Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Wymarłe miasto, zaskoczone miasto, z lekka zdumione miasto

2018-06-20, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Szłam wczoraj do domu i widziałam przygotowania do pierwszego meczu w piłkę kopaną podczas Mundialu. Wyczyny dumy narodowej zupełnie mnie nie interesują i jak się okazało, słusznie.

Dawno już nie widziałam takiej mobilizacji – zakupy rzeczy koniecznych – piwo, orzeszki. Latanie w koszulkach w barwach narodowych. Naprędce wywieszanie na balkonach i gdzie się dało biało-czerwonych chorągiewek i innych akcesoriów. Jakoś mi to przypominało klimat z Korei, gdzie najpierw pewna polska pieśniarka ponoć zaśpiewała polski hymn państwowy, a potem było to, co było. Jeden z ulubionych pisarzy moich pisał wówczas,  że w Wiśle z matką ściągali narodową flagę z balkonu jakoś tak chyłkiem, coby sąsiedzi nie widzieli. No cóż.

Pomyślałam sobie – nie będę Kasandrą, nic dwa razy. No i masz ci, znowu wyszło. Ale nie o wieszczeniach Kasandry chciałam, a o tym, że choć się meczu nie ogląda, bo jakoś wyczyn dumy narodowej to z reguły pewna porażka, to jednak się znakomicie wie, co na boisku się dzieje.

A to za sprawą sąsiadów i knajpki na dole kamienicy. No i słyszałam wszelkie wrzaski – te radości, ale i te zaskoczenia i dumy. A potem to już nawet cytować się nie da, co słyszałam. Moi sąsiedzi, podobnie jak cała reszta kraju pozwoliła się nakręcić i sama zaczęła już od kilku dni. O piłce kopanej gadali nawet ci, co się na niej nie znają i źle przyjmowali informację, że mnie to generalnie mało albo prawie wcale nie interesuje. No i jak się mecz skończył, to usłyszałam tylko – No i miałaś rację Renata. Nie chciałam mieć racji, ale zawszeć to jakoś tak wychodzi. Podziwiam ludzi, którzy się gromadzą w tych strefach kibica, stroją w narodowe barwy. Jakoś nie udziela mnie się ta energia.

Komunikat z ostatniej chwili, z jednego balkonu narodowa flaga właśnie zniknęła…

A teraz z drugiego kątka. Już jakiś czas temu miałam napisać, ale ciągle coś. Kilka dni temu poszłam popodziwiać schody wiodące na Matejki. Tak po prawdzie trochę przez przypadek, bo bardziej szłam do biblioteki, ale schody też sobie pooglądałam. No i trzeba powiedzieć, autostrada wśród innych schodów wiodących na okoliczne wzgórki. Coś się nareszcie udało.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x