Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

I po to się czyta różne gazety

2015-12-03, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Po takie teksty, jak ten w ostatniej „Polityce”. W obszernym materiale o przymusowym osiedleniu Cyganów w końcu jest trochę pozytywnie o mieście nad trzema rzekami. Naprawdę.

Zrobiło mnie się błogo na duszy, kiedy sobie poczytałam o gorzowskich Romach. W gorzkim tekście o stosunku Polaków do Romów, do ich przymusowego osiedlenia w 1964 roku  znalazło się jednak kilka dobrych słów o mieście. Już choćby przez sam fakt, że obszernie cytowany jest pan Edward Dębicki, szef Terna oraz Honorowy Obywatel Miasta. Równie obszernie wypowiada się Sylwester Masio Kwiek, szwagier Dębickiego, stały bywalec Romane Dyvesa, ciekawy człowiek.

No i kolejny raz gdzieś tam w Polskę poszedł sygnał, że my tu sobie spokojnie mieszkamy, mamy za sąsiadów inne nacje, inne religie, i jakoś dobrze nam się żyje. Może to i sposób na przeczekanie tego, co się w kraju wyprawia, jakiś jest?

Ale w tej samej „Polityce” jest reklama InterCity. Wcale nie trzeba nic czytać, wystarczy popatrzeć. Bo tam jak w szkiełku widać, jak daleko nam do świata. W miejscu miasta na siedmiu wzgórzach czysta plama. Żadnych połączeń. ŻADNYCH. A ponoć mamy XXI wiek. Wystarczy popatrzeć, jak skomunikowany z krajem jest Winny Gród… Tylko pozazdrościć. No teraz namiastką okna na świat będzie owo połączenie do Berlina. Ja powtórzę swoje. Wolę jeździć Bombardierami, bo jakość usługi i bonusy z niej wynikające są znacznie lepsze, aniżeli Elusiowy szynobus.

A skoro przy komunikacji jestem, to właśnie dziś rano najszła mnie – mówiąc językiem Władysława Pawlaka – taka oto konstatacja. Co to za problem, aby tak poukładać rozkłady jazdy, by się nie haczyły na mijankach tramwaje i to te wczesne, kiedy ludki, wprawdzie nieliczne, ale jednak, jadą do prac różnych. Haczyć w moim rozumieniu to znaczy – czekać, aż tramwaj z przeciwka przejedzie po jednym torze mijanki, a takich w mieście jest kilka. No i przybędzie kolejna, i to długa, jeśli szeryf obecny wcieli w życie swoje pomysły. Pomyślałby kto, w mieście kursuje coś z pół setki linii, jakoś to trzeba zgrać, więc niektóre się haczą. Nie, przecież u nas funkcjonują TRZY linie, jaka to filozofia tak ułożyć rozkłady, aby tramwaje nie stały, nie manewrowały w przód, tył i na boki niczym jakieś lotniskowce na manewrach. No jaka? Widać musi być wielka.

P.S. A okna w lokalu LdM nadal straszą. Mnie by było wstyd.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x