Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Nie trzeba iść na Murawy, wcale nie trzeba…

2019-05-17, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Myślałam, że śmieciarze specjalnie wybierają ustronne i odległe miejsca, aby odpady tam wyrzucić. Nic bardziej mylnego.

Do tej pory tylko labidziłam, że odpady pojawiają się regularnie na Murawach oraz w dolinie Srebrnej. Bo tam nikt nie widzi, bo tam łatwo wyrzucić coś, co komuś zawadza. No i tak sobie w tym swoim myśleniu do wczoraj tkwiłam.

Od wczoraj myślę inaczej. Otóż wracałam późną porą z pracy i nagle oko moje na placu Staromiejskim, pod pewnymi krzakami dwoma odkryło malutkie wysypisko śmieci. Komuś zwyczajnie nie chciało się podejść 20 metrów do pojemników i tak sobie pod krzaczkiem ciepnął odpadki z własnej kuchni. Nie będę komentować. Stwierdzę tylko, że Gorzów to stan umysłu….

A teraz z innego, pięć razy przyjemniejszego kątka. Otóż dostałam fantastyczny filmik od przemiłej znajomej. Fantastyczny on dla mnie jest z kilku powodów. Po pierwsze, dotyczy renowacji kościoła, a właściwie kolegiaty w Żółkwi. Niezorientowanym podpowiem, że Żółkiew to śliczne miasteczko na Ukrainie. I jak jadę do Lwowa przez Rawę Ruską, muszę jechać przez a właściwie obok Żółkwi. I zawsze szyje wyciągam, żeby zabytkowe dachy kościoła z podkładu autobusu widzieć. Po drugie, Żółkiew sprawiła, że musiałam się obznajomić z Janem III Sobieskim oraz jego dziadkiem, hetmanem wielkim koronnym Stanisławem Żółkiewskim. Nie powiem, przyjemna to rzecz była, a najbardziej przyjemne były listy Jana III Sobieskiego do Marysieńki. Takiej epistolografii miłosnej dawno, a właściwie nigdy wcześniej nie czytałam.

I po trzecie, i najważniejsze, przy renowacji w Żółkwi pracuje gorzowianka, pani Paulina Pytlak, konserwator rzeźb kamiennych, córka pani doktor Małgorzaty Pytlak, archeologa z Muzeum Lubuskiego.

No i jak to super, że nasi pracują w tak prestiżowych miejscach. Bo jak mówią specjaliści, praca w kolegiacie w Żółkwi to wyzwanie, ale i nobilitacja. Jakoś pod koniec lata znów ryznę sobie na Ukrainę. Pojadę zobaczyć, jak tam kolegiata, ale nie tylko kolegiata się ma….

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x