Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

Nie będzie sylwestrowej fety

2020-10-20, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

No i już wiadomo, że nie będzie miejskiej fety na sylwestra. Mnie to bardzo odpowiada, bo zwyczajnie nie trawię tych zabaw. Ale złudzeń nie mam, gorzowianie nie zawiodą.

No i zaraza wymogła – nie będzie miejskiej fety sylwestrowej. Ja tych zabaw nie cierpię, nigdy nie lubiłam, więc żal mały. A nawet wcale żalu nie ma. Zawsze mnie drażniły te igrzyska na powietrzu, podczas których wszystko jest niszczone, pijane hordy się przewalają po ulicach, ktoś rzuca pod nogi petardy i inne dziadostwo. Nie, nie lubię takiej rozrywki i bardzo dobrze, że jej nie będzie, bo z rozrywką to ma niewiele wspólnego.

Zastanawia mnie, czy w tym roku też będzie lub nie będzie Jarmark Adwentowy. Jeśli nie będzie, płakać też nie będę, bo one, znaczy te jarmarki jakoś w Gorzowie z powijaków wyjść nie mogą. Natomiast będę płakać, jeśli swoje jarmarki odwołają sąsiedzi zza Odry, bo mnie tamten styl i sznyt jakoś bardziej odpowiada. Lubię pojechać do Poczdamu na Sinterklaas, zjeść holenderską zupkę warzywną, napić się takiego żółtego czegoś, ale nie za dużo, bo paca w głowę. Lubię pojechać do Drezna i tam to już kolorowy zawrót głowy, ale najlepiej lubię przy Marienkirche…. Zresztą wymieniać mogę w nieskończoność. No tak, jak zachodni sąsiedzi zamkną jarmarki, to płakać będę.

A teraz z drugiego kątka. Coraz bardziej rozpędza się dyskusja o konieczności przeprowadzenia dyskusji o nowej strategii miasta. Ponieważ zaraza nie odpuszcza, to wszystko ma się odbyć via Internet lub przez telefon. Powtórz po raz kolejny, nie widzę sensu w tych działaniach, bo co i rusz ktoś coś w tych strategiach zmienia. Mało tego, jak już się ktoś za strategię jakąś zabiera, to zaprasza jakieś nieopierzone bractwo z jakichś agencji, których atutem jest tylko jedno – przekonanie o własnej genialności. I przekonanie o nieomylności. Ja mam efekt tego nieopodal mego własnego domu – zabetonowany do imentu i z umierająca zielenią Kwadrat. Też jakoś ponoć konsultacje były – i co? I coś okropnego wyszło. Teraz jeszcze dojdzie założony ciężkim kamieniem deptak i będzie komplet. Ech, nawet nie chce mnie się pisać o tym, bo i po co.

Ps. 75 lat temu odbyło się pierwsze posiedzenie naukowe lekarzy Szpital Garnizonowego; w programie były dwa referaty: kpt. dr. Witolda Świątnickiego, por. dr. Kazimierza Kostrzewskiego – Rozwój epidemii duru brzusznego na terenie województwa poznańskiego i pomorskiego z uwzględnieniem charakteru przebiegu klinicznego; kpt. Dr. Mariana Zwierzyńskiego – Demonstracja kilku przypadków chirurgicznych. Były to początki życia naukowego w Gorzowie. I tyle byłoby w rozwoju życia naukowego, które ponoć gdzieś jest, ale nikt za bardzo nie wie gdzie…

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x