Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

Lokalny spór o chodniki, co czekają na remont od lat

2016-04-13, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

No zwyczajnie nie wierzę. Największy do niedawna klub protestuje przeciwko zawłaszczaniu planu przebudowy chodników przez inny klub. O Tuptusia chodzi.

Już jakiś czas temu napisałam, że moim zdaniem nie ma ruchu Ludzie dla Miasta, bo ostały się w nim tylko pojedyncze osoby. Oczywiście zaprotestowało całkiem sporo ludzi, tych, którzy są w ruchu i stowarzyszeniu. OK. Dobrze, LdM jest. Ale chyba jednak całkiem słaby i całkiem już w opozycji do szeryfa, którego sam do godności szeryfiej wyniósł.

Mam tego potwierdzenie w liście, jaki Marta BB rozesłała do wszystkich w sprawie remontu chodników pod wdzięcznym, choć moim zdaniem totalnie infantylnym tytułem Tuptuś.

Marta bowiem słusznie prostuje informację, iż ten pomysł z remontem chodników, ten plan, to jednak pomysł jej klubu, a nie klubu Gorzów Plus, dziś całkiem sporego i popierającego prezydenta.

Fakt, to LdM mówił o dużych i małych planach na kadencję, to oni głosili konieczność naprawy min. chodników. No i jak w końcu plan ujrzał światło dzienne, znaczy my obywatele go zobaczyliśmy, jest spór o to, kto, kiedy, dlaczego i jak.

Nie chcę wchodzić w spory, kto, kiedy, dlaczego i jak, bo nie chcę zajmować stanowiska w tej sprawie, która siła polityczna (jakkolwiek to komicznie brzmi w przyłożeniu do mieścinki naszej) ostatecznie ten plan wypracowała. Chcę natomiast i muszę podejść do sprawy od strony onomastyki, nazewnictwa znaczy.

Niech się na mnie ostatecznie obrażą wszyscy, ale ludzie, czy wy naprawdę polszczyzny nie słuchacie, naprawdę jej nie rozumiecie? Tuptuś na remonty chodników, nawet niewielkie, to nazwa nawet nie cokolwiek głupawa, to głupstwo do entej potęgi. To tak, jakby nagle KAWKĘ sprowadzić do KAWUSI.

Tak się oto bowiem składa, że polszczyzna to trudny język, język, który w swoim bogactwie pozwala na tworzenie n derywatów od nazwy podstawowej. Można w plusie, czyli bardzo dobre tworzyć, można w minusie, czyli skrajnie złe, obraźliwe. No i twórcy nazwy programu poszli po bardzo dużej bandzie. Wymyślili Tuptusia, czyli coś, co pasuje do żłobka, przedszkola, ale już nie do szkoły podstawowej. Nazwa jest  infantylna, dziecięco nieporadna. Pasuje do żółwia z bajki, a nie do w miarę poważnego programu remontowego.

Zwyczajnie nie wolno takich rzeczy robić. Nie wolno ośmieszać czegoś dobrego poprzez głupawe nazwy. A Tuptuś jest zwyczajnie głupawy. Oczywiście nie powinno się nazywać niekoniecznie dużych remontów, ale jednak remontów słowami typu – Wielka inwestycja, bo to też nie jest prawda. Trzeba szukać dobrych określeń. A tu – nie dość, że wojenka o pierwszeństwo, to jeszcze z Tuptusiem w herbie.

Istnieje coś takiego, co się nazywa słuchem językowym. Nie mylić ze słuchem muzycznym. Słuch językowy, to zdolność rozumienia słowa, jego niuansów, usytuowania w kontekście, znaczenia w całości frazy. Tego nie uczą w szkołach, tego można nauczyć się tylko poprzez lekturę, czytanie różnych rzeczy i odnoszenie do doświadczenia czytelniczego. Tylko obycie z tekstem pisanym, pisanym, pisanym i jeszcze raz pisanym, powoduje, że nagle dostrzega się pewne drobne naddane znaczenia. Ale jakże ważne. I nagle potem unika się spieszczeń, odniesień do języka dzieci, ucieka się od przymiotników w stopniu wyższym, unika się jak ognia familaryzmów. No zwyczajnie takie Tuptusie nie mają racji bytu, bo są niepoważne, śmieszne i ośmieszające.

No i niestety, taka rzecz stała się w mieścince naszej. Mamy Tuptusia, a co więcej lokalną wojenkę o to, kto owego Tuptusia wymyślił. Myślę, że Marta et consortes winni się z tego karkołomnego programu wycofać. Im szybciej, tym lepiej. A i tak ci, co pamiętają i lubią pamiętać, będą wiedzieć, że to LdM, którego moim zdaniem już nie ma, jako pierwszy mówił o tej konieczności. Konieczności remontowania chodników właśnie.

A teraz z innego kątka. Kulturalnego będzie. Alicja Gałązka – aktorka, która z mieścinki naszej się wywodzi, poinformowała, że W EMPIKU pojawiła się płytka "Mini Mini - Kołysanki z gwiazdami" na której znajduje się przepiękny utworek "Mała wróżka" (wyk.: Magdalena Kujawska, Kamil Krupicz i ona sama. Poza tym do snu śpiewają: Grzegorz Turnau, Ewa Bem, Magda Umer, Krzysztof Kiljański, Anita Lipnicka, Katarzyna Figura i wielu innych wspaniałych artystów.

Nic tylko się cieszyć, że dziewczyny dają radę tam w tym trudnym mieście, mam na myśli stolicę z Syrenką. Dają radę. A jak będziecie prezentu dla kogoś szukali, to poza płytami Krystyny Prońko, może i na tę płytkę warto spojrzeć. Ja spojrzę. I choć dzieci w rodzinie najbliższej niet, to jednak sobie posłucham.

No i z kolejnego kątka. Maria Peszek jednak nie wystąpi w mieścince. Powód – nieznany. Bilety można zwracać. Powiem tak. Mnie nie jest po drodze z Marią Peszek i jej twórczością. Ale rozumiem intencje, rozumiem zamysł. No i doceniam głos. Szkoda. Choć się nie wybierałam, ale jednak szkoda.

Ps. Już w piątek w FG Marcin Wyrostek, polski mistrz akordeonu. Ja tam w tym instrumencie, w wersji guzikowej zakochana jestem od czasu, kiedy poznałam Kimmo Pohjonena. A Marcina Wyrostka też trochę posłuchałam. To gwiazda. Szkoda ominąć…

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x