Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

Nasze małe, prywatne Las Vegas

2015-12-04, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Nie żebym się czepiała. Ale w chwili, kiedy drastycznie ociepla się klimat i kiedy narzeka się na miejską biedę, takie dekoracje to przesada. I nie tylko ja tak uważam, żeby była jasność.

Jeżdżenie tramwajami ma jednak sens. Bo się można dużo ciekawych rzeczy dowiedzieć oraz usłyszeć, co naród sobie myśli. No i naród, ten lokalny nadwarciańskokłodawkowy myśli sobie tak – cytaty z dwóch dni – O żesz, jakie anioły nam tu grają, brakuje tylko jeszcze jakiego diabołka do równowagi; Magistrat myśli, że wszyscy się rzucą do oglądania tych świecidełek i ożywi Chrobrego? Przecież to głupota jest; Jak można tak marnować miejską kasę, zamiast na te świecidła, lepiej byłoby przeznaczyć kasę na jakieś inne rzeczy.

Natomiast ja osobiście uważam, że zwyczajnie nie należy marnować prądu, bo jego produkcja powoduje to, co mamy. A mamy ekspresowe zmiany klimatyczne, które mnie osobiście mocno przerażają. Poza tym ja nie lubię takich mrygających świecidełek, dlatego mnie się one nie podobają. No i nie lubię żadnych Las Vegas, bo to fałsz jest i sztuczność, a tego jeszcze bardziej nie lubię.

Znajoma moja, z którą często jeżdżę tramwajem, podsumowała te światełka krótko – Jedni ożywiają Chrobrego przez swój lokal, władza przez światełka. Jaka szkoda, że cały czas się nie udaje, bo się zwyczajnie nie udaje…

No i z drugiego kątka. Ze zdumieniem ogromnym przeczytałam, że miasto chce przekazać 10 tys. zł Fundacji Kota Dziwaka na realizację czterech spektakli teatralnych tuż za chwilkę niewielką. Ale jeszcze bardziej zdumiało mnie uzasadnienie. Fundacja bowiem chce pokazać „Małego Księcia” i na jego podstawie mówić o uzależnieniach podczas pogadanek (tak, tak, pogadanek) ze specjalistą. Fatalnie dla fundacji się składa, że „Mały Książę” to jedna z moich najbardziej ulubionych lektur. Mam ją zawsze ze sobą, gdziekolwiek jadę, czytam ją cały czas. I wiem jedno, to wielki manifest tego, czym jest samotność, brak miłości w życiu i przyjaźni. Nie ma tam natomiast ani pół zdania na temat jakiegokolwiek uzależnienia, no chyba że od pychy w wydaniu Róży. No albo też o konieczności opieki nad tym, co oswoiłeś – kwestia Lisa.

Jeśli miasto rzeczywiście przekaże te pieniądze fundacji, to uznam to za nadużycie ogromne. Tym większe, że w mieście jest zawodowy teatr, któremu nigdy się nie przelewało, a na spektakle którego chodzi całkiem sporo ludzi. I który, że dodam, od lat robi Scenę Letnią. Wolałabym, żeby te 10 tys. trafiło właśnie na konto Sceny Letniej. Jakoś coraz mniej mnie się podobają działania wokół kultury. Coraz więcej niejasności, coraz więcej jakiegoś dziwnego kolesiostwa, coraz więcej bezsensu. Nie będę przypominać, pod jakimi hasłami nowe szło do władzy, bo to wszyscy pamiętaj…

No i z kolejnego kątka. Szukam książki prof. Tadeusza Piniego o historii malarstwa. Coś ze cztery czy pięć tomów tego jest. Ma kto może pożyczyć?

P.S. A wszystkim Basiom, Barbarom, Barburkom i w podobie, wszystkiego naj. 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x