Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Irydy, Tamary, Waldemara , 5 maja 2024

Słów kilka na różne tematy

2016-03-31, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

A to się porobiło. Króle w Polsce, Bałdych na świecie, a w mieścince jakieś gadania o konsultacjach na różne tematy. Tak oto wygląda rzeczywistość mieścinkowa.

Błogo mnie się na sercu zrobiło, kiedy przeczytałam sobie rozmowę z Królami, znaczy z Iwoną i Błażejem w „Czasie Kultury”. To taki dość mocno prestiżowy dwumiesięcznik poświęcony kulturze. Króle opowiadają w nim o swoim projekcie muzycznym, zresztą bardzo mocno już popularnym, ale co mnie uderzyło najbardziej – słowa Błażeja o mieście naszym mieścinką przeze mnie ostatnio zwanym. Otóż Błażej mówi mocno, że mieścinka nasza nie dość, że mała i peryferyjna jest, to jeszcze zwyczajnie umiera. UMIERA. I pora wielka, aby wszyscy sobie te słowa wzięli do serca i rozumu. Pierwszy raz padło takie mocne stwierdzenie, które dokładnie pokazuje, co się dzieje w mieścince. A dzieje się tak, że jest coraz gorzej. I ten zły trend widać zwyczajnie gołym okiem, szkoda tylko, że tego trendu jakoś nie chcą dostrzec decydenci.

No i bo bym zapomniała, Królowie są na fali. Koncert goni koncert. Nic tylko gratulować i składać ręce do oklasków. Ja tam gratuluję bardzo, choć to nie bardzo moja muzyka jest…

A teraz z innego kątka. Są różne linie lotnicze, lepsze, gorsze, jakkolwiek. Lufthansa należy do topowych przewoźników. No i proszę, w playliście tego przewoźnika jest jedna z płyt Adama Bałdycha. Znaczy, że każdy, kto sobie gdzieś tam zechce polecieć z Lufthansą, będzie sobie mógł posłuchać najlepszych polskich skrzypiec jazzowych, znaczy Adama Bałdycha. No i to jest kolejny dowód uznania, że gorzowski skrzypek odnosi coraz większe sukcesy. Sukcesy zarówno w wymiarze artystycznym, co wiadomo nie od dziś, ale i komercyjnym, o czym raczej z rzadka się mówi, bo w kraju naszym pieniądz i gadanie o nim to jednak nie jest topowy temat, ani żaden, bo o kasie zwyczajnie się nie mówi. OK, niech będzie, więc tylko o wymiarze artystycznym – sukces polega na tym, że wielki i znaczący przewoźnik, jakim jest Lufthansa, może sobie wybierać i dobierać muzykę, jaką chce, a skoro wybrał płytę Adama Bałdycha, to tylko pogratulować temu, kto playlistę układał. No i jaka szkoda, że mnie na Lufthansę zwyczajnie nie stać, ale za to mam płytki Adama, więc sobie ich kolejny raz posłucham… Fakt, we własnym fotelu, a nie w samolocie, ale jednak.

A teraz z innego kątka. W naszym coraz straszniejszym kraju zapadła decyzja, że znikają wszelkie sowieckie pomniki. Komunikat jest na tyle nieprecyzyjny, że nie wiadomo, czy dotyczy tylko pamiątek związanych z byłym ZSRR i jego obywatelami, czy też całej polskiej historii do 1989 roku. Na już polski ambasador w Rosji musi się tłumaczyć z tego pomysłu. A mnie naszła taka oto konstatacja. Czy też zniszczymy pomniki marszałka Iwana Koniewa, który w koronkowy sposób odbił Kraków z rąk nazistów? No chyba tak, choć w Krakowie do dziś mu są wdzięczni za to, jak poprowadził akcję. No ale Koniew to Ruski, wara mu od polskiej ziemi. No i drugi przypadek, jakiś czas temu w Rudnicy, malusiej wioseczce przeprowadzono dekomunizację w świetle jupiterów wszelakiej maści mediów. Znaczy zmieniono nazwę ulicy prezydenta Bieruta na Gorzowską. No i teraz pies z kulawą nogą tam nie zagląda, bo i po co? Nawet ja swoich wycieczek już tam nie wożę, a woziłam, bo ludzie lubili sobie robić focie z tablicą prezydencką w tle. Dodam tylko, że nikt w Rudnicy tej zmiany nie chciał… Władza chciała. Ta władza.

Ok. Będziemy burzyć pomniki, będziemy wykręcać historię, będziemy żyć w jakiejś niebylandii. Ale to do Berlina wycieczki pojadą, żeby na Treptowie zobaczyć gigantyczny pomnik wdzięczności Armii Radzieckiej – on wielkością dorównuje temu nieudacznemu Chrystusowi ze Świebodzina, ale jakoś nikomu tam do głowy nie przychodzi, aby go niszczyć. Podobnie jak i nie przychodzi zmiana nazw ulic. Bo przecież to świadectwo tego, co było, jak było. Tylko u nas co i rusz coś się zmienia. Teraz przyszła pora na radzieckie pomniki. Dodam tylko, Rosja ma u siebie wrak prezydenckiego samolotu. Myślę sobie, że jak jeszcze kraik nasz absurdalny zniszczy kilka kolejnych pomników, to Rosjanie zwyczajnie uznają wrak za złom i przetopią go na coś użytecznego. No i wtedy to będzie żal i zgrzytanie zębów. I nawet wrzaski pewnej okropnej posłanki nic na to nie poradzą… No cóż.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x