Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Bony, Horacji, Jerzego , 24 kwietnia 2024

Po co są deptaki? Żeby po nich auta jeździły

2019-01-24, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Taka sytuacja. Idę sobie wolno po Chrobrego, bo jest cudnie zimno, a na dokładkę mam ze sobą wór własnych książek, które wróciły od ludzi. I masz Babo placek…. Awantura między pieszymi a kierowcą.

Od wielu lat przyglądam się temu, co się wyczynia na deptaku przy Chrobrego. Przyglądam się, bo nie mam wyjścia. Mieszkam tam blisko, więc ileś dróg do i z miasta musi w jakimś fragmencie tamtędy prowadzić. I za każdym razem szlag jaśnisty mniejszy lub większy mnie trafiał i trafia, kiedy widzę, jak sobie ludzieńki autkami jeździli i jeżdżą. Zasadniczo ruch jest ograniczony, ale kto by się tam zakazami przejmował.

Tak też było wczoraj. Szłam sobie wolno, bo w końcu zimno się zrobiło, a ja bardzo lubię chłód. Dodatkowo spowalniał mnie wór z własnymi książkami, które właśnie do mnie wróciły. Tak sobie szłam i patrzyłam na dwóch mężczyzn, którzy szli przede mną, ale po nieczynnym torowisku. Jednym słowem, wykorzystywali do maksa fakt, że deptak jest, nic po nim teoretycznie nie powinno jeździć, choć na chodnikach parkowało wiele samochodów.

Panowie sobie wolniutko szli, nikomu nie przeszkadzali, bo i niby komu mieli. Ale nagle na deptaku, na torowisku pojawił się grantowy samochód. Ja się na markach nie znam, więc nie wiem, co to za autko było, dlatego mówię – granatowy. Kierowca dość szybko podjechał do obu panów, ale oni wcale nie zamierzali mu ustąpić. Chwileńkę trwało, nim kierowcy udało się pieszych wyprzedzić. Wyprzedził i się zatrzymał, żeby z pieszymi pokonwersować. Wow, określenie konwersacja mało ma wspólnego z tym szlachetnym stylem prowadzenia rozmowy. Najpierw w stronę pieszych poleciała soczysta wiązanka z wyrazami na k…, ch…, i jeszcze kilka innych przepięknie inaczej znaczących słów. Panowie spieszeni absolutnie nie dali się zbić z pantałyku. Uprzejmie usiłowali wyjaśnić panu kierowcy, który tak na nich bluzgał, że to oni są w prawie, a jakby miał jakie wątpliwości, to owszem chętnie wyjaśnią wszelkie kwestie – ale może zadzwonimy po policję. I co zrobił pan w samochodzie? Ano szybko się zmył. A panowie szli sobie dalej. Biłam im brawo w myśli. Bo przecież byli na prawie i z prawem.

A dlaczego o tym piszę kolejny raz? Ano dlatego, że mam całkiem spore doświadczenie z różnymi deptakami w różnych krajach. Tymi na zachodzie, gdzie pojawienie się samochodu jakiegokolwiek, poza służbami uprawnionymi, jest odbierane źle. Źle znaczy – kary i to dotkliwe. Także z deptakami tymi na wschodzie – tam też tak samo jest. Kary i to dotkliwe. U nas jednak cały czas nie udaje się ograniczyć lub wyeliminować ruchu na już istniejącym deptaku a planuje się następny. I to taki, że jednak zmieni nam życie. Jak nie umiemy zadbać i o to, żeby rzeczywiście jeden deptak był deptakiem, to jak zagwarantujemy, że ten nowy też taki będzie. Bez samochodów, ale z ciekawymi propozycjami? No jak. Baba od placka z zakalcem podpowiada, daj se babo spokój. Świata nie zmienisz… Ludzieńki i tak będą tamtędy jeździć. No cóż. Ja wiem, że trudno być legalistą…

A teraz z drugiego kątka. Co prawda tylko obocznie dotykającego Miasta i Miastowych, ale jednak. Otóż koleje niemieckie poinformowały o olbrzymim programie remontów sieci kolejowej w otoczeniu Berlina, ale i w samym Mieście Niedźwiadka. Owe plany dotyczą nie tylko zmian na liniach pomiędzy stolicą Niemiec a innymi miastami, bo także w obrębie wielkiej stolicy. Ma ulec zmianie – przebudowa linii S-Bahn do Poczdamu, co się przekłada, że będą dwie linie i moja ulubiona S-Bahn7 pojedzie częściej i szybciej. Szybciej dojadę z Berlina Lichtenbergu do Poczdamu. I super. Ale jak dla nas tu mieszkających, tu dojeżdżających  do Berlina, wiadomość nie jest dobra. Cała wielka przebudowa nie będzie dotyczyć linii Kostrzyn – Berlin Lichtenberg. Dla mnie kardynalnej w komunikacji z przepięknym miastem. Szkoda. Ale z drugiej strony trudno się dziwić. Polskie linie kolejowe od lat zwlekają i odkładają plan remontu tej linii. Remont oznacza elektryfikację. Nie ma, więc Niemcy, pragmatyczny naród, też nie planują niczego.

Gorzów – Landsberg zawsze był na jakimś paskudnym marginesie. Co robić, będziemy jeździć do Berlina. Bo będziemy. Jednak DB i tak nam daje wiele możliwości… PKP absolutnie nie…

Ps. Bo absolutnie muszę. Każdy, kto ze mną do Berlina czy Poczdamu jeździ, wie, że zawsze gadam o Hohenzollernach. Każdy, kto mnie zna, wie, że jak do Poczdamu, to zawsze o Fryderyku II będzie. A jak nie wie, to słowem jednym powiem… Ukochany mój władca, wielki król, tragiczne dziecko wykrzywione przez osobistego ojca. Fryderyk II Wielki – nienawidził Polaków. Trudno się dziwić. Pisać o tym nie zamierzam. W każdym razie dziś obchodzimy 307. rocznicę urodzin Władcy. Jak się jedzie do Poczdamu, to warto pamiętać, że Poczdam to Jego dzieło. Fryderyk II Hohenzollern… Wielki król… Wielki władca, wieki mąż stanu. Do Poczdamu  jeździmy…

Z godnością przyjmę plucie na mnie za FIIH.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x