Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

No i jest 150 wycieczek…

2020-07-20, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Z trudem, bo czasu jakoś mi braknie, ale w końcu dobiłam do 150 wycieczek pieszych z moim ulubionym klubem – Naszą Chatą.

Kiedy zaczynałam przygodę w Klubem Turystyki Pieszej Nasza Chata, nie zakładałam niczego. Nie wyznaczałam sobie granic, nie mówiłam, Ok zrobię dwa razy Równik i dam sobie spokój. Nie planowałam niczego. Dokładnie 25 listopada minie osiem lat mojej przygody z fantastycznymi ludźmi. I właśnie wczoraj przeszłam 150. wycieczkę tylko z tym klubem. Innych nie liczę, choć też jest ich całkiem sporo. Licznik pokazuje 2240 km pieszo. Więc do tego pierwszego Równika trochę jeszcze mi brakuje, ale co tam, dam radę.

Mamy w Gorzowie kilka klubów, bo jest jeszcze Tramp, Superrelaks czy PTTK Stilon lub PTTK Ziemi Gorzowskiej. Czasami nasze turystyczne drogi się nam przecinają, czasami idziemy gdzieś razem. Ale generalnie dbamy o autonomię. Każdy klub ma swoje tradycje, wiernych członków, ulubione trasy, swoich przewodników i pilotów.

W Mieście naprawdę sporo ludzi uprawia turystykę pieszą, która wydaje się być najtańszym sposobem na czynne poznawanie regionu, jego ścieżek, tajemnic i miejsc wspaniałych oraz pięknych. I każdy klub czasami przeżywa własne tragedie i nieszczęścia. My ludzie Chaty dwa lata temu pożegnaliśmy naszą szefową Małgosię Szymczak, która odeszła na Niebieski Szlak po ciężkiej chorobie.

Teraz chwile smutku przezywa Tramp, którego szefowa, Ola Błażejewska odeszła po ciężkiej chorobie. Ja z Trampem i Olą współpracowałam, ponieważ Tramp zatrudniał mnie jako pilotkę do Poczdamu i Berlina. Ola zawsze wiedziała, co chce, gdzie mamy pojechać, co mamy zobaczyć. Ale też była elastyczna, jeśli chodziło o propozycje wycieczek czy szlaków. W Trampie miała zawsze ostatnie zdanie. I dotyczyło to zarówno wycieczek bliższych, jak i wypraw dalszych, po górach czy właśnie do zachodnich sąsiadów.

Kiedy zachorowała, byłam zaskoczona. Bo wydawało się, że pewne choroby nie czepiają się ludzi aktywnych, a tu jednak… Wiedziałam, że była chora, ale miałam nadzieję, że nasze turystyczne szlaki gdzieś się znów przetną. No cóż, znów się nie udało.

Kluby turystyczne, ludzie pieszych wędrówek z miasta będą Olę pamiętać. Bo niektórych ludzi zwyczajnie się nie zapomina, choć pozornie nic szczególnego nie zrobili.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x