Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Bony, Horacji, Jerzego , 24 kwietnia 2024

No i jak tu znaleźć ten teatr?

2019-09-12, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Ten teatr, czyli Osterwę gorzowskiego. Też na początku nie zrozumiałam, o co mnie pyta dwóch fajnych chłopaków, ale metodą żabich skoków doszliśmy do porozumienia.

A było tak. Szłam ci ja sobie do pracy, dobrze mnie się szło, bo i chłodno było i tego oszalałego blasku niet. I nagle w środku miasta zaczepiło mnie dwóch dobrze ułożonych chłopaków – Proszę pani, jak dojść do teatru? A było to dokładnie tuz obok McDonald’s. Upewniłam się najpierw, że o Osterwę chodzi. Potem zapytałam, czy chłopaki może nie są z Gorzowa, ale byli. No i tego już nie zrozumiałam. Koniec końców był taki, że zaprowadziłam nastolatków do wlotu ul. Teatralnej. Tu przyszli widzowie sztuk rozlicznych rozpoznali teren i nawet się ucieszyli, że wiedzą, gdzie są. Grzecznie podziękowali i pomaszerowali dalej sami, aby przygody Johanny, co to gwizdać nie umie, razem z innymi oglądać.

A mnie naszła mocno niewesoła konstatacja. Co jest z tą edukacją? Czego w tych szkołach uczą, skoro dzieciaki coraz gorzej czytają lub wcale nie czytają. Podobnie jest z liczeniem. Do teatru gorzowskie dziecka trafić same w centrum nie potrafią, nie wiedzą, gdzie jest Filharmonia i czy w mieście jest jedno a może więcej muzeów. O inne placówki nie zdążyłam zapytać. Czego się w szkołach teraz uczy? Bo mnie przeraża, że taki jest stan wiedzy, zorientowania we własnym mieście dzieciaków, co to mają 14 lub 15 lat. Takich symptomów braku kultury, braku potrzeby kultury trzeba się bać. W każdym razie ja się boję. Szczęściem okazało się, że przemiłe chłopaki nie siedzą ciurkiem w komputerze i nie grają w różne gry, bo wolą – poskakać na rowerze… Tyle dobrze.

A teraz z drugiego kątka. Dziś w Miejskim Ośrodku Sztuki zaczyna się cykl wykładów poświęconych Bauhausowi, którego 100-lecie właśnie obchodzimy. I paradoksem ogromnym oraz rzeczą mnie osobiście dolegliwą jest to, że mamy w mieście pyszny zabytek w tym stylu, swego czasu najnowocześniejszą pływalnię w Brandenburgii, perełeczkę, o którą należy dbać, jak o źrenicę oka i co? I serce mnie boli, ile razy tamtędy idę. Zapytałam nawet oficjalnie miasto o to, co dalej i nic dalej. Miasto wydzierżawiło budynek klubowi i koniec zmartwień. Straszne to jest, straszne i niegodziwe, że tak obchodzimy, no nie, nie my wszyscy, ktoś się obchodzi z cenną spuścizną tego miasta.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x