Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

Zjeżdżają się wydawcy, zjeżdżają

2015-12-05, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Szlag i jasna cholera, ile mnie minie w ten weekend. Z różnych przyczyn wybywam z G. A tu tyle się dzieje. No cóż… Czasem tak bywa.

No i najsampierw, jak mówiła moja babcia Marianna, tracę spotkania wydawców i autorów wydawnictw regionalnych, którzy po raz drugi do książnicy wojewódzkiej zajeżdżają. Spotkania wymyślił lata temu Zbigniew Czarnuch. Odbywały się one w Witnicy, w Żółtym Pałacyku. Zbigniew gości podejmował, a Grażyna Aloksa nad hospitality czuwała. Angielskie określenie jest tu jak najbardziej na miejscu, bo Grażyna borykała się ze wszystkim, kawą, herbatą, jedzeniem, toaletami, czymkolwiek. Potem Zbigniew Czarnuch uznał za słuszne przenieść spotkania do miasta nad trzema rzekami. Nie musiał długo przekonywać dyrektora książnicy, Edwarda Jaworskiego, bo dyrekcja biblioteczna tak ma, że w książnicy widzi wszystko, co się ze słowem wiąże. No i dlatego po raz drugi w książnicy zagoszczą wydawcy regionalni. To pojemna reguła. Bo w niej mieści się Cedynia i jej wydawnictwa, UZI – znaczy wydawnictwo Uniwersytetu Zielonogórskiego z jego ofertą, duży w skali regionalnej wydawca, ciekawy choćby za sprawą książki – moje marzenie pani prof. Małgorzaty Konopnickiej „Oficer, urzędnik, dworzanin: kariery szlachty śląskiej w państwie pruskim (1740-1806)”, ale i te zupełnie małe. Te nader ciekawe. Te, które opisują ciekawe wątki, o których warto wiedzieć, a do których trudno czasem dotrzeć.

No i właśnie dziś się oni spotykają. W książnicy. Od 10.00 zaczyna się panel dyskusyjny, a o 12.00 targi. Coś cudnego. Zwłaszcza dla regionalistów.

Potem o 15.00 Wawrzyniec Zieliński zaprasza do Karczmy pod Łosiem na prezentację kostiumu ludowego. Mnie urzekają takie dziwne stroje, takie serdaki, które już i natychmiast sobie bym wzięła. A o koszulach haftowanych w różny sposób nie wspomnę. No bogactwo to jest. Moje prywatne zainteresowania zostały maksymalnie zaspokojone. Podotykałam sobie starych XIX-wiecznych tkanin, pooglądałam sobie tego, co dla mnie było zawsze zagadką, czyli pięknych wstęg. Uprasowałam trochę wstążek do czepców i wianków.

Myślę, że moi zakopiańscy znajomi, których zawsze męczę tekstem jednym – to idziemy posłuchać muzyki – znaczy Kapeli im. Bartusia Obrochty i coś w podobie, powiedzieliby jedno. Ochwat, kochamy cię kobieto, ale ile można o ludowym, no ile można. No i tu jest mur. Ze mną można o ludowym, polskim, czeskim, greckim, macedońskim, słowackim, niemieckim (i tu już duży problem, bo kraje różne są), innym folklorze długo. Bo jak czego nie wiem, do dopytuję. No i sami wiecie, co się zadziewa. Długa dyskusja się zadziewa. Bo folklor, bo kultura ludowa z jej barwnym wachlarzem jest tematem niewyczerpanym. Przynajmniej dla mnie. Mnie zachwyca, mnie zauracza. I tak, jak słucham muzyki Jana Sebastiana Bacha, bo kogo innego, to tak samo mam z folklorem. Lubię, cóż trudno. I zwyczajnie nie trawię tekstów, że góralska muzyka to badziew. Badziewiem są bowiem podróbki muzyczne. Takie coś, co udaje muzykę, takie coś, co mami. No kicz sztuką szczęścia jest. I bardzo dobrze, że z tej sztuki trochę nas się wydostaje. Za sprawą klasyki, za sprawą folkloru, za sprawą dobrego rocka, za sprawą jazzu, za sprawą poezji śpiewanej. Za sprawą naprawdę dobrej muzyki… Innej, ale dobrej.

No i z innego kątka. Dziś minęła 224 rocznica śmierci Wolfganga Amadeusza Mozarta. Mozart to wielki geniusz muzyki, niepokorne dziecko, które trochę talent swój, wielki i dawany od Bogów rozlicznych, rozmienił na drobne. Na szczęście dla nas, melomanów, coś się zachowało. Wczoraj w kościele ojców franciszkanów w Poznaniu około 23.00 zaczęło się i trwało do 1.00 dnia następnego wielkie misterium. Misterium pamięci geniusza, ale i pamięci nas, melomanów. Mnie tam nie było, nie dałam rady, byli znajomi. Znajomi, którzy niekoniecznie klasykę słuchają. Późno w nocy piknął sms – Ochwat, ty idiotko, czemu ciebie tu nie ma. I od razu - Ochwat, dzięki, że nas nakręciłaś.

Ano nakręciłam. Umarł Mozart. Dziś rocznica jego śmierci. Mam w domu trochę Jego muzyki. Posłucham. Ale wiem, że bez Bacha i Mozarta nie byłoby europejskiej kultury… Nie byłoby, bo muzyka to ten wszechświat, który powoduje, że światy są lepsze..

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x