Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Agnieszki, Amalii, Czecha , 20 kwietnia 2024

Chwilki wytchnienia w bibliotece

2018-09-19, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Jakiś już czas temu w książnicy ruszył ciekawy program. Oczywiście powiązany z książkami i czytelnictwem, ale nie tylko.

No i jaka szkoda, że dziś nie mogę pójść do książnicy, która pokaże jeden z moich najbardziej ulubionych filmów, czyli „Rzymskie wakacje” z Auderey Hepburn i Gregory Peckiem. Stara, czarno-biała komedia o niezwykłym uroku, którego potem nie udało się osiągnąć całym pęczkom filmów o różnych księżniczkach i innych królewnach. Pokaz filmu odbywa się w ramach programu „Ameryka w bibliotece”, czyli właśnie w tym ciekawym programie, który jakiś już czas hula w książnicy.

Nie tylko filmy, ale interesujące spotkania, dyskusje, promocje książek, jednym słowem świetna, kompleksowa oferta, która adresowana jest do bardzo różnych ludzi w bardzo różnym wieku.

Powiem tak, właśnie w tai sposób widzę teraz prace bibliotek – tak szeroko, tak ciekawie, tak kompleksowo. Tylko w taki sposób można bowiem przyciągnąć ludzi do czytania, a moim zdaniem nie ma nic ciekawszego niż czytanie.

A skoro o książnicy jednej, to byłoby niepoważnym, aby nie wspomnieć o drugiej, czyli bibliotece pedagogicznej, bo o niej zwykle trochę mniej słychać. A tam też wiele ciekawych rzeczy się dzieje. Ostatnio książnica pedagogiczna ma misję taką, aby przybliżyć gorzowianom i nie tylko jednego z najciekawszych poetów, jaki miał związek z Gorzowem ale i podgorzowskim Tarnowem. Mam na myśli Ryszarda Krynickiego, który uczył się obecnym II LO i nawet napisał jeden wiersz, w którym pojawia się Gorzów. Poza tym napisał całą masę znakomitych wierszy, a na dokładkę prowadzi ekskluzywne wydawnictwo A5.

A dlaczego piszę dziś o książnicach? Ano dlatego, że to pozytywne miejsca, z dobrą energią, gdzie dzieje się coś naprawdę budującego. Miejsca, których w Gorzowie jest coraz mniej. No i piszę o nich dlatego, że są moim azylem, a po kosiarce i magabetonowaniu zielonego niegdyś miasta takich azylów zwyczajnie mi potrzeba.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x