Lepsze ma się nijak do dobrego

2018-10-05, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Zastanowiło mnie, dlaczego ktoś położył w całym centrum kolejne pojemniki na odpady. Najpierw myślałam, że to chuligani, ale potem oświeciło mnie, że będzie nowa firma.

Jakoś nie lubię zmian, bo co kolejna, to na gorsze. Jakoś tak się dzieje, że zwykle lepsze ma się nijak do dobrego. Tak było w przypadku wszystkich kolejnych zmian z firmami śmieciowymi. Co zmiana, to coraz większy chaos i nieporadność. Może tym razem tak nie będzie, choć szczerze mówiąc, zwyczajnie wątpię.

Mam tylko nadzieję, że te wszystkie pojemniki, które teraz zalegają na Chrobrego oraz okolicznych ulicach, zostaną gdzieś upchnięte, a nie będą stać na środku ponoć stale jeszcze najładniejszej ulicy Nowego Miasta. Inna rzecz, że przeraźliwie okropnie to wygląda, jak stoją te kasty w najciekawszych zakątkach. No cóż, pożyjemy, zobaczymy.

A teraz z drugiego kątka, upiększeniowego będzie. Nie rozumiem, po co przy Filharmonii Gorzowskiej ktoś wydziabał dodatkową ścieżkę – mam na myśli zejście od Widoku Filharmonii właśnie. Pojawiła się tam dodatkowa ścieżka prowadząca do nowego i już krzywego parkingu. Ciekawe, czemu ma to służyć? A skoro przy FG jestem, to uprzejmie informuję, iż pojawiły się tu także jakieś inspekty. W każdym razie tak to wygląda. Ktoś podzielił ugór na poletka i posadził tam jakieś rośliny, wygląda to zwyczajnie komicznie, bo i nawet sznurki na kołkach są, które wygradzają owe poletka.

Pamiętam, jak kilka lat temu pewna firma zieleniarska w mieście sadziła na podobnym ugorze, bo trawnikiem tego raczej nazwać nie można, cebuli tulipanów i żonkili. Specjaliści tłumaczyli, że nic z tego nie będzie, ale urzędnicy chcieli. Na czyje wyszło? Na specjalistów. Kto nie wierzy, niech się za kilka miesięcy wybierze do Parku Róż i poszuka tych tysięcy kwiatów…. Podejrzewam, że teraz też tak będzie.