Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

Coraz bardziej życie się normalizuje

2020-08-06, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Choć zaraza nie odpuszcza, to jednak uczymy się z nią żyć. Uczy się też kultura, bo raczej innego wyjścia nie ma.

No i już wiadomo, że Nocny Szlak Kulturalny odbędzie się z 12 na 13 września. Magistrat już rozpoczął zbieranie ofert zainteresowanych udziałem w tej niezmiernie przez gorzowian lubianej imprezy. Już wiadomo, że udział w niej zamierza wziąć kilka ciekawych osobowości.

Powiem tak, uwielbiam nocny szlak, od samego początku uważam, że to jest coś niezmiernie intrygującego. Pokaz tego, że kultura może i ma wiele różnych oblicz.

Obok uznanych i bardzo znanych twórców, których prezentacje zawsze mają poziom poważnej galerii, zobaczyć można tych, którzy sytuują się na granicy – rękodzielników, niedzielnych malarzy czy rzeźbiarzy. Ja od czasu mojego styku z malarstwem Teofila Ociepki i całej grupy janowskiej oraz Nikifiora Krynickiego uwielbiam ten rodzaj sztuki. Podobnie urzekają mnie ludowe świątki i Maryjki, których jest niestety coraz mniej. A właśnie na Szlaku takie rzeczy można zobaczyć.

Podobnie jest z prezentacjami muzycznymi – też można zobaczyć czy usłyszeć bardzo wiele ciekawych rzeczy.

Szlak lata temu wymyśliła Ewa Hornik, ówczesna dyrektor Miejskiego Centrum Kultury ze swoimi ludźmi. I co ciekawe, w mieście znanym z marudzenia i wydziwiania oraz gdybania, ta inicjatywa przyjęła się znakomicie i bez żadnych ale.

Dobrze więc, że mimo zarazy Szlak znów wraca na mapę jakże ubogiej w tym roku oferty. Oczywiście ubogiej nie za sprawą lenistwa instytucji i twórców, ale za sprawą zarazy, o której niestety, coraz mniej wiemy.

No i z drugiego kątka, też kulturalnego będzie. Już w niedzielę spotkanie z pisarzami. Na Kwadracie pojawi się Halina Elżbieta Daszkiewicz z druga częścią Matyldy – powieści, która dzieje się w Gorzowie oraz Jerzy Alski – też ze swoją powieścią. Ten tajemniczy pisarz mieszka i tworzy w Myśliborzu, ale mocno związany jest z Gorzowem. No i powiem tak, nawet jeśliby przyszło siedzieć na tych spotkaniach w tych okropnych maseczkach, to i tak warto przyjść. Bo to kolejny znak, że kultura wraca do życia, w tym spotkania z pisarzami, które z reguły adresowane są do węższego kręgu odbiorców.

Trzeba mieć zatem nadzieję, że zaczynamy się z zarazą układać, zaczynamy rozumieć, że trzeba się nauczyć z nią żyć, bo inaczej koniec. Koniec wszystkiego. Na razie jakoś bowiem na horyzoncie nie majaczy żaden sposób zabicia tego cholerstwa. Tak więc nic innego nam nie pozostaje.

Ps. Dziś 89 lat kończy Henryk Wawrzyniec Kordoń, pisarz, były I sekretarz Komitetu Miejskiego PZPR (1975-1980) i przewodniczący Miejskiej Rady Narodowej w Gorzowie, laureat „Lubuskiego Wawrzynu Literackiego” w 2006 za powieść „Kmieć Sokolic z roli”. Znam tylko jeszcze dwie osoby, które przeczytały tę książkę – poza mną oczywiście. To córka pisarza oraz dr Krystyna Kamińska. I powiem jeszcze jedno – wyzwanie. Przemiłemu autorowi wszystkiego naj na urodziny.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x