Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

O przyjemności szwendania się po nocy po Bulwarze

2018-10-23, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Zawiało mnie na Bulwar Zachodni. Trochę za sprawą pracy, ale przyjemne to zawianie było. Do pewnej chwili jednak.

Poszłam wieczorem na Bulwar Zachodni. Było już ciemno. Cicho i spokojnie też. Gapiłam się na płynącą Wartę. Zawsze mnie to uspokaja. Od zawsze bowiem jestem przypięta do Warty. Kiedyś to był przypadek, zrządzenie losu, bo się urodziłam w mieście nad Wartą. A potem to już było coś takiego, że zawsze miałam Wartę w zasięgu wzroku lub krótkiego spaceru. W Miasteczku miałam rzekę za oknem i czasami wyrzekałam na żaby wrzeszczące wiosną. Ale częściej łaziłam wczesnym rankiem nad sam brzeg, żeby tego wrzasku posłuchać. W Gorzowie do Warty mam coś z 500 metrów w linii prostej i też czasami zachodziłam i zachodzę, żeby się na nią pogapić.

Wczoraj zawiało mnie trochę z przyczyn zawodowych. Ale szłam z przyjemnością. Było cicho, było spokojnie, nikogo, albo jakby moja śp. babcia Marianna powiedziała – nikogutko. Nawet spacerowiczów z psami nie było. Ładnie w wodzie odbijał się neon Zrembu. Czysto. Nawet ten pancerny płot na bulwarze mi nie przeszkadzał. Było chłodno, lekko wietrznie, pusto, jednym słowem tak, jak lubię. I tak sobie szłam w ciszy i spokoju, aż doszłam do rzeźbki Pawła Zacharka, legendarnego wodnika, który gorzowian przez rzekę przewoził. Siedzi sobie tam i w swej łódce Ksenia przewozi na drugą stronę Niebieskich Gorzowian. I tam już przestało być tak dobrze. Powód – prosty. Nie ma tablicy, która informowała, kto to zacz w tej łódce siedzi.

Przypomniało mnie się w tym momencie, że jakiś poważny czas temu już o tej kradzieży pisałam. Ale kolejny raz uderzyło mnie jedno. Zdumienie i żal. Zdumienie – że jednak są tacy, co kradną takie rzeczy. Żal, bo szkoda pieniędzy prywatnych fundatorów, a także i tego, że ludzie, którzy zajdą na Bulwar, a nie znają nie mają historii miasta, bo nie muszą, nie mają żadnej szansy na dowiedzenie się, kto tu wiosłuje. I powiem tak. Wiem, że fundatorzy myślą o kolejnej tablicy. Moim zdaniem jednak, jak już ma tam być zamontowana tablica, ta nowa, to powinna być z plastiku, bo komu potrzebny plastik? Ano nikomu. I już nie będzie kolejnych kradzieży, kolejnego sprzedawania płyty w skupach złomu. Dziś, przy takich możliwościach techniki nawet plastikowa tablica może wyglądać jak brązowa.

A nam w Gorzowie wstyd powinno tylko być, że do takich aktów wandalizmu dochodzi. To, że ludzie kradną cenne metale, nie jest specjalnością gorzowską. Tak jest wszędzie. Tyle tylko, że w wielu miejscach, jak do skupu złomu takie rzeczy, nawet pokruszone, trafiają, to wzywana jest policja. U nas w Mieście (uwaga – Gorzów) jednak nie. I to jest wstyd.

I w taki sposób szlag jaśnisty trafił przyjemność spaceru po Bulwarze wieczorową porą w ciszy i spokoju, z Wartą po boku i Księżycem na niebie oraz neonem Holdingu Zremb przeglądającym się w wodzie. No cóż.

A teraz z innego kątka. Zmarła pani Kasia Sieroń. Pogrzeb odbył się w sobotę. Ja się dowiedziałam w piątek, późną porą. Pani Kasia, Katarzyna Sieroń miała ponad 80 lat. Znałam ją z czasów Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Ale też i ze spotkań Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej. Wilnianką była. Zawsze mi mówiła – musisz pojechać do Wilna. I kiedy tam trafiłam, a potem wróciłam, to pani Kasia mnie przekonywała, że Wilno piękniejsze jest od Lwowa. Podpisałyśmy symboliczny protokół rozbieżności. Ja Lwów i Kijów, pani Kasia Wilno. Ale zawsze nam się dobrze rozmawiało. Pani Kasia była melomanką. Przychodziła na wszystkie koncerty, nie tylko do FG, bo wcześniej też na wielu się spotykałyśmy. A kiedy FG się urodziła, była karneciarą, znaczy wykupowała karnety na wszystkie wydarzenia. Uczestniczyła także w działaniach Klubu Melomana, który działał w FG jakiś czas temu. I jak ja przeszkadzałam Markowi w ważnych tekstach o muzyce, bo gadałam o poboczach, to pani Kasia mnie upominała, że nie powinnam. Spotykałyśmy się też przy okazji Wigilii Narodów, zawsze przy stole wilniuckim, zresztą nie tylko z nią, bo i z panią doktor Marią Zapolską. Pani doktor częstowała śledziem z rodzynkami, a pani Kasia takim świetnym napitkiem serwowanym z plastikowej butelki do mleka. Pani Kasia była nauczycielem, działaczem społecznym i Kresowym, fantastycznym człowiekiem, stałą czytelniczką papierowego wydania „Echo Gorzowa”. Jak „Echa” w papierze nie miała, to zwykle do mnie dzwoniła… Przykra dla mnie to była informacja o jej odejściu. Tym bardziej, że nie wiedziałam o chorobie. Będę pamiętać.

Ps. Dziś mija dokładnie 30 lat od chwili, kiedy poświęcono i wmurowano kamień węgielny pod budowę cerkwi prawosławnej w Gorzowie; budowę ukończono w 1995 r. Siedem lat to trwało. Pamiętam, jak dziś już świętej pamięci ksiądz Bazyli Michalczuk walczył i się mordował z budową. Pamiętam, jak cerkiew święcono – to było najdłuższe w moim życiu nabożeństwo – wymiękłam po coś sześciu czy siedmiu godzinach, a znajomi do dziś się ze mnie śmieją, że prawie Ikonostas przewróciłam, kiedy się o niego opierałam. Cerkiew ta była pierwszą na ziemiach zachodnich wzniesiona od fundamentów. Dziś jest wspaniałym znakiem wielokulturowość tych ziem, znakiem tego, że po II wojnie wielu prawosławnych się tu osiedliło. Dla części z nich to była świadoma i osobista decyzja, dla innych wymuszona konieczność – Akcja Wisła się kłania. Ale dziś, po latach, wrośli w tę ziemię. Dla wielu z nas cerkiew to też miejsce, do którego parafia prawosławna zaprasza na wieczory z muzyką cerkiewną. To też miejsce, gdzie działa prześwietny chór Sotiria od początku założony i prowadzony przez świetnego muzyka i dyrygenta Aleksandra Lewczyszyna. Za zaszczyt sobie poczytuję znajomość z chórem. Z Aleksandrem także…

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x