Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Dokładnie mija rok od ostatniej wycieczki

2021-02-22, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

To już dokładnie rok, kiedy pojechałam ze swoją ostatnią, przez siebie zrobioną wycieczką do Berlina. I raczej nic nie pokazuje, że w najbliższym czasie znów się tam wybiorę.

Kiedy jechałam dokładnie 22 lutego do Berlina do Muzeum Techniki, absolutnie nie myślałam, że będzie to jeden z ostatnich moich wyjazdów do ulubionego miasta. Potem byłam jeszcze dwa razy, ale za faktycznie ostatni turystyczny wyjazd uznaję 22 lutego. Sama bowiem ten wyjazd zorganizowałam, sama go poprowadziłam. Mój autorski pomysł na weekend w Berlinie, mieście, do którego lubię i muszę wracać.
To był wyjazd do Muzeum Techniki. Nic nie zapowiadało, że za chwilę nadejdzie pandemia, że zamknie nas w domach, że zacznie działać na głowę i emocje, że zacznie nam zabierać przyjaciół i znajomych.

To był akurat fajny czas. Nie było oszałamiająco zimno. Spędziliśmy pięć godzin w Muzeum Techniki, potem szybki spacer przez centrum, czekolada na Placu Żandarmerii. Jak ostatnio gdzieś mówiłam, że w czasie pandemii zostaje nam tylko oglądanie zdjęć, wspominanie fajnych chwil i miejsc.

Bo na razie nie ma żadnych oznak, iż w najbliższym czasie znów będzie się można wybrać do Berlina na wycieczkę. Wszystko pozamykane, do Brandenburgii wjechać turystycznie nie można, do Saksonii też nie, zresztą nigdzie nie. Miałam nadzieję, że uda mnie się ryznąć do Drezna na Wielkanoc, ale ostatnio premier Saksonii dość wyraźnie powiedział, że mam raczej zapomnieć, bo land się na pewno nie święta na ruch turystyczny nie otworzy.

Paradoks, bo 22 lutego to też Dzień Myśli Braterskiej, który obchodzą skauci i harcerze całego świata. To dzień, kiedy się śle sygnały dobrych, pozytywnych myśli do wszystkich. Bo jak myśl braterska, to myśl braterska. Wyjątków nie ma. Myślimy o fajnych i mniej fajnych ludziach, z którymi nam się drogi skrzyżowały. Myślimy o nich pozytywnie. Gorzowski hufiec ZHP jak raz przeżywa trudne chwile, ponieważ na wieczną wartę odeszła hm Elżbieta Jagielska-Stećków i raczej trudno się radować, kiedy sztandar kirem przesłonięty. Ale przeżyć to święto trzeba.

Zresztą to jeden z najjaśniejszych dni w skautowskim kalendarzu, szczęściem przejęty także przez polskich harcerzy. Zatem - niech nam wszystkim jasno i dobrze będzie nie tylko w tym dniu, ale i innych też.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x