Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Strach się bać, deptak na Chrobrego będzie świecący

2018-11-29, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Podświetlane torowisko, wyniesione perony, do tego nowe lampy i trochę jakiejś zieleni. Całość w stylu Kwadratu. Ja zwyczajnie nie chcę.

Z dużą uwagą posłuchałam sobie opowieści o tym, jak ma wyglądać Szlak Królewski po remoncie, który planowany jest na przyszły rok. I powiem zupełnie po prostu. Mnie ten plan mocno przeraził. Powiem, dlaczego. Po pierwsze dlatego, że nie podoba mnie się zupełnie ta nowa jakość na Kwadracie. Powiem więcej, wielu z nas, mieszkańców okolic, ten plac się teraz nie podoba. I wcale nie dlatego, że nie i koniec. A dlatego, że powstała nowa jakość, która ma się do otaczającej tkanki jak pięść do nosa. Kilka razy zresztą pisałam o tym, więc nie będę się powtarzać.

Jestem jak najbardziej za remontem, moim zdaniem bardzo koniecznym i pilnym, Szlaku Królewskiego. Tym bardziej, że pamiętam jeszcze Chrobrego jako całkiem przyjazną, może już wówczas trochę zaniedbaną ulicę, ale jednak z ludźmi, z kawiarenkami i parasolami – pojedynczymi, ale jednak. Nic nie kłuło w oczy, jakoś nic na siłę nie modernizowano. Szlak, znaczy ulica był częścią Nowego Miasta, dzielnicy zaprojektowanej i wybudowanej na przełomie XIX i XX wieku. Dzielnicy wówczas eleganckiej, z dużymi mieszkaniami, dzielnicy, w której ludzie chcieli mieszkać. I nawet II wojna oraz zaniedbania powojenne jakoś nie zmieniły charakteru tego miejsca. I tak było aż do remontu tego nieszczęsnego Kwadratu.

A teraz na dokładkę ma się zmienić w tym samym, moim zdaniem fatalnym, stylu jedna z najważniejszych mimo wszystko ulic. Tajemnicą żadną nie jest, że lubię się wyprawić w różne kątki, bliższe, a czasami dalsze. I za każdym razem, gdziekolwiek jestem, patrzę na architekturę, bo zwyczajnie lubię. Za każdym razem widzę harmonię, dostosowanie nowych przeróbek do już istniejącej tkanki miasta. Mogę podać wiele przykładów. Polecę architektom, żeby się wybrali całkiem niedaleko, bo do serbołużyckiego Budziszyna. Tam też zrobiono deptak w starej części miasta. I tam się nic nie kłóci. Nie ma jakichś okropnych ledów – jak na Kwadracie, nie ma dziwnych udziwnień. Ktoś powie, zgoda, nie ma, ale tam nie ma tramwaju w środku ulicy. OK. Zatem poszukajmy dalej. Można zatem dalej – do Hamburga na przykład albo do Tallina. Albo jeszcze dalej – do Porto albo Lizbony. Jakoś wszędzie udaje się pogodzić to, co jest, z tym, co ma być. Tylko u nas zawsze od pewnego czasu rewolucja. I to raczej z tych, co nie tylko zmienia, ale przede wszystkim pożera i wypluwa.

Jest jeszcze sporo czasu, aby jednak przemyśleć i zmienić plany tak, aby ulica stała się naprawdę perełką, miejscem godnym odwiedzania, miejscem spacerów. Dość przypomnieć casus nasz, bulwarowy. Jak powstał Bulwar Zachodni, to gorzowianie chwalili, ale też prosili, aby Wschodni nie był tak pancerny, aby nie budowano murów odgradzających od rzeki. Ówczesny magistrat próśb mieszkańców posłuchał. Projektant zmienił plany, dostosował się do próśb mieszkańców. Może i w tym przypadku się uda. Powtarzam, jest jeszcze czas. Jeszcze można posłuchać głosów, które nie chcą aż takich zmian. Nie słucha się ludzi, którzy nie chcą wycinek drzew i budowania absurdalnych szlaków pieszych – vide to dziwadło, w które zamienia się placyk przy Łaźni. Może tym razem jednak magistrat otworzy oczy i uszy i posłucha. Ja będę wdzięczna. Bo tu mieszkam, nie chcę się nigdzie wyprowadzać, ale też nie chcę, żeby moja okolica była paskudnym cocktailem różnych jakości, które do siebie zwyczajnie nie pasują.

A teraz z dużo przyjemniejszego kątka, jakim są informacje płynące z Wawy i za chwilkę z Francji. Otóż dzięki portalowi www.ifrancja.fr wiem, że Maestra Monika Wolińska, której tu absolutnie przedstawiać nie trzeba, poprowadzi wielki koncert niepodległościowy w Paryżu. Stanie się to 2 grudnia o 17.00 w bardzo prestiżowym miejscu, bo w katedrze św. Ludwika w Pałacu Inwalidów (sic!!!!). I jak można przeczytać w portalu: „Renomy wydarzeniu doda udział wybitnych muzyków. Podczas koncertu pod batutą Moniki Wolińskiej wystąpią m.in.: wybitny chopinista Janusz Olejniczak, mezzosopranistka Kinga Borowska, tenor Maciej Kwaśnikowski, sopranistka Ana-Camelia Stefanescu, organista Philippe Brandeis, bas Jean Delobel, a także Chœur régional Vittoria d’Ile-de-France oraz Ensemble Vocal de l’Abbaye de la Cambre z Brukseli. Do udziału w koncercie udało się także zaangażować najstarszą orkiestrę symfoniczną we Francji – Orchestre Pasdeloup. Niemniej wyjątkowy jest program, w którym znalazły się m.in. takie kompozycje jak: „Warszawianka” Karola Kurpińskiego, „Fantazja na tematy polskie” Fryderyka Chopina, „Polonez” Jerzego Maksymiuka, „Nocturne” Ignacego Jana Paderewskiego oraz Symfonia nr 1 „Chemin des Dames” na chór, orkiestrę i mezzosopran Jacquesa-Alphonse’a De Zeeganta do poematu, którego autorką jest Marguerite de Werszowec Rey”.

Nigdy nie byłam w Paryżu, podobnie jak nie byłam w Nowym Jorku, ale jako ktoś, kto interesuje się kulturą, umiem ocenić wagę wydarzenia. Gratuluję Maestrze, gratuluję i bardzo się cieszę. I podobnie jak wszyscy gorzowscy melomani śledzę karierę Maestry. Nam tu bowiem pozostało jedynie śledzić coraz bardziej spektakularne wydarzenia, do których jest zapraszana, czasami gdzieś się wybrać na Jej koncert – jak to onegdaj zrobiliśmy w Słubicach (a jak się potwierdzą informacje, że gościć będzie częściej we Frankfurcie nad Odrą, bo tamtejsza orkiestra oraz jej dyrekcja są zachwycone możliwością częstszej współpracy), to będziemy się wyprawiać do Frankfurtu. To tylko 90 km od Gorzowa autkiem i 1,5 km pieszo przez most graniczny do sali koncertowej. Zawsze się znajdzie ktoś, kto pojedzie i pojedynczego ludka ze sobą zabierze.

Jestem niesamowicie dumna, że dane mi było poznać panią profesor Monikę Wolińską, Maestrę, która na razie o Gorzowie jakoś myśleć nie chce. Ale stale lubi gorzowskich melomanów.

Ps. Andrzejki i Katarzynki za pasem…. Udanych wróżb, udanych zabaw, udanych chwil, bo zaraz adwent i jarmarki adwentowe….

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x