Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

No i się zwyczajnie wzruszyłam

2020-01-24, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Cały świat ruszył na pomoc Australii, która prawie spłonęła w gigantycznym pożarze. No i do pomocy ruszyły dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 2. Tylko gratulować.

Serce mnie bolało i boli, kiedy patrzę na obrazki z Australii. Zwłaszcza kiedy patrzę na okaleczałe zwierzęta. Sama już się opodatkowałam na pomoc zwierzętom. Ale jakoś nie zamierzałam o tym pisać, bo i po co. Teraz jest okazja. Z wielkim wzruszeniem przyjęłam bowiem informację, że Szkoła Podstawowa nr 2 rozpoczęła akcję pomocy i to pomocy realnej. Szkoła nie dość, że przeprowadziła cykl lekcji na temat tego, co się zdarzyło w Australii, ale rozpoczęła zbiórkę pieniędzy na adopcję poparzonych koali. Adopcję na odległość, bo nie chodzi o to, aby miśki sprowadzać do Miasta, ale aby przekazać pieniądze na ich leczenie i na jedzenie, bo tego też tam zaczyna brakować.

Wzruszającym jest bowiem, kiedy pod okiem światłych nauczycieli buduje się takie postawy – postawy empatii wobec pokrzywdzonych – ludzi, zwierząt, natury w ogólności. Tak dziś to jest potrzebne. Tak rzadko zresztą spotykane – współczucie wobec pokrzywdzonych. Bo dziś mamy do czynienia z odwróceniem wektorów. Liczy się przepychanie łokciami, jakieś złe zachowania. A tu proszę.

Ja wiem, że misie koala mają z przyrodzenia gatunkowego coś takiego, że się je zwyczajnie kocha. Kocha i współczuje, zwłaszcza w takiej tragedii. Ale przecież nikt nauczycieli z SP 2 nie prosił jakoś szczególnie, żeby o tej tragedii mówili, żeby objaśnili dzieciom, co tam się stało. Tym bardziej nikt nie prosił, aby uruchomić zbiórkę na ten słuszny z wszech miar cel. Nikt też nie przypuszczał, że akurat ta akcja spotka się z dobrym odzewem – małych i ich rodziców. Nic, tyko chwalić i pod niebiosa dobre słowa o tej szkole, tych nauczycielach oraz całej społeczności szkolnej zanosić. A jednak Gorzów to też bardzo dobry stan umysłu…. Bardzo dobry, choć rzadko się zdarzający. Można? Można.

A teraz z drugiego kątka. Wyremontowano park Siemiradzkiego. I co? I powstało milion punktów świetlnych, milion schodów, utwardzone alejki. I już wiadomo, że park stał się trudno dostępny dla ludzi z problemami w poruszaniu, ale także i dla ludzi z dzieciaczkami w wózkach. Bo na tych schodach, schodach i jeszcze raz schodach nie da sobie rady mama z maluszkiem w wózku, ale też i nie da sobie rady mama, tata i dzieciaczek w wózku, bo zwyczajnie tych schodów jest za dużo. Podobnie ktoś, kto porusza się sam na wózku, ale i ktoś, kto ma problemy z chodzeniem po schodach. Szkoda, że tak się stało. Wielka szkoda.

Od jakiegoś pokaźnego czasu piszę o tym, że jak się w mieście przestrzeń publiczną remontuje, to jednak po tych remontach więcej szkody powstaje, niż przed. Bo pojawia się mnóstwo naprawdę niepotrzebnych punktów świetlnych, bo przywala się betonem czy innymi płytami ścieżki, podczas gdy trend na świecie jest biegunowo odmienny. Nie będę pisać o Niemczech, bo lata świetlne nas od zachodniego sąsiada dzielą. Wspomnę tylko o Pribałtyce, też sąsiadach. Rodacy rzadko zaglądają dalej niż do Wilna. A szkoda, bo niewiele dalej, w Estonii widać, jak można dbać o przestrzeń publiczną. Tam nikt nie montuje świateł jak w Las Vegas, ani nie przywala ścieżek parkowych kamieniem czy betonem. Technika poszła tak bardzo do przodu, że już zwyczajnie tego nie trzeba robić. A od specjalistów wiem, że to wcale nie musi być jakoś bardzo kosztowne. Zwyczajnie trzeba tylko chcieć. A tego chcenia jakoś zwyczajnie nie widać.

Ja jestem zwyczajnie przywiązana do kocich łbów i tego, czego nie miałam okazji sama zobaczyć, czyli latarni gazowych. To fakt i nieprawdą byłoby, gdybym powiedziała teraz co innego. Ale głupią i idiotką to jednak nie chcę być, więc rozumiem koszt postępu. Rozumiem konieczność zmian i remontów. Ale niech one będą rozumne, niech będzie lepiej, a nie jak zwykle. Beton i wystarczy. Trochę mocno szkoda, że takiego namysłu brakuje. I raczej nic nie wskazuje, że coś się zmieni. No cóż…

Ps. Dziś światek ludzi sztuki, historyków, ale i miłośników wspomina Amedeo Modiglianiego, wybitnego włoskiego malarza, którego 100-lecie śmierci właśnie dziś przypada. Włoski malarz, który większość twórczego życia spędził w Paryżu. Żył tylko 36 lat, a pozostawił po sobie imponującą spuściznę. Ja go kocham za charakterystyczne portrety – rozpoznawalne na pierwszy rzut oka. Mam w domu album z jego pracami. Przeglądam sobie czasami, jak zresztą i inne. Mnie to malarstwo urzeka

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x