Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

Zamyśleń o milionie na Dni Gorzowa ciąg dalszy

2016-03-05, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Jakoś tak mnie naszło, że trzeba chyba jednak trochę więcej napisać o planie wydania aż miliona złotych na Dni Gorzowa. Bo jednak zamiast ładować pieniądze tylko na festyn, można by je było spożytkować nieco inaczej, odrobinę rozsądniej.

Dla jasności wywodu. Nie jestem za tym, aby miasto nie robiło miejskiego święta. Dni Gorzowa znaczy. Jestem, jak najbardziej jestem. Ale nie za milion złotych, za okrągłą bańkę, mówiąc językiem mocno kolokwialnym. Za dużo mniej to się powinno odbywać. A dlaczego tak myślę, ano z kilku powodów. Bo uważam, że miejską kasę przeznaczoną na takie rozrywki należy wydawać znacznie bardziej rozważnie i z większym pożytkiem w długiej fali, aniżeli w krótkiej na festyn i fajerwerki.

Na co więc sensowniej pieniądze takie wydawać, wyłuszczę:

‒na książki do miejskiej książnicy. Mieścinka nasza jest w ogonie finasowania nowości. Jak się policzy wydatki magistratu na czytelnictwo, to w przeliczeniu na czytających są to grosze, lub grosiki nawet. To wstyd. A koleżanki bibliotekarki liczą na darowizny czytelników. Bo miasta nie stać na wspieranie bibliotek. Wstyd. I nieprawda także, skoro stać miasto na bańkę na festyn.

‒mówi się o drenowaniu kultury lokalnej przez FG. Bo to droga instytucja jest. Fakt, kosztowna, ale ona ściąga do mieścinki okolicznych mieszkańców, a także tych z oddali. Jadą ludzie do mieścinki nie na festyn, ale na dobry koncert, który tu mają. A mają za sprawą maestry Moniki, jej kontaktów. A potem gadają, że byli w FG w Gorzowie, bo tam taki Jerzy Maksymiuk zadyrygował, albo Marcin Nałęcz-Niesiołowski, a za chwilkę orkiestra FG zagra koncertowo Obrazki z wystawy Modesta Musorgskiego, więc już bilety rezerwować trzeba. A jak do tego dołożyć pętlę z Symfoniami Głuchego Geniusza, to widać, że tam w tej mieścince jednak coś fajnego w wysokiej kulturze się dzieje. Będziemy obserwować i naturalnie przyjeżdżać – to nie są słowa Ochwat, ale zasłyszane w kolejce do szatni, a długa ona bywa, wiedzą o tym, ci co bywają i wyklinają na nią. Bo tak jest. No więc zanim będziemy gadać o drenowaniu, to może zastanówmy się nad tą bańką.

‒cały czas Jazz Club musi też walczyć o swoje. Marka, jakiej zazdroszczą nam wszyscy. Musi stale walczyć, bo gwiazdy kosztują, bo ludzieńki gwiazd i nie tylko gwiazd chcą, a nie ma. Inna rzecz, że gwiazdy potem jadą w świat i szepczą albo i głośno mówią – Wow, ten  Gorzów, jak publiczność, jaki organizator, jakie miasto..

‒cały czas Teatr Osterwy boksuje się o miejskie dotacje do kochanych przez ludzi z mieścinki wydarzeń. To Scena Letnia oraz Spotkania Teatralne. W kółko i wciąż jest za mało kasy na te wydarzenia. Argumentacja jest zawsze taka sama, że to wszak marszałkowska instytucja jest. No jest. Ale jakoś tabunów winnogrodzian nie widzę, za to widzę kolejki mieścinkowej ludzi po bilety, a w czasie Sceny Letniej na długo przed otwarciem bramy kolejki bywalców, którzy nie rozumieją, że nie ma. A przecież Teatr to magia, to oddech, to coś, co pozwala zapomnieć o problemach. Też może warto pomyśleć o tej bańce w kontekście na festyn.

‒ciągle brak jest pieniędzy na lokalne wydawnictwa, bo po co komu dobre książki o ważnych miejscach. Przecież ich nikt nie czyta No i błąd, bo ludzieńki z mieścinki o mieścince czytają i czasem bardzoż mocno nie rozumieją, że czegoś tam, vide książka poświęcona śp. księdzu Witoldowi Andrzejewskiemu (mnie się okropecznie niewygodnie pisze śp.) ukazać się nie może, bo to nie jest zadanie miasta. Czyli zadaniem miasta jest wydawanie owej bańki na festyn i fireworks? No jednak chyba nie.

‒ciągle nie ma dobrej promocji mieścinki naszej. Przemyślanej, takiej, jaką stołeczne miasto ze smokiem i Wandą sobie uczyniło. Choć po prawdzie nie musi, bo jest najbardziej rozpoznawalną polską marką na świecie. Oczywiście po prezydencie Lechu Wałęsie i świętej pamięci świętym Janie Pawle II. Krakowa stać było na pomysł, na wydawnictwo i obecność na ważnych imprezach promocyjnych. Mieścinki naszej nie stać na promocję, bo nie ma pieniędzy, nie stać na alians z Brandenburgią, bo nie ma pieniędzy. Nawet nie stać było, aby jakoś zaistnieć w ramach promocji województwa. Bo znakiem lubuskiego jest Szlak Wina i Miodu. Gdzie on jest? No naturalnie na południu. A nikt nie pomyślał, aby wypromować albo choć tylko poinformować różnych ludzi, że w mieścince za sprawą prywatnych donatorów jest szlak postaci niepospolitych związanych z mieścinką, szlak, który mają na uwadze przewodnicy i piloci. Nie tylko lokalni. Ale ci, co szkolą pilocką i przewodnicką brać. Czyli ludzie z ważnej branży, jaką jest dobra turystyka. No cóz.

To tylko kilka zamyśleń nad wydawaniem miejskiego grosza na festyn i tylko z dziedzin, które mnie osobiście interesują. A myślę, że tylko w działkach kultura i promocja takich celów znajdzie się znacznie więcej, bo wszak wszystkiego jeden mały krasnoludek polski ogarnąć nawet w takiej mieścince nie daje rady.

Powtórzę, zanim się zdecyduje magistrat wydać naprawdę duży pieniądz na festyn, niech może przyjrzy się innym potrzebom, znacznie ważniejszym i przynoszącym w perspektywie lepsze sukcesy. Bo festyny to robią wszyscy. I za naprawdę mniejszy pieniądz. Festyn się kończy i za nim nic nie idzie. Nie wydawajmy bańki na nice.

Powtórzę n raz. Nie lubię populizmu i demagogii. Dla mnie ów milion na miejski festyn z ogniami sztucznymi i tylko kramami od Sasa do Lasa, to właśnie populizm i demagogia. A tego należy się wystrzegać ponad wszystko.

Ps. No i miało być o czymś innym, a nie będzie. Bo jednak to mnie się wydaje ważniejsze. A że nikt moich rozważań na poważnie nie weźmie, to też wiem. No cóż.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x