Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Beniny, Filipa, Judyty , 6 maja 2024

No i znów w szpicy, gratulacje!

2016-01-16, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Mam na myśli to, że II Liceum Ogólnokształcące znów jest w gronie najlepszych szkół maturalnych w regionie. Szacunek.

II LO najlepsze w mieście, drugie w regionie i wysoka lokata w kraju. Ręce same się składają do oklasków. To ranking „Perspektyw”. Myślę, że jakby kto inny przyłożył szkiełko i oko, to na tej liście znalazłoby się też i I LO, i też wysoko. Bo czy kto chce, czy też nie chce, te dwa licea od lat liczą się w rankingach różnych. Raz „Puszkin”, raz „Przemysłowa”, jak się te szkoły w mieście na siedmiu wzgórzach nazywa dość kolokwialnie.

Zawsze jednak w liczących się rankingach są. II LO to system amerykański, to układanie sobie własnej ścieżki kariery, to wprowadzenie w nowoczesne studiowanie. To pierwsze symultany ONZ, to zgoda na niekonwencjonalnego ucznia. I LO to kuźnia, to szkoła, która wymaga, daje margines na osobowość, ale wymaga, to szkoła, która inaczej niż „Przemysłowa” kształci, ale osiąga podobne wyniki i rezultaty.

No i my, tu żyjący, w mieście na siedmiu wzgórzach, możemy być dumni, że mamy takie szkoły. Takie, które kształcą na wysokim poziomie, absolwenci tych szkół odnoszą sukcesy. I na naprawdę wielką skalę.

Aby być sprawiedliwym, inne szkoły też mają osiągnięcia, mają świetnych absolwentów. A że się nie znajdują w wysokich rankingach… No cóż. Bywa. Może kiedyś przyjdzie dzień, że też się znajdą. Ja im tego serdecznie życzę.

Ale tym razem II LO im. Marii Curie-Skłodowskiej, „Przemysłowej”,  gratuluję sukcesu. Wysokiego miejsca w liczącym się rankingu. Panu dyrektorowi i całej ekipie dydaktycznej za to, że konsekwencją i dobrą pracą osiągnęli ten sukces.

Malusią łyżeczką dziegciu do tego dzbana miodu będzie jeszcze takie słówko. W całym procesie kształcenia młodych ludzi powinniście państwo położyć też taki akcent, aby w przyszłości cieniem niesławy na wasz wysiłek nie kładły się durne i bezrozumne słowa pewnych Marysi. Bo to tylko ujmę przynosi. Szkoda by było, bo po co czuć się niekomfortowo lub zażenowanym. Ja nie lubię. Dodam tylko, że każdy, nawet nastoletni obywatel ma prawo wygłaszać własne, niepopularne sądy. Ale musi je umieć uzasadnić i obronić. Zwyczajnie nie wolno rzucać słów, zwłaszcza dużych i znaczących na wiatr. Bo słowo, zwłaszcza duże i ważkie, rzucone od tak sobie to ujma. Przynajmniej ja tak rozumiem tę kwestię. I razem z wiatrem wróci i obróci się przeciwko. Nie Marysiom, ale instytucji, z której owe Marysie wyszły.

No i z innego kątka. Małopolska ruszyła do walki ze smogiem. Jest zakaz palenia w kominkach i piecach drewnem oraz czymś tam innym. No proszę, teraz. W końcu. Jak im się pół Krakowa, całe Zakopane oraz trzy czwarte Nowej Huty udusiło niemal od smogu, w końcu uchwalili. Jest. Ciekawe, czym tam teraz palić będą…

No i my, malusie, w porównaniu do stołecznej stolicy ze smokiem, miasto, możemy sobie pogratulować. A czego? Ano KAWKI, czyli podłączenia dużej dzielnicy do miejskiego ciepła oraz ciepłej wody. A właściwie pogratulować trzeba byłemu szeryfowi, o którym dziś rzadko kto chce pamiętać. Bo to właśnie ów szeryf zadbał o to, aby KAWKĘ wcielić w życie. Bo chciało mu się zabiegać o pieniądze. Po pierwszym roku KAWKI już są efekty. Już nie dusimy się z nadmiaru spalin i innych strasznych smogowych spraw w centrum. A tak było. Za kolejne dwa lata Nowe Miasto zupełnie zostanie pozbawione pieców dymiących strasznymi śmieciowymi spalinami.

Dlaczego podnoszę zasługę byłego szeryfa, znaczy Tadeusza Jędrzejczaka? Ano dlatego, że warto, aby pamiętać, że miał wizję nie tylko budowania wielkich obiektów, które teraz chwałę miastu naszemu przynoszą. Bo w jego wizji było też i to, aby nas nowomiejskich od smogu wyzwolić. Nie tylko nas, nowomiejskich, ale całe miasto. I to się już w pewien sposób udało.

Teraz przed nowymi władzami wyzwanie. Bo i Zawarcie chce taką KAWKĘ dla siebie, bo i jeszcze Zakanale. No i czekam. Zobaczymy… Trzymam kciuki, żeby się też udało. Ale podkreślam, pamiętać trzeba, kto to zaczął i z sukcesem w życie udało mu się wcielić ten jednak karkołomny z punktu widzenia socjalnego projekt. Bardzo trudny, dodam, a wiem o tym, bo tu mieszkam.

No i znów miało być o czymś innym, o projekcie „Zamaluj to”, a wyszło o KAWCE.  Ale chyba i lepiej, że o KAWCE, bo naprawdę trybi, i to jak.

Ps. Tylko podpowiadam. Za tydzień w mieście margrabiego Jana Kostrzyńskiego, za sprawą dyrektora Zdzisława zagra Kobranocka. To ta kapela, która w repertuarze „Hipisówkę” oraz „Kocham cię jak Irlandię” jak i inne hity. Jak lubicie, a ja bardzo, to dawaj do miasta w widłach Warty i Odry… „Hipisówką” zwykle zaczyna się Przystanek Woodstock. Pytanie, będzie w tym roku? Nikt, nawet najlepiej poinformowani mędrcy nie wiedzą. No cóż.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x