Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

Poczekamy na porządki w parkach

2018-06-28, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Nie ma pieniędzy na większe porządki w dwóch ważnych parkach w mieście. Jak się patrzy na inne zadziałania wobec zielni, to może i dobrze.

Miasto nie ma pieniędzy na kompleksowe prządki w parku Wiosny Ludów oraz Kopernika. Nie udaje się ich uzyskać od kilku lat. Nie udało się i teraz. Tak więc porządków kompleksowych nie będzie, będą porządki ograniczone w ramach kasy, jaką ma miasto. Z jednej strony to przykra informacja, bo jednak zadbać o parki należy. Ale z drugiej, kiedy się poprzyglądać, jak miasto remontuje zieleń w skali większej, to ciarki chodzą po grzbiecie (przynajmniej moim) na myśl, co tam się może zdarzyć. Nie będzie niczym odkrywczym, kiedy kolejny raz powtórzę, że akurat w tym przypadku zupełnie nie wierzę w zapewnienia o polepszeniu sytuacji.

Do tej pory bowiem nie dowiedziałam się, jakie drzewa zostaną wycięte przy Łaźni i między SP 17 a Muzeum. A jak dla mnie jest to kardynalna wiedza. Bo liczba drzew, które mają pójść pod topór jest zatrważająca. Nie wiem, bo nikt mi nie potrafi powiedzieć, ile i gdzie oraz jakie drzewa zostaną usunięte pod projektowaną ścieżkę pieszo-jezdną przy Kłodawce. Jakaś dziwna cisza panuje w tych tematach. A ja zwyczajnie się boję, że zostaną łyse i zabetonowane lub zakafelkowane place.

A że miasteczkowi nie chcą więcej placów bez zieleni przekonałam się wczoraj rano. Szłam do pracy i widziałam, jak pewna pani pieczołowicie podlewa trawki, jakie rosną między połamanymi płytami chodnikowymi na Szlaku Królewskim, który na wszystko wygląda, ale nie na ten szlak. Zwyczajnie mnie wzruszył ten widok. Nie przypuszczałam, że ktoś będzie coś takiego robił. Przecież trawki między płytkami to chwasty. A tu się okazuje, że ktoś jednak dba o te chwasty. Bo to jednak zieleń, mikra i słaba, ale zieleń, która w mieście jest potrzebna. Chyba też wezmę butelkę z wodą i ruszę podlewać trawki.

A teraz z drugiego kątka. Zawiało mnie do Teatru na konkursowy koncert Festiwalu Tańca Folk Przystań. No i jaka radość mnie ogarnęła, kiedy sobie patrzyłam na występy tancerzy z niemal pół świata. Zwyczajnie nie mam wiedzy, aby ocenić programy zespołów z Azji, choć mnie się podobały. Ale najbardziej podobał mnie się zespół z Łotwy oraz kapela z Czech, a wzruszyli rzeszowiacy, czyli jedna polska ekipa w tegorocznym konkursie. No, nie chciałabym być w skórze jurorów. Bo to naprawdę trudne zadanie ocenić tak krańcowo różne programy, dla których jednym mianownikiem jest to, że ludowe. I dlatego bardzo chętnie szybką szagą pójdę do Amfiteatru na koncert galowy. Raz, żeby się przekonać, jak mają się moje typy do ostatecznego werdyktu jury, a dwa, żeby znów poczuć to coś, co zawsze mam, jak patrzę na ludowe. 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x