Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

A jednak ludzie chodzą do Filharmonii

2020-07-16, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Chodzą i lubią. Przekonałam się o tym w niecodziennych okolicznościach przyrody. I nie ukrywam, szalenie mnie się to podoba.

Po dość długiej przerwie wróciłam do domu i pracy. No i jak to bywa po takich przerwach, trzeba dom odgruzować. Musiał przyjść pan hydraulik, bo trzeba było i już. I kiedy naprawiał awarię, to tak sobie pogadaliśmy o różnych rzeczach. Nie byłabym sobą, gdybym nie zapytała o Filharmonię. I ku swojemu ogromnemu zaskoczeniu usłyszałam – chodzimy z żoną, mało tego, bardzo lubimy, dzieci też chodzą. Oraz usłyszałam, że na instytucje kultury, takie właśnie jak FG czy Teatr to gadają bzdury ci, co tam nie zaglądają. No i jeszcze usłyszałam, że dobrze by już było, żeby znów FG zaczęła działać normalnie, bo tęsknota jest.

Miód na moje uszy to był wielki, nie ukrywam. I wcale nie dlatego, że tu pracuję, tylko dlatego, że jako zabita od z górą 30 lat melomanka uważam, że ludzie maksymalnie mocno i dużo tracą, jeśli nie słuchają dobrej muzyki, nie chodzą do teatru, nie zaglądają na wystawy i nie czytają książek.

Pan hydraulik nie był ostatnio jedyną osobą, która mnie zagadywała w kwestii koncertów w FG. Ale przyznam, że takie ciepłe słowa o muzyce od właśnie fachowca sprawiły mi niekłamaną radość.

FG z wolna wchodzi w swoje normalne tory. Trwają pikniki Chopinowskie, lada chwila wystąpi Paweł Mossakowski, jedna z polskich nadziei pianistyki i zagra taki repertuar, że palce lizać. Już też mniej więcej wiadomo, co będzie w repertuarze. Trzeba tylko mieć nadzieję, że zaraza pójdzie sobie precz, a jakaś nowa się nie przywlecze.

No a teraz z innego kątka będzie. Park Kopernika poszedł do odnowienia, bo idąc za panią dyrektor Anią Bonus unikamy słowa rewitalizacja, jako niekompatybilne w tym zestawieniu. No i powiem tak, boję się zwyczajnie tych odnowień i remontów, bo po szumnych zapowiedziach zwykle mało albo nic pozytywnego nie zostaje. Tak jak po teoretycznie kwietnej rabacie przy FG choćby. Chciałabym bardzo, aby projektant tego inspektu publicznie postarał się obronić swoją koncepcję, ale oczywiście na tle tego, co jest. Bo tego się zwyczajnie nie da obronić. Szkoda tylko trawy, która tam sobie rosła i przysparzała radości spacerowiczom.

Ponoć w parku maja być wyremontowane alejki i dosadzone zielsko oraz naprawiona fontanna. Jakoś nie bardzo wierzę w te zapewnienia. Za jakiś czas się tam wybiorę i zobaczę, co faktycznie tam wyszło. Pożyjemy, zobaczymy.

Ps. Fajną książkę ostatnio przeczytałam. I nawet padła tam nazwa Gorzów, co prawda tylko w jednym zdaniu i tylko w kontekście – kasety czyszczące Stilon Gorzów, ale zawsze. Jakby kto miał ochotę tę frazę odszukać, to polecam kryminał milicyjny Ryszarda Ćwirleja Upiory spacerują nad Wartą. Rzecz dzieje się w 1985 roku w Poznaniu, więc klimaty w miarę znane, jest gwara poznańska miejska, soczysty i dosadny język, zabawne kwestie i całkiem sprawnie napisany kryminał właśnie. Mam zamiar przeczytać więcej, bo dzieją się one w Poznaniu, i to w czasach, kiedy ja tam studiowałam….

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x