Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

O pierścieniu i obrazach będzie

2016-04-05, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Pierścień Melpomeny za sezony dwa poszedł w ręce Kamili Pietrzak-Polakiewicz. Gratulacje wielkie, ale też i gratulacje innej aktorce, która wygrała ranking gazetowy. A informacja o obrazach przyprawiła mnie o ciarki.

Ale po kolei. Poniedziałkowa gala z okazji Światowego Dnia Teatru kolejny raz utwierdziła mnie w przekonaniu, że coś z tymi galami nie trybi. Po znakomitym spektaklu na scenę weszli aktorzy, bo to zasadniczo ich dzień. A potem co chwilka wchodzili politycy i się popisywali. Najpierw popisał się pewien wysoki urzędnik marszałkowski, który co i rusz wywoływał coś tam z historii teatru i opowiadał mi, jaki to świetny zespół jest. Problem tylko z owym urzędnikiem jest taki, że jak ja chodzę systematycznie do Osterwy z górą od 20 lat, to owego urzędnika do czasu zajęcia wysokiego stanowiska właśnie tam nie widziałam. Natomiast na widowni siedziało kilka osób, które jakby więcej i lepiej mogły opowiedzieć o Osterwie, aniżeli pan urzędnik. No cóż.

Potem na scenę weszła pewna znana radna w towarzystwie innych urzędników i też dała show. Szkoda jedynie, że nie widział uśmieszków zażenowania jej występem, jaki gościł na bardzo wielu twarzach. Powtórzę po raz tysięczny – nie lubię się czuć zażenowana, a tym razem byłam. Zresztą za każdym razem jestem…

Następnie wszedł na scenę kolejny wysoki urzędnik, tym razem wojewódzki i z prostotą objaśnił mi, że teatr to coś cudownego, ten zespół, miał na myśli ludzi Osterwy, jest znakomity i on o tym wie, ale nie bardzo wiadomo skąd wie, bo jak się sam przyznał, nie bywał tu za często. Na moje widzenie – nie bywał tu prawie nigdy.

Znaleźli się natomiast znakomicie – dyrektor książnicy, który stwierdził iż przychodzi z życzeniami od tych, co lubią czytać, do tych, którzy ze słowa robią coś cudownego – prawda. Drugim był były wysoki urzędnik wojewódzki, który stale bywa, nalewkami częstuje i zawsze ma dobre słowo.

Cały ten kabaret życzeniowy odbywał się na tle aktorów, którzy stali i stali i się uśmiechali, bo co mieli robić. Szkoda, że kolejny raz zespół zrobił za żywą dekorację. Kolegom aktorom kolejny raz współczułam.

No i w końcu nadejszła wiekopomna chwila – parafrazując Władysława Pawlaka – rozpoczął się moment wręczania Pierścienia Melpomeny, nagrody wymyślonej przez moją przemiłą znajomą i jej męża, a fundowaną przez znakomitego gorzowskiego jubilera.

Najwięcej głosów w ankiecie prowadzonej przez lokalną gazetę zebrała Karolina Miłkowska-Prorok, gratulacje, ale ostatecznie Pierścień zdobyła Kamila Pietrzak-Polakiewicz, wielkie gratulacje. Bo sezon, a właściwie dwa miała znakomity…

No i dochodzę do tego, że coś tu jednak też nie trybi. Bo albo zdajemy się na głosowanie czytelników pewnego dziennika, którego jednak wszyscy nie czytają, a chadzają do teatru… Albo głosujemy tylko w teatrze i tylko na teatralnych kuponach.

Kuchnia gazetowego rankingu polega na tym, że trzeba wysłać sms-a, który jednak kosztuje, a koszt owy idzie nie na teatr, a na ową gazetę. Dlatego ja osobiście znam paru chodzących do teatru, którzy jednak w głosowaniu udziału nie wzięli. Z zasady, że nie wspierają medium, którego nie czytają. I oni nie mieli możliwości zagłosowania na ulubionego czy najlepszego aktora.

Bardziej sprawiedliwe i bardziej przy życiu jest głosowanie w teatrze na teatralnych kuponach. I niech tych głosów będzie 200 albo 300, ale niech te głosy przesądzają o nagrodzie. To bowiem głosy ludzi, którzy lubią teatr, bywają w nim, zachwycają się nim. Bo zwyczajnie nie powinno tak być, że mamy głosowanie i potem drugie – eksperckie. To się nie sprawdza. I jest krzywdzące dla tego, kto wygrał głosowanie medialne, ale ostatecznie Pierścienia nie dostał.

Tak się składa, że znam obie aktorki, obie cenię, szanuję i zwyczajnie lubię. I obu serdecznie gratuluję…

To tak pod rozwagę na zaś ale następne dwa lata – jak mawiają w Poznaniu.

A teraz z innego kątka. Otóż zdarzyło się coś niebywałego. Zgłosiła się do mnie pewna kolekcjonerka, która ma zbiór prac Andrzeja Gordona! Do mnie, a nie do Muzeum na przykład czy kogokolwiek innego! Chce kolekcję sprzedać i prosi mnie o pomoc czy jakąś informację na ten temat. Może tym zbiorem powinno się zainteresować miasto, bo Andrzej Gordon był najwybitniejszym artystą malarzem, jaki mieszkał w tym mieście kiedykolwiek. I jak Winny Gród tworzy kolekcję swoich wybitnych twórców, może mieścinka nasza także powinna to uczynić. Jakby kto był zainteresowany, jestem gotowa podzielić się wiedzą…

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x