Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Balladyny, Lilli, Mariana , 30 kwietnia 2024

Gorzów ma być bez cyrku

2015-11-26, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Tak po prawdzie, to bez widowisk z udziałem dzikich zwierząt. No i bardzo, ale to bardzo dobrze. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby był bez pokazów z udziałem tresowanych psów, koni i innych czterołapich i czteropłetwich.

Ktoś może uznać, że to temat zastępczy, że po co rada uchwala takie dziwne uchwały? Jak dla mnie to fantastyczna wiadomość. Nareszcie radni w zalewie konsultacji, dyskusji i Bogi jedne wiedzą czego dostrzegli istotny problem, jakim jest przemoc wobec zwierząt. Bo dla mnie cyrk, ten w sensie clownów, woltyżerek i innych cudów wianków, nie w sensie tego, co się wyczynia w tym kraju, jest dla mnie barbarzyństwem wielkim. Nie mam nic naprzeciwko temu, że tam sobie występują ludzie, jak chcą, to niech im będzie. Ale jestem zdecydowanie przeciwna wobec jakiejkolwiek tresury jakichkolwiek zwierząt. Nie tylko dzikich, ale i takich, o których mówi się, że są udomowione. Lwy i inne nie są po to, aby skakać przez płonące obręcze. Psy nie są po to, aby podawać łapę, chyba że same zechcą. Konie nie są po to, aby paradować w takt Marsza Radetzkiego, a foki po to, aby klaskać przednimi płetwami.

Ktoś powie bzdet. OK. To niech taki ktoś poogląda sobie „Planetę małp”. Może zrozumie, o co mnie chodzi. I dlatego mam nadzieję, że wojewoda nie zaneguje tej uchwały.

Powtarzam, cyrk może sobie być, ale bez jakichkolwiek zwierząt. Cytować św. Franciszka z Asyżu nie zamierzam, bo robiłam to już milion i jeden razy, dlatego uważam, że wystarczy.

A teraz z innego kątka będzie. Szykuje się ciekawa wystawa dotycząca sfery wokół stroju ludowego. Ludowe nam zaniknęło, poza Podhalem, bo tylko górale w ludowych strojach nie wyglądają jak przebrani. A przecież ludowe to szalenie ciekawe tematy są. Bo strój, bo muzyka, bo kultura, bo obyczaj. I bardzo dobrze, że komuś się tam chce cokolwiek robić, aby ten świat ocalać. Na stałe robią to Maryla i Krzysztof Szupilukowie w zespole „Mali Gorzowiacy” oraz Bogdan Puścizna w „Gorzowiakach”. Ocalają światy, które odchodzą w niepamięć, które zostają jedynie na kartach książek, na płytach, w filmach.

Ja osobiście bardzo lubię, dlatego cieszę się, że będę sobie mogła pooglądać zarówno strój, jak i coś wokół… Jak będzie bliżej wydarzenia, napiszę szczegóły.

No i z kolejnego kątka. Miasto czyta książki… Nie tylko „Wzorce dzieciństwa”. Poinformowali mnie o tym przemili znajomi po moim ostatnim złośliwcu. I zaprosili do dyskusji w ramach licznych klubów czytelników książek. No i bardzo dobrze, że tak jest. Bo czytanie, to fajna sprawa. Przynajmniej dla mnie.

P.S. Za chwilkę andrzejkowe fiesty różne. Bawcie się dobrze na tych balach i balikach oraz lejcie wosk i wróżcie sobie na różne sposoby, bo jeszcze oficjalnie wolno, ale chyba już niedługo…

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x