Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Kornela, Lizy, Stanisława , 8 maja 2024

Dobrze, że ktoś myśli o kulturze

2020-06-03, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Znakomite wieści doszły z marszałkostwa. Są pieniądze na inwestycje w marszałkowskich instytucjach kultury.

Jest takie powiedzenie – nie samym chlebem człowiek żyje. I że coś w tym jest, można się było przekonać podczas minionych miesięcy, zresztą cały czas się o tym przekonujemy. Można siedzieć w domu, czytać zaległe książki, oglądać w sieci różne wydarzenia, ale to i tak jest tylko protezą. Protezą teatru, protezą koncertu czy to w filharmonii, czy w jakiejś sali koncertowej, o jazzowych piwnicach nie wspomnę. Okazuje się, że jednak bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem, z wydarzeniami na żywo nic nie zastąpi.

Dlatego w tym tak trudnym czasie informacje o tym, że są pieniądze na pomoc instytucjom kultury jest, przynajmniej dla mnie, informacją super istotną. Urząd Marszałkowski przekaże pieniądze trzem instytucjom, którymi zarządza, czyli Muzeum Lubuskiemu, Książnicy i Teatrowi.

To znakomite, że decydenci od pieniędzy dostrzegają konieczność dbania o kulturę i to w czasach, które są wybitnie trudne, bo zaraza, bo widmo katastrofy gospodarczej, bo milion czegoś tam, co pozornie jest ważniejsze od kultury. A moim zdaniem niewiele jest rzeczy ważniejszych w sferze publicznej niż kultura

A teraz z drugiego kątka będzie. Otóż magistrat zastanawia się nad miejskim monitoringiem, to znaczy nad przebudową już istniejącego lub założeniem nowego. I bardzo dobrze, bo skala dewastacji substancji miejskiej jest porażająca. I może właśnie ów monitoring coś zmieni, choć ja za bardzo złudzeń nie mam. Ale dobrze, że temat znów stal się głośny. Może płaskogłowy debil ze sprejem – przepraszam za dosadne określenie, ale uważam, że zwyczajnie nie ma miejsca na rewerencje – pięć razy się zastanowi, nim sięgnie po farbę w tubie czy zwykły kamień.

Wiele razy pisałam, że Gorzów to stan umysłu. I tak jest. Jak do tego dołożyć przekleństwo miasta średniego i robotniczą proweniencję, to wszystko razem daje pewnego rodzaju wytłumaczenie między innymi zjawiska wandalizmu. Bo ktoś, kto mieszka w mieście średniej wielkości nie ma presji ze strony sąsiadów. Jednak nie wszyscy się znają, więc nie bardzo wiadomo, kto to niszczy. Nie ma presji wykształcenia, bo zawsze coś się znajdzie do roboty, a jak nie, to też jakoś tam będzie. Nie ma także odruchów obywatelskich, bo przecież to wcale nie jest jego, taka ławka, taka wiata, taki szlak spacerowy – po co ma być nowe i ładne, skoro może być brzydkie i zapaćkane.

No i jeśli się tego paskudnego melanżu jakoś nie rozplącze, jakoś nie trafi do tych ludzi, to nawet sto milinów kamer, monitorów oraz zastępy policji i straży nic tu nie zmienią. A jak trafić? No to jest pytanie do znakomitych pedagogów, którzy zajmują się wrażliwą strefą, jaką jest edukacja.

Ps. Dziś mija 13 lat od śmierci Bronisława Słomki, dziennikarza i pisarza, który związany był z Barlinkiem, ale i Gorzowem. Dokładnie pamiętam sytuację , kiedy dowiedziałam się o jego śmierci. Trudno mi było w to uwierzyć, zresztą jak za każdym razem, kiedy słyszę o odejściu kogoś, kogo się lubi. A Słomkę bardzo lubiłam. Zresztą nie tylko ja. I proszę, to już 13 lat. Jak ten czas zaiwania…

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x