Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Longiny, Toli, Zygmunta , 2 maja 2024

Nie nazywajmy łowczym tego, co łowczym nie jest

2016-02-11, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Szaro-stalowa ściana, nowe schody, tak wygląda dziś boczna ściana paskudnego stale budynku po byłym kinie Słońce. Mam nadzieję, że i taka zmiana dokona się z fasadą, która cały czas straszy.

Szłam sobie spokojnie po Trakcie Królewskim. Spokojnie, bo jednak trzeba się oszczędzać i nie latać, jak latawiec, albo nie przymierzając, kot z pęcherzem. No i nagle zobaczyłam, że ktoś stoi i się gapi. Więc i ja przystanęłam i się pogapiłam, a było i cały czas jest, na co. Tym czymś była i cały czas jest boczna elewacja byłego kina Słońce.

Bo wyładniała bardzo, bo kolory świetne, bo jakieś nowe schody tam wiodą, albo wieść będą, jak już powstaną. I mam zwyczajnie nadzieję, że taka zmiana nastąpi w przypadku elewacji, frontowej ściany budynku. Że w końcu znikną paskudne banery i zapanuje normalność. Ja wiem i rozumiem, że remont to kosztowna sprawa, ale skoro właścicielom zechciało się wyremontować bok, to może jest to dobry prognostyk na całość. I nagle, po jakimś pewnym czasie okaże się, że mamy zachwycający, jeśli utrzymany w tej samej stylistyce będzie, budynek, który otwiera Trakt Królewski, bo tak bywa nazywana ul. Chrobrego z kawałeczkiem Mieszka I, no ten odcinek do placu Grunwaldzkiego. I już nikt nie będzie się musiał wstydzić, że to bardzo obskurne miejsce jest. Owszem, pod warunkiem, że ktoś coś w końcu sensownego postanowi w sprawie stale ślicznej, ale jednak w fatalnym stanie kamienicy, w której mieści się Szkoła Muzyczna I i II stopnia. Bo jakoś zwyczajnie nie wyobrażam sobie, aby ona zniknęła. Jak i nie wyobrażam sobie, że powstanie nam kombajn, czyli jedna szkoła muzyczna, w miejsce dwóch, szalenie potrzebnych, bo że powtórzę, każda z nich to jednak trochę różne muzyczne światy, o które warto zadbać.

A skoro przy muzyce jestem, to szłam sobie, bo jakoś lubię chodzić, obok sklepu muzycznego Przemka Szulca. Muzycy wiedzą, gdzie to jest. I nagle usłyszałam riffy gitarowe. A kiedy się przyjrzałam, to zobaczyłam Przemka, który grał na gitarze. Dawno go nie słyszałam, więc się zatrzymałam i chwilkę posłuchałam. No i to był taki pozytywny moment. Przemek oczywiście nie miał okazji mnie zobaczyć, bo się nie dało.

Ale jakie to jednak pozytywne, że tuż przy Trakcie Królewskim jest takie miejsce. Kawałeczek dalej jest świetlica romska. I ja czasami się tam wybieram, żeby sobie postać i popatrzeć, jak romskie dzieci tam tańczą, czasem widzę Anię Dębicką, czasem Rodora też. Stoję i się gapię, a takich gapiących się jest więcej. Więc może należy odszczekać twierdzenie, że umieszczenie akurat tam romskiej świetlicy było błędem. Bo to miejsce rzeczywiście żyje.

No i z innego kątka lokalnego będzie. Otóż mamy w miasteczku nad trzema rzekami nową jakość. Mamy łowczego. Czepiam się nazwy, nie zasadności funkcji kogoś, kto ma wyłapywać bezdomne zwierzęta, decydować o ich losie. Bo łowczy to wielka funkcja. To tradycja, z którą łączą się określone obowiązki, ale i apanaże. Łowczy, to ktoś, kto zawiaduje całą polityką dotyczącą zwierząt. A nie tylko wyłapywaniem czterołapich. I na boku. Nie znoszę ludzi, którzy traktują zwierzęta jak zabawkę dla siebie, lub co gorsze, dla własnych dzieci.

Mieszkał w miasteczku na siedmiu wzgórzach wielki łowczy. Włodzimierz Korsak się nazywał. Był nie tylko łowczym, był myśliwym, ale i pisarzem, pisarzem, o którym w środowisku łowieckim się pamięta do dziś. Ja, co prawda, jakoś czytać jego książek nie bardzo mogę, ale są tacy, jak Krystyna Kamińska, którzy wszystko zmogą i przeczytają po raz nie wiadomo który. W każdym razie, trzeba dużego wysiłku myślowego, aby znaleźć odpowiedni szyld dla nowej służby miejskiej. Potrzebnej bardzo. Ale nie nazywajmy jej łowczym. Bo to naprawdę szlachetna i bardzo, bardzo zaszczytna nazwa jest.

Jestem daleka od nazywania tej służby hyclem, bo nie takie jej zadania są. I choć mam bardzo kreatywne podejście do języka, to na ten moment nazwy właściwej nie znajduję. Jak ktoś znajdzie, to na pocztę portalu mego, echo znaczy, przysłać może. Podywagujemy. Może coś ciekawego się urodzi. Ale nie łowczy…

No i z kolejnego kątka. Jak to dobrze czytać sobie mądre gazety, bo za takową mam tygodnik „Polityka”. W najnowszym numerze znalazłam coś, co mnie mocarnie zainteresowało, ale i zmartwiło. To reportaż o tym, jak sztandarowa inwestycja drogowa, czyli A2, zabiła lokalne inicjatywy gospodarcze. Pada przykład Brójec, pada przykład Świebodzina, pada przykład Torzymia. A przecież pamiętam, jak lata temu jechałam gdzieś do Europy, to się przemieszczałam z autokaru do autokaru w Torzymiu właśnie. Dziś tego nie ma. Bo i być nie może. Przetransferujemy się na jakimś MOP na A2, jak powstaną, bo ich na razie nie ma. Ale będą. Bardzo być może.

Od własnego nadredaktora usłyszałam, że żadne lokalne medium o tym nie napisało. O degradacji i zapomnieniu miast i miasteczek, które straciły na znaczeniu, kiedy A2 powstało. Trzeba było aż redaktora z „Polityki”, aby tę degradację opisać. No cóż…Widać z Wawy (znaczy Warszawy) ten problem jest lepiej widoczny niż z lokalnego podwórka.

A tak przy okazji, wiecie, jak się określa w języku turystycznym lotnisko Chopina w Warszawie? Nie? To ja powiem. Bo w wielu krajach na świecie można usłyszeć komunikat, że lot z „łał” wylądował. Znaczy, że lot z WAW już jest. WAW to skrót w międzynarodowym kodzie lotniskowym portu lotniczego Warszawa Chopin, a że wszyscy logistycy lotu używają angielskiego, więc w ich wydaniu brzmi to łał. Więc jak będziecie gdzieś tam na Naricie, na Ataturku, na Kastrup, na Gatwick, na Stansted, na Orange County, na Orly… gdziekolwiek, i usłyszycie, że ląduje łał, to znaczy, że wylądował samolot z Warszawy i co ważne, to lot Polskich Linii Lotniczych jest. To tak kwestią wyjaśnienia, ale i ciekawostki.

P.S. Ktoś wie, jak skonfigurować nową drukarkę z funkcją skaner (ustrojstwo bezprzewodowe jest) tak, aby skany znalazły się w komputerze? Bardzo potrzebuję pomocy….

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x