Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

No i już można dojechać prawie wszędzie

2020-06-05, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Codziennie rzeczywistość przynosi kolejne luzowanie obostrzeń kwarantanny. Tym razem dotyczy to połączeń autokarowych.

Flixbus, największa chyba w tej chwili sieć połączeń autokarowych, wznawia kursy. Co prawda na razie tylko na liniach krajowych, ale i to bardzo dobrze, bo można już będzie dojechać w najdalsze zakątki. Na razie przez nasze miasto pojedzie tylko jedno połączenie, ale od 10 czerwca wraca połączenie do Berlina. A jak do Berlina, to już będzie można pojechać w całą Europę. I sprawdziłam, że na pierwsze dni po wznowieniu kursów praktycznie zostały śladowe miejsca. Ale trudno się dziwić, podróżowanie Flixem jest mega wygodne. Zwłaszcza, kiedy jedzie się do stolicy Niemiec bez przesiadki. Wygodnie, w miarę tanio i szybko.

Nawet zaczęłam się w pewnym momencie zastanawiać, czy nie porzucić wygodnego połączenia pociągowego na rzecz Flixa. No i coraz więcej jest za tym, żeby się na autobusy przesiąść. Jak tylko znikną bariery graniczne, natychmiast pojadę do zachodniego sąsiada, bo już zwyczajnie muszę pooddychać innym powietrzem. A potem zabiorę się do wymyślania różnych wyjazdów dla znajomych. Może wrócimy do Muzeum Techniki? Najważniejsze, że rzeczywistość wraca do normy.

A teraz z drugiego kątka. Dziś mija dokładnie 70 lat, kiedy to dr Antoni Turuto został tymczasowym kierownikiem Wydziału Zdrowia PMRN. I w ten sposób zakończyła się jedna z najbardziej tajemniczych i awanturniczych historii, jakie wydarzyły się polskim Dzikim Zachodzie, czyli w mieście Gorzowie. Opowieść o fałszywym lekarzu, kierowniku wydziału zdrowia, który tu się zaraz po zakończeniu wojny pojawił, opisał niezmiernie smakowicie prof. Dariusz A. Rymar w Nadwarciańskim Roczniku Historyczno-Archiwalnym i jest to gotowy materiał na film z gatunku awanturniczych. Bo okazało się, że w powojennym Gorzowie służbą zdrowia kierował owszem lekarz, ale ukrywający się pod polskim nazwiskiem pewien folksdojcz. Ciekawa bardzo historia, jakich, podejrzewam, wiele wydarzało się  tamtych czasach na tych ziemiach. Ale tylko nieliczne ujrzały światło dzienne.

Dobrze, że historykom się chce odkrywać takie westernowe opowieści.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x