Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Anieli, Kasrota, Soni , 28 marca 2024

Cały kraj i trochę Europy wybiera się do Słubic

2017-10-17, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Nie ma już wejściówek na proces Jurka Owsiaka, który odbędzie się za tydzień. Gorzowskim fanom, którzy jadą tego dnia wspierać szefa WOŚP przyjdzie stać pod drzwiami sądu. Dziennikarzom chyba też.

Pozornie sprawa Jurka Owsiaka nie ma za wiele wspólnego z miastem nad trzema rzekami. Ale tylko pozornie. Bo szef WOŚP tu uzyskuje ważne zgody na organizację przystanku. Tu bywa. Ma tu olbrzymi fan-club, który pracuje przy Finałach, ale i na Przystanku. Tu mieszka całkiem spora rzesza ludzi, która co roku dobrowolnie się opodatkowuje na rzecz WOŚP. No i w końcu tutejszy policjant, wówczas ważny komendant swoim oskarżeniem wywołał całe to kuriozum.

Wczoraj lokalni dziennikarze usłyszeli, że nie ma już wejściówek dla prasy na proces, których było tyle, co kot napłakał, czyli całych dziesięć. Można było powalczyć o wejściówki dla niedziennikarzy, ale tych było tylko 15. A do sądu w Słubicach, gdzie ma się odbyć sprawa, media i fani jadą z całego kraju, w tym z miasta nad trzema rzekami. Ale jest też zainteresowanie zagranicy. Zwłaszcza z Niemiec, bo stamtąd przez lata przyjeżdżały specjalistyczne służby wspierające polskie. W tym roku tak nie było, bo władza zdecydowała, że nie potrzebuje tej pomocy. Dziwne, ale nie dyskutujemy o sprawach, które przekraczają zdrowy rozsądek.

Ludzieńki z miasta jadą prywatnymi samochodami, ale jedzie też wynajęty autokar. Poruszenie jest ogromne. Bo i sprawa godna tego. Nie zazdroszczę kolegom z mediów ogólnopolskich, którzy się na sprawę nie dostaną, bo centrala raczej nie zrozumie, że nie ma dla nich miejsca. Ludzieńki były przygotowane na to, że stać będą przed sądem, więc dla nich to furda. I tak pojadą, i tak będą popierać Jurka. Bo uważają, bo ja też uważam, że trzeba.

Jednym słowem, szykuje się coś na kształt małego oblężenia miasta. No może kawałka miasta. Na pewno nie będzie to tak, jak w pamiętnym 1997 roku przy okazji pamiętnej powodzi tysiąclecia, ale na pewno będzie nie mniej spektakularne. Zwłaszcza jak pojawią się różne media elektroniczne, które informacje puszczają w świat natychmiast. Sprawie już przygląda się RPO, ale i kilka stowarzyszeń i organizacji stojących na straży praw człowieka. No będzie się działo. Im bliżej procesu, tym bardziej gorąco się robi.

Nie chciałabym być w skórze strony skarżącej, dziś już chyba pana policjanta poza służbą. On będzie tam musiał pojechać. I znów poświecić swoją twarzą. Sądy są niezawisłe, poczekamy na wyrok. Pisanie i doradzanie sądowi, co ma zrobić, jest sprzeczne z prawem, więc choć jęzor i paluszki świerzbią mnie bardzo, nic więcej nie napiszę. W każdym razie – będzie mocno ciekawie.

A teraz ze stricte gorzowskiego zagonka. Otóż przeczytałam, że są plany zagospodarowania nabrzeża Kłodawki, a przynajmniej części. No i powiem otwartym tekstem, że zwyczajnie się tego boję. Bo jak pomyślę o tym, co robi się na Kwadracie, to serce zamiera. Boję się, że znów ktoś zamieni zielone kawałki miasta w betonową wstążkę. I nikt poza kilkoma ludźmi nie będzie w tym widział nic złego, to trochę mnie telepie. A piszę o tym, bo jakoś zwyczajnie przestałam ufać w zmiany, które nie naruszają staus quo, a raczej polepszają ten stan. Ostatnie zmiany w pejzażu miejskim raczej dowodzą czegoś innego.

Przeczytałam wczoraj, że ludzie obecnie wycięli 50 procent naturalnego lasu porastającego planetę Ziemia. I że ten proces postępuje. Raport nic nie mówił o niszczeniu innych zasobów zielonych, jak choćby miejskie trawniki, skwerki i w podobie. Konkluzja jednak była jedna i oczywista. Należy powstrzymać proceder wycinania lasów, należy dążyć do zachowywania każdego zielonego skraweczka, nawet najmarniejszych trawek, bo inaczej w krótkim czasie nie obcy, nie promieniowanie kosmiczne nas wszystkich zabije, a huragany, które powstają. A powstają, bo znacząco i skokowo została zaburzona równowaga ekologiczna.

Ja się na bardzo wielu rzeczach nie znam. Liczyć nie umiem. Ale wiem jedno, jak dalej będziemy betonować i klajstrować przestrzeń, to bardzo szybko nas nie będzie.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x