i Srebrnym Krzyżem Zasługi. Posiada też odznakę Zasłużony Działacz Kultury i Zasłużona dla Województwa Gorzowskiego.

Mam wielką przyjemność oraz zaszczyt Ją znać. Krystyna, wszystkiego naj na urodziny. Zwyczajnie trudno uznać, że takie. I wielu razem wspólnych dróg… Literackich, turystycznych, kulturowych… Portal i ja skromna pisarka złośliwców ci życzymy. Wszystkiego naj!!!!

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x