Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Będzie łatwiej wrócić z Berlina do miasta…

2018-03-20, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Z uwagą śledzę różne zawirowania dotyczące zmian rozkładów jazdy pociągowych. Bo generalnie nimi się poruszam. Byłabym wdzięczna niemożebnie, aby ten scenariusz jednak się ziścił.

Tajemnicą żadną nie jest, że jak nie wiem, gdzie pojechać, a nachodzi mnie okropeczna chęć pojechania gdzieś poza kraj, to zwykle wybieram Berlin, miasto niedźwiadka. Blisko, całkiem niedrogo. I ostatecznie w osiągnięciu jeden dzień. Tam i z powrotem. Przyzwyczaiłam się do przesiadek. Mogę trochę czasu na dworcu w mieście margrabiego Jana spędzić. No bo śliczny dworzec jest. Ale jak mogę sobie bez przesiadek drogę z Berlina do miasta naszego urządzić, to wybieram tę opcję. Bilety oczywiście kupuję według własnego klucza. No i się okazuje, że lada chwila jeszcze łatwiej mi przyjdzie tam podróżować, bo ruszą lokalne pociągi weekendowe łączące miasto na siedmiu wzgórzach z miastem niedźwiadka. Mnie najbardziej ucieszą, że pociąg z miasta niedźwiadka będzie wyjeżdżał po 18.00 i prosto bez przesiadek dojedzie do miasta z Papuszą. Czyli będzie tak, jak było na samym początku funkcjonowania międzynarodowego połączenia. Bo potem się zmieniło i pociąg przestał jeździć w weekendy.

Jestem jak najbardziej za. Uda się uruchomić mnie przydatne połączenie, czy nie, zobaczymy. Bo na razie z przesiadkami do miasta niedźwiadka jeżdżę. I będę, bo tam jakoś łatwiej mnie się oddycha. Co smutne jest, bo oddychać łatwiej winno się oddychać w swoim kraju. No cóż.

A teraz z innego kątka. Otóż dziś w Pracowni Inkluzywnej MCK wykład ma dr Zbigniew Sejwa. Temat: „Artystyczne konteksty pamięci”. Jak pisze organizator, czyli Miejskie Centrum Kultury: „Pamięć decyduje o tożsamości jednostki i określonej zbiorowości. Jest podstawą rozwoju kulturowego gatunku ludzkiego. Pamięć jest przedmiotem zainteresowania nauki (psychologii od lat, filozofii od wieków) i sztuki. Pamięć często połączona jest z tęsknotą za czymś, co odchodzi lub przeminęło. Z jednej strony wszystko przemija i to wiemy na pewno. Z drugiej strony mamy silną potrzebę wiary w to, że nasz byt miał jakiś sens, że po każdym z nas i każdym nawet zwykłym człowieku, coś pozostaje. Chyba właśnie dlatego tę potrzebę, to nasze marzenie, projektujemy na rzeczy i miejsca – obdarzmy je pamięcią. Czy w miejscach i rzeczach pozostaje energia naszych zapomnianych bytów? Czy pamięć istnieje poza nami?”. Mamy w mieście wiele takich miejsc. Generalnie całe miasto jest taką pigułką pamięci. Pamięci kompletnie niechcianej, pamięci fałszowanej. Ale jednak pamięci, którą się przywraca. Zobaczymy, co uczony doktor nam powie. Ja tam wiem, że Zbyszek o pamięci, artystach zajmujących się pamięcią może opowiadać wiele i mocarnie ciekawie. Dlatego polecam.

Ps. Dziś mija 450 lat od śmierci Albrechta Hohenzollerna, ostatniego mistrza zakonu krzyżackiego. To on składał hołd lenny Zygmuntowi Staremu w Krakowie. To on był ostatnim mistrzem zakonnym. To on jest na obrazie Jana Matejko pod tytułem „Hołd pruski”. Mnie on interesuje o tyle, że z tych Hohenzollernów pochodził. Z tej samej rodziny, która wydała na świat Fryderyka II Wielkiego, mego uwielbianego władcę. Władcę, który w sposób wielki zaznaczył swoją obecność na tych ziemiach. Oczywiście daty nie celebrujemy, ale pamiętamy. Można nienawidzić Hohenzollernów. Ale trzeba pamiętać, co dobrego i co złego dla tych ziem uczynili. Ale to inny papirus.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x