Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Anieli, Kasrota, Soni , 28 marca 2024

Pod znakiem Christy Wolf ten weekend mi upłynął

2018-05-21, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Pojechaliśmy w szacownym gronie Regionalistów Gorzowskich do miasta z niedźwiadkiem w herbie. Celów było kilka, w tym ten jeden, pojechać na cmentarz, gdzie spoczywa Christa Wolf.

Wiele razy pisałam i wciąż mówię, że szwendanie się po okolicy, ale i nie tylko, mam wdrukowane w kod genetyczny. Znam trochę ludzi, którzy podobnie mają. No i właśnie w tej ekipie pojechaliśmy sobie do miasta niedźwiadka. Po prawdzie przełożony to był wyjazd, bo pierwotnie planowany na luty, ale szczęściem dla mnie odbył się minionej soboty. Oczywiście od lutego do soboty minionej byłam w Berlin, bo miasto niedźwiadka to stolica zachodniego sąsiada, coś ze dwa razy, ale to było szybko. Na lotnisko po znajomych, na lotnisko, bo ktoś poprosił, żeby z kierowcą pojechać. Czasu było na tyle, żeby na lotnisku kawy się napić i szybką szagą do miasta na siedmiu wzgórzach wrócić. I tylko sobie pozerkać na Berlin. Tym razem było inaczej, smakowicie było.

Generalnie po tropach opresyjnego państwa DDR jechaliśmy, po zawikłanej historii tego kraju, niebywałego okrucieństwa, jakie Niemcy po II wojnie doświadczyły, te dederonowe Niemcy. A szczególnie Berlin, miasto wydzielone, bo takim do dziś jest, a w tamtych czasach dodatkowo okaleczone przez Mur. Ja oczywiście w pełni świadoma jestem tego, że kiedy piszę o okrucieństwie wobec Niemiec, narażam się na pełną krytykę. Nie miejsce to i czas, aby o tym dyskutować. Jak kto chce, to proszę do mnie pisać. Urządzimy sobie panel. W planach było muzeum DDR, Checkpoint Charlie, kiedyś straszliwe miejsce, dziś… No właśnie dziś, coś okropnego. Już lepiej pojechać do Poczdamu i popatrzeć na Most Glinicke – Most Szpiegów. Też ważne miejsce, ale jeszcze nie tak maksymalnie pożarte przez pop kulturę. Potem pewien cmentarz i w końcu Muzeum Muru Berlińskiego.

No i ten cmentarz był dla mnie najważniejszym punktem wycieczki. To cmentarz Der Dorotheenstädtische Friedhof in Berlin-Mitte. To tam spoczęła Christa Wolf, pisarka bardzo różnie oceniana, ale dla nas w Mieście chyba najważniejsza. Dojechać tam – żaden problem. Z Miasta pociągiem, przesiadka w Mieście margrabiego Jana. Bilet wycieczkowy dla pięciu osób. Naprawdę mały wydatek. Najpierw S-Bahn, potem U-Bahn i już jest (w bilecie wycieczkowym jest komunikacja miejska aglomeracji, znaczy jeździmy za darmo, nawet jak się zgubimy, to i tak dojedziemy). Miejsce czarowne, jeśli można tak napisać o cmentarzu. W polskich realiach zupełnie nie mieści się myślenie o cmentarzu, jako miejscu-parku i z kawiarnią. A ten cmentarz właśnie tak wygląda. Najpierw się błądzi i szuka, potem się zasiada w kawiarni.

I powiem tak, naszukałam się tego prostego białego nagrobka. Inni uczestnicy wyjazdu też. Ale znalazłam. Stałam tam przez chwilkę i żałowałam, że nie pomyślałam o zniczku niewielkim. W plecaku wycieczkowym mam różne rzeczy, jak choćby żółtą filiżankę, ale zniczka niet. Dobry więc powód, żeby tam znów pojechać. Co prawda Niemcy jakoś dziwnie patrzą na stawianie zniczków. Ale co tam. Już wiem, że jak znów tam pojadę, to zawiozę zniczka malusiego i bukiet z rumianku, szczawiu, babki lekarskiej i kilku paru ziół, o których Christa Wolf we „Wzorcach dzieciństwa” napisała. A że pojadę, to warunek sine qua non. Jej nagrobek to prosty blok białego marmuru tylko z nazwiskiem i latami życia.

Wielka pisarka, skromy ślad po niej na tym cmentarzu. Podobnie jak po Bertoldzie Brechcie i Helene Weigel, Anne Segherst, Karlu Schinklu, Johannesie Rau i wielu, wielu innych, którzy tam na tym cmentarzu spoczywają.

Wracałam do miasta i znów sobie popatrzyłam na mural na osiedlu Słonecznym. Mural dedykowany Chriście Wolf. Jakąś chwilkę wcześniej stałam u jej grobu. A teraz mural. I byłam przeszczęśliwa, że dobra ręka urzędników, zwykle źle o nich piszę, tym razem zadbała i te paskudne paciagi zamalowała. Mural znów śliczny jest. Śliczny, czyli czysty, bez tych durnych znaków, które absolutnie nie są znakami kultury, tylko objawami debilstwa, chamstwa i niezrozumienia sztuki pięknej, za jaką mam graffiti. Było mi błogo, że znów ten piękny mural znów czaruje swoją urodą. Christa Wolf, która tam blisko mieszkała, też pewnie byłaby zadowolona.

I po ostanie. W niedzielę sobie tak siedziałam w domu. Myślałam o całej wyciecze do Berlina, o Chriście i naszło mnie. A poszukaj Renatko, może ktoś „Wzorce” sprzedaje, bo owszem, czytam „Wzorce”, ale to zawsze wycieczka do biblioteki. Nie mam własnego egzemplarza. Sprawdziłam – i już mam, książka, może sfatygowana, ale idzie do mnie. I tylko dodam, że dobrze by było, aby ktoś, dobry germanista znów przeczytał „Wzorce”, pokusił się o nowy przekład, a notą krytyczną, niezbędną, nowe tłumaczenie owo okrasiła dr Krystyna Kamińska. Bo moim zdaniem nie ma w kraju nikogo, kto znałby twórczość Christy Wolf tak dobrze, jak pani doktor. I to od strony literackiej, jak i od innych… Krystyna Kamińska przeczytała wszystko, co po polsku się ukazało w spuściźnie literackiej tej najważniejszej dla Miasta pisarki. Ma spojrzenie krytyczne. Dobrze by było. Ale się tak nie stanie, czego szkoda, i czego ja żałuję.

Ps. Miało być i o Muzeum Muru… Będzie za jakiś czas przy okazji..

Ps. 2. Znajomi gadają, że chyba germanofilką zostałam. Od kilku, wielu lat jestem maniaczką i wielbicielką Fryderyka II Wielkiego, kocham Poczdam i Drezno – jeżdżę tam tak często, jak tylko mogę. Lubię wiele miejsc w Niemczech. Germanofilka? Nie. Zauroczona sąsiadka, która jeździ do sąsiadów. Dobrych sąsiadów. Dodam tylko, że tylko w Niemczech się zdarza, że w S-Bhan Niemcy mówią nam – Polakom – dobrego dnia. Dziwne? Mnie nie dziwi.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x