Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Ilony, Jerzego, Wojciecha , 23 kwietnia 2024

Można kupić drobiazgi za znakami miasta

2018-04-24, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Kubeczki, magnesy, koszulki, torby i co tam jeszcze z czytelnymi symbolami miasta w końcu można kupić osobiście. Co dla mnie oznacza, nie w sieci. I bardzo dobrze.

Do tej pory gadżety kojarzące się z miastem – głównie magnesy, książki czy takie dziwne figurynki można było kupić w kilku miejscach. W mojej ulubionej księgarni Daniel – tam niemal całą regionalną literaturę oraz naprawdę ładne magnesy z widokami miasta, jak i podkładki pod kubki. Magnesy pojawiły się jakiś czas temu w innej księgarni oraz w sklepie przy Sikorskiego. Agnieszka w bibliotece wojewódzkiej staje na głowie i rzęsach, żeby mieć mapy i przewodniki, ale sama ich sobie nie napisze, ani tym bardziej nie wydrukuje, więc trochę bieda.

Dlatego szalenie się ucieszyłam, kiedy znajomi mi powiedzieli, że już mogę sobie pójść do Askany, a tam czeka mnie na razie malusie buszowanie po miejskich – miejskich w sensie odnoszących się do miasta, a nie z nadania magistratu – gadżetach. Malusie, bo na razie wybór jest z lekka ograniczony, ale jest. Są kubeczki, magnesy, torby, koszulki i coś tam jeszcze odnoszące się do symboliki miasta – tej w kategorii żartu, ale i tej w kategorii trochę bardziej poważnie. To prywatna inicjatywa kilku ciekawych kobiet, które znam i poważam. I już na wstępie gratuluję. A gratuluję dlatego, że od lat gadam i piszę o konieczności właśnie takiej promocji miasta. Przez przedmioty – niezbyt drogie, ale ładne i gustowne, które mogą być ciekawą pamiątką z pobytu tutaj mimo by, ale też mogą stanowić kolekcjonerską ciekawostkę dla samych mieszkańców. Bo jak wiadomo, moda na regionalizm, na małą własną ojczyznę jest przemożny.

Jak się okazuje, tuziemcy lubią pojechać gdzieś tam w Europę, pogrzać się na plażach nad Morzem Czarnym, Czerwonym, Koralowym czy gdzie bądź. Lubią sobie coś tam z tamtych kątków przywieźć, ale już tapetę na komputerze lubią mieć miejscową. Kawę lub herbatę lubią pić z kubeczka stąd, koszulki ze znakami tutejszymi też lubią ponosić. Wymieniać można długo. Bo nasze, moje, znajome, lokalne, oswojone, bliskie – wymieniać można w nieskończoność, długi papirus, nagle stało się ważne i pożądane. Dlatego sklep internetowy przeniósł się z sieci w real.

A teraz z drugiego kątka. Mało przyjemnego. Znikają nam tereny zielone. Trawniki osiedlowe zamieniają się nam w parkingi. W moim osobistym przypadku podwórko, które najstarsi mieszkańcy i najstarsze starowinki pamiętają jako oazę zieleni, jest czymś paskudnym. Skrzyżowaniem śmietnika i parkingu. Teraz w takie okropne coś zamieniają  się trawniki na osiedlach. Zwłaszcza na Staszica. Ale i na Manhattanie. Samochody nas pożerają, zabierają miejsce do odpoczynku. Tak samo jest w centrum. Wszędzie samochody. I nikt nie ma pomysłu, co z tym zrobić. Cywilizacja i jej koszty zaczynają być dolegliwe.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x