Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Takie dziwne konstrukcje stoją na Chrobrego

2017-12-08, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Jakieś dziwne konstrukcje przy Szlaku Królewskim pozostały. Takie poziome. Pozostałości po przystankach tramwajowych, które obsługiwały autobusy miejskie. Nic tam nie jeździ, ale konstrukcje nadal są.

Byłam zaskoczona, kiedy szłam sobie wolną szagą po Szlaku Królewskim, znaczy ulicą Chrobrego. Co i kawałek zaskoczały mnie pionowe konstrukcje, które sobie stoją, na znak przystanków, których nie ma, a które przez krótki moment były. Ponieważ prawie ślepa jestem, nadziałam się na taką konstrukcję. Wlazłam na takie pionowe coś. Bolało i boli. Jakiś przechodzień pomógł się wyplątać z konstrukcji. Byłam i jestem wdzięczna. I do tej chwili nie rozumiem, jak można zostawić pionowe coś na ulicy, którą już nie jeżdżą tramwajki czyli autobusy miejskie. Miasto zostawiło samemu sobie przystanki, których nie ma. A szkoda, bo trzeba było sprzątnąć. Sprzątnąć zarówno miejsca, jak i konstrukcje. Te pionowe, które nic już nie znaczą, a mogą być zahaczką dla przechodniów. Trzeba posprzątać, bo raczej szybko tam na Chrobrego nic nie pojedzie, a po co się kłopotać o problemy? Po co?

No i z innego kątka. Ważne słowa przypłynęły z Litwy, a dokładnie z Wilna. Tam od kilku lat prowadzi hospicjum siostra Michaela Rak, znakomicie znana niemal wszystkim mieszkańcom miasta na siedmiu wzgórzach. To właśnie ona przez lata prowadziła hospicjum w mieście. Ale decyzją władz swojego zakonu została skierowana do Wilna i stworzyła tam fantastyczną placówkę. Byłam tam latem i widziałam. Miałam pecha, bo siostry nie zastałam, ale się trochę pogapiłam i powiem, że wrażenie trzyma mnie do tej pory.

No i teraz siostra Michaela postawiła sobie kolejny cel – budowa hospicjum dla dzieci. Potrzeba naprawdę dużo pieniędzy i właśnie z Wilna przyszedł apel o wsparcie. Liczy się każda złotówka. Warto wesprzeć, bo jakoś się miło człowiekowi robi, kiedy może pomoc. Ktoś powie, że przecież to Litwa, to Wilno, co to nas obchodzi. Ale z drugiej strony straszliwie lubimy podkreślać historyczne związki, jak jedziemy nad Neris po naszemu nad Wilję, to tych polskich śladów szukamy, a jest ich całkiem sporo. Może więc poza wspominaniem historii i takich tam różnych damy na hospicjum dziecięce? Ja na wszelki wypadek podpowiadam, jak to można zrobić. Wystarczy wysłać SMS o treści WILNO pod numer 72405 (koszt: 2 zł + Vat = 2,46 zł). Akcję wspiera Pomoc Kościołowi w Potrzebie. A koszt budowy – bagatela 1 200 000 euro.

Ps. No i  zwyczajnie muszę oraz chcę. Otóż wczoraj w pałacu z Zaborze, to na południu od miasta na siedmiu wzgórzach, odbyła się interesująca uroczystość. Wnuk cesarzowej Herminy, ostatniej żony ostatniego cesarza Niemiec Wilhelma II przywiózł wizerunek babci, Herminy. Hermina von Carolath wróciła do domu. Do Zaboru. Hohenzollerowie tak mają. Przyznają się do trudnych związków. Hermina pochowana jest w Poczdamie, w jeden z kaplic. A chciała w Zaborze. Ja cały czas śledzę związki Hohenzollernów. To wynika z miłości do Fryderyka II Wielkiego. No cóż. Miłość bywa ślepa.

Cesarzowa Pani Hermina za sprawą portretu wróciła. Zagramy w niebieskie? No chyba nie, skoro pani wróciła. Każdemu z nas życzę gry w niebieskie… 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x