Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Bony, Horacji, Jerzego , 24 kwietnia 2024

Trzeba uderzyć w stół, a nożyce się odezwą

2020-08-13, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Tylko kilka godzin potrzebował klub Stilon Gorzów, aby wydać oświadczenie. Dobrze, że teraz i szkoda, że tak późno.

Potwierdza się stara zasada, że uderz w stół, a nożyce się odezwą. Tak było w przypadku słynnego już dziś wczorajszego oświadczenia radnej Marty Bejnar Bejnarowicz w sprawie paćkania po murach w imieniu klubu. Dziś Stilon oświadczył, co następuje: Jako ZKS Stilon Gorzów, sprzeciwiamy się wszelkim aktom wandalizmu. Uważamy, że miejscem do kibicowania jest stadion. Niszczenie prywatnej własności, a w szczególności wspólnego mienia Gorzowian, uważamy za naganne! Jako klub skupiamy się na wychowaniu dzieci i młodzieży, zgodnie z zasadami fair play, oraz szacunku do drugiego człowieka. Każdy akt wandalizmu, przy którym pojawia się nazwa naszego klubu, działa na naszą szkodę. Zdajemy sobie również sprawę, że mogą to być również prowokacje. Zwracamy się również z prośbą, aby wszystkie akty wandalizmu, mierzyć jedną miarą (pisownia oryginalna).

Bardzo dobrze, wręcz wzorcowo, że jest reakcja. Tak powinno być, szkoda jednak, że aż trzeba było mocnego oświadczenia radnej, bo wcześniejsze głosy jakoś nie trafiały do wiedzy klubu, ani też nikt nie widział tego, co się dzieje w mieście. A przecież maks tych paciagów dotyczyło i dotyczy dziwacznie pojętej miłości do lub wparcia klubu. Dobrze, że teraz to się stało i trzeba mieć nadzieję, że klub nadal będzie w taki i bardziej zdecydowany sposób reagował na podobne akty wandalizmu dokonywane w jego imieniu.

W całej dyskusji, która się przetoczyła w mediach społecznościowych – głosów za i głosów przeciw działaniu w tej konkretnej sprawie, najbardziej spodobał mnie się głos pana dr. Piotra Klatty, który w eleganckich słowach stwierdził, że nie rozumie, iż w jakikolwiek sposób można bronić kogokolwiek, kto pacia po murach i zwyczajnie je niszczy.

Idiotką oczywiście nie jestem i nie spodziewam się, że to się radykalnie zmieni i nagle miasto stanie się czyste w taki sposób jak Paryż w filmie Amelia, bo tak się na pewno nie stanie. Ale sam fakt, że jednak klub wydał jednoznaczne oświadczenie liczy się bardzo. Może teraz też za oświadczeniem pójdzie dla przykładu akcja zamalowywania tych mazajów. Można byłoby zresztą przy okazji zrobić z tego niezłą akcję promocyjną zachowań proobywatelskich. Może się tego doczekamy. W świecie takie akcje były szeroko nagłaśniane i jednak przyniosły pewne pozytywne efekty. Co się wydarzy w tej kwestii – zobaczymy Ale i tak pochwała za zajęcie jasno wyrażonego stanowiska.

A teraz z drugiego kątka. Każdy, kto lubi muzykę, może pożałować, że przegapił pierwszy dzień obecności Muzyki w Raju w mieście naszym. W tym roku Raj odbywa się w sposób inny, niż do tej pory. Nie ma stacjonarnego festiwalu, bo zaraza. Raj – dokładnie dyrekcja festiwalu – przygotował filmy z koncertami, które odbyły się w minionych edycjach i pokazuje je wregionie całym. Także i u nas, w Filharmonii Gorzowskiej, ponieważ od ubiegłego roku Miasto jest w szlaku tego arcyciekawego festiwalu.

Garsteczka widzów przyszła i została mocno zaczarowana zarówno muzyką, jaki samym sposobem jej pokazania. I znów był barok, znów był klawesyn, znów było przepięknie. Tym  bardziej, że podczas projekcji można było zobaczyć takie szczegóły, których się na koncercie na żywo zwyczajnie nie da zobaczyć. Ja znów wróciłam do klimatu Paradyża. Słuchałam muzyki, którą dane mi było poznać już wcześniej, ale z zachwytem gapiłam się na instrumenty, zwłaszcza na gambę – na nietypową główkę starego instrumentu. Z zachwytem i zaciekawieniem patrzyłam na genialną skrzypaczkę Airę Marię Lehtipuu, na jej sposób gry, na sposób porozumiewania się z Kore czy potem z klawesynistką Marianną Henriksson. Zachwyciła mnie bardzo sonataMarina Marais.

Tym, którzy lubią, a przeoczyli, tylko podpowiadam, że jeszcze Muzyka w Raju gości w FG dziś, ale i za tydzień – w środę i czwartek. Można przyjść, posłuchać i być jak w Raju, tym Rajskim – Paradyskim. Podobnie twarde siedzenia, podobnie chłodno. Podobnie dobrze wszystko słychać, tylko dyrektora modus wszelakie Raju już nie będzie, bo pan Cezary Zych był wczoraj.

Powtórzę, kto nie był, a lubi barok, niech żałuje.

Ps. Dziś 13 dzień miesiąca. Unikamy zatem – upału, pędzących samochodów, czarnych kotów, rozstawionych drabin, gapienia się przez lewe ramię, plucia wszelakiego, zakonnic w wielkich kornetach, obitych kubków metalowych, czerwonych i niebieskich filiżanek z motywami pawia, muzyki Ryszarda Wagnera, pustych garnków glinianych, nadmiaru pieprzu  oraz czego kto tam chce, a o czym myśli, że przynosi mu pecha. Trzeba przeżyć tego 13…

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x