Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Ilony, Jerzego, Wojciecha , 23 kwietnia 2024

Ciepło się zrobiło, przyszło nieco odszczekać pewne twierdzenia

2019-02-18, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Nie jestem admiratorką ścieżki nad Kłodawką i nigdy nie będę. Ale żeby być w porządku wobec rzeczywistości, muszę coś sprostować, swoje sądy muszę sprostować.

Zdania swego na temat ścieżki pieszo-rowerowej nad Kłodawką nie zmienię. Uważam cały czas, że hekatomba drzew, zamiana ślicznych dzikich kawałków miasta na potrzeby ścieżki były niepotrzebne. I podtrzymuję swoje oświadczenie, że ja tamtędy chodzić nie będę. Ale muszę odszczekać swoje twarde stanowisko, że nikt inny też nie będzie tamtędy chodził. Do takiego stanu rzeczy skłoniły mnie dwa fakty. Pierwszy taki, że podczas pierwszego ciepłego weekendu w wielu miejscach tego szlaku, choć nie na całym, pojawili się gorzowianie, i to w całkiem niezłej reprezentacji. A drugi taki, że ktoś nawał mnie lokalną marudą.

Tak więc – gorzowianie w pewnych cząstkach polubili nowy szlak. Może nie w całości, ale w iluś punktach. Głupotą byłoby nie zauważyć ruchu. Głupotą byłoby nie przyznać się do tego, że własna miara nie przystoi do rzeczywistości. Dlatego przyznaję – w iluś miejscach ruch był. W innych nie. Tak więc po części miałam rację, po części nie. Czy w całości się ścieżka przyjmie, trzeba jeszcze poczekać. Jakoś jednak nie wyobrażam sobie nadal, że ktoś będzie chciał spacerować czy jeździć tuż pod oknami innych mieszkańców. Akurat tam ruchu nie było i nie przypuszczam, aby był. W dalszym ciągu uważam, że wybudowanie ścieżki tuż nad Kłodawką, kiedy tuż obok jest wygodny chodnik, było błędem. Mam na myśli skwerek przy Łokietka. Tam też ruchu nie było. Choć było ciepło, Śnieżka serwowała ciasteczka różne, ale jakoś ruchu na tym asfaltowym dywaniku nie było. Tak więc w części odszczekuję, w części podtrzymuję.

A skoro przy Śnieżce jestem, to chyba kierownictwo cukierni nie spodziewało się, że lutowy weekend, z temperaturami już kwietniowymi sprawi, że do popularnej kawiarni i cukierni zbiegną się gorzowianie…. spragnieni lodów. Lodów nie było, co mocno zapamiętają mali i maleńcy gorzowianie, za to były i na szczęście inne słodkie przysmaki. Ale ze źródeł najlepiej poinformowanych, czyli od małych i maleńkich wiem, że zawód był duży. Bo nawet torcik wiśniowy czy szarlotka nie zastąpi lodów. No bo jak to, ta ciepło jest. Mama i tata dali placet, a lodów niet? Pod rozwagę Śnieżce kładę….

No i z innego kątka będzie. Miasto łatwo, za łatwo czasami pozbywa się albo żegna z ludźmi, którzy tylko dobrego mogliby mu przysparzać. Mam na myśli oczywiście maestrę Monikę Wolińską. Bo po sukcesach w USA, po informacji, że Brandenburska Orkiestra Państwowa z Frankfurtu nad Odrą wchodzi w stałą współpracę z Maestrą, przyszła i ta. Maestra Monika Wolińska współpracuje z Panią Krystyną Jandą nad realizacją „Hrabiny” Stanisława Moniuszki w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Ważna opera, ważny kompozytor, bo Rok Moniuszkowski mamy. Wybitna aktorka jako reżyser, znakomita dyrygentka, o tym wielu w mieście przekonywać nie trzeba, jako właśnie dyrygent. Premiera – 5 maja. Nie ma już sprzedaży biletów na premierę, co trudno się dziwić, ale na inne spektakle są.

Jak się uda, jak zgram kalendarze zawodowy i prywatny, to bardzo, ale to bardzo chcę się wybrać… Może się uda. Mam tę niezwykłą przyjemność oraz zaszczyt, że znam Maestrę. Panią Krystynę Jandę widziałam wiele razy na scenie, wiele razy oglądałam jej realizacje. I myślę sobie, że fuzja dwóch takich osobowości artystycznych da niezwykły efekt. Nawet tego z lekka zakurzonego Stanisława Moniuszkę obie panie odkryją na nowo i sprawią, że z lekka brylancik nam błyśnie. Ja tam wątpliwości żadnych nie mam, że tak będzie.

A Gorzów…. No cóż.

Ps. Dziś 49., ostatnie przed piątką w dacie, urodziny obchodzi pani Monika Kowalska, dyrektor kina Helios. Od lat bardzo obecna w życiu kulturalnym miasta. Sprawczyni wielu ciekawych wydarzeń artystycznych. Zawsze stawiająca na wysoki poziom zdarzeń, które animuje. Zawsze zdecydowana w sądach. Trudna dyskutantka, bo piekielnie inteligentna, dobrze zorientowana w wydarzeniach, niezwykle skuteczna w działaniu. Zakochana w kinie, ale i też w podróżach, tych dalszych, ale i tych bliższych. Lubi Gorzów, zawsze to mówi. Mogłaby mieszkać wszędzie, ale ten Gorzów. Jakoś z niego nie potrafi wyjechać. Nie zgadza się na bylejakość i głośno oraz otwarcie o tym mówi. Wyrazista i ciekawa postać. Powiedzieć o pani Monice Kowalskiej niebanalna to obraza. Bo banał i Monika to światy niestyczne. Sto i dwieście lat, sto i dwieście lat na ostatnie przed piątką w dacie urodziny!!!! Oraz jeszcze wielu, wielu ciekawych wydarzeń w życiu miasta, które zaanimuje. Kwiatki urodzinowe będą przy okazji….

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x