2018-09-21, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Wcale nie mam na myśli miliona i jeden pojemników na śmieci, choć też by się przydało. Mam na myśli te pojemniki, do których PCK zbiera odzież dla ubogich. Ponoć zbiera.
Od jakiegoś czasu w mediach społecznościowych co i rusz ktoś udostępnia owe pojemniki i totalny bałagan, jaki one generują. Ja codziennie przechodzę obok takiego jednego, który totalnie szpeci piękny jednak skwerek nad Kłodawką w samym centrum. I właśnie patrzę, jak stosy jakichś łachmanów tam się walają. Łachmanów, których nawet okoliczne bumy zwane inaczej lumpami nawet na onuce nie chcą. Tych łachmanów przybywa, i to nie tylko przy tym konkretnym pojemniku. Przybywa przy każdym.
Mnie jest zwyczajnie trudno uwierzyć, że ktoś mógłby takie wymiętolone, na pół zbutwiałe ciuchy chciał komuś oferować, a jeszcze trudniej, że ktokolwiek chciałby je nosić. Przecież mamy w mieście n sklepów z ciuchami z drugiej ręki. I to całkiem niezłymi z bardzo konkretnie niską i dostępną na każdą kieszeń cenę. Osobiście znam parę gorzowskich i nie tylko gorzowskich elegantek, które ubierają się w second i wyglądają oszałamiająco. Trzeba tylko wyrobić sobie zmysł szukania, poświęcić na trochę czasu i jest. Ale wszak nie o ładnych rzeczach miało być, a o burdlu, jaki generują te pojemniki.
Ponieważ generują one właśnie ów burdl (nie mylić z innym znaczeniem tego słowa, z e w drugiej sylabie), to trzeba zwyczajnie je usunąć. Nikomu one nie służą. Bo jak już ktoś bardzo chce oddać używaną odzież na potrzeby potrzebujących, to zawsze znajdzie drogę do siedziby PCK – jeśli już koniecznie chce ją tam oddać, lub do różnych stowarzyszeń, ot choćby do Brata Krystyna czy Brata Alberta. Jest też w mieście kilka kościołów, niekatolickich dodam, które też prowadzą dzieło pomocy ubogim. I też zbierają używaną odzież. W każdej z tych instytucji nie ma mowy o walaniu się byle gdzie i zwyczajnym niszczeniu. Tam każda sztuka odzieży nadającej się do kolejnego wykorzystania jest przekazywana temu, komu jest potrzeba.
Dlatego też te bezużyteczne, moim zdaniem, ale nie tylko moim, kasty trzeba usunąć z przestrzeni publicznej czas najwyższy. Powtórzę, one same brzydkie są i szpecą swoim wyglądem, a na dokładkę mega szpecą tym bałaganem i brzydotą, które kumulują. Naprawdę przestały być potrzebne i to już jakiś czas temu.
I z drugiego kątka będzie. Otóż wydało się, że mieszkamy w najdroższym mieście w kraju. Najwięcej płacimy za wszystko, zwłaszcza za mieszkania, media i cokolwiek. Trochę to dziwne, jeśli wziąć pod uwagę kondycję miasta i tego, jak się w nim żyje. Mnie ostatnio trochę kiepsko, ale akurat wina to jest nie rachunków, ale pogody. Głównie, bo rachunków też. Od jakiegoś czasu bowiem obserwuję, że rzeczywiście wszystko jakoś tak lawinowo drożeje. Ciekawym jednak jest, jak to się stało, że Gorzów przoduje w niechlubnej statystyce. Trzeba spytać specjalistów. Bo jednak ciągle tak mam, że lubię pytać tych, co się naprawdę znają. I może to dziwne, ale w mieście jest kilkoro ludzi, którzy potrafią na takie pytania odpowiedzieć i wytłumaczyć. Inna rzecz, czy przyjmiemy takie a nie inne tłumaczenie.
Ps. Jakby kto pomysłu na niedzielę nie miał, to tylko podpowiadam, że mój macierzysty klub, znaczy Klub Turystyki Pieszej Nasza Chata zaprasza na spacer, na wycieczkę z Glisna do Żubrowa. Do cudu przyrody, za jaki ja mam wąwozy żubrowskie. To tuż pod Gorzowem, a mało kto wie, nawet jak na wczasy do Lubniewic jedzie. Po drodze można zobaczyć perełeczkę architektury, czyli oktogonalny kościół w Żubrowie, rzadkość wielka. Ale wąwozy, ale droga z Glisna, ale szlak… Jak kto pomysła na niedzielę nie ma, a nie chce siedzieć przed telepatrzydłem, polecam. Żubrów i jego wąwozy warte grzechu są – parafrazując króla Henryka IV….Burbona. Szczegóły wycieczki – na stronie klubowej.
Jaromir
O pewnym skarbie w tym mieście. Bo jak się okazuje, miasto ma skarby, o których zwyczajnie nie wie, lub też nie chce o nich wiedzieć. Albo nie słyszało, bo tylko żużel.
Nelly dostała kwiatka, i to jest bardzo ładny gest
Naszło mnie na sentymentalne wspomnienia
Jak rewitalizować, to właśnie tak
I znów to cholerstwo zastawia ulice
A do matur coś chyba z miesiąc jeszcze będzie
Jak się patrzy na różne rzeczy, to zawsze się w końcu ślad polski znajdzie
Takich skwerków powinno być więcej
Mało brakowało, doprawdy mało brakowało
Po co nam radni? Mnie właściwie to po nic
