Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Balladyny, Lilli, Mariana , 30 kwietnia 2024

No i mieliśmy w mieście Armagedon, mieliśmy…

2015-11-28, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Tak po prawdzie, to Zbyszek Sejwa miał oraz Miejski Ośrodek Sztuki. Zbyszek, bo zrealizował swój plan jeszcze z Kamienicy, a MOS, bo spuściznę po Kamienicy przyjął.

Rzadko się zdarza, że na jakąś imprezę, pomyślaną jako coś małego, bo niewielka w istocie książeczka to była, ludzie szli, szli, szli i szli i jeszcze raz szli. Zbyszek owszem się spodziewał, że będzie sporo uczestników wydarzenia, nawet więcej niż sporo, ale aż tylu się nie spodziewał. Bo zwyczajnie do Miejskiego Ośrodka Sztuki przyszli ludzie, którzy nigdzie i nigdy nie chodzą. Przyszli do MOS, bo MOS przyjął na siebie spuściznę po Kamienicy Artystycznej Lamus. Wydał malusią, ale jakże ciekawą książkę „Cafe Voley”.

Jak patrzyłam na tych ludzi, którzy tam, do MOS przyszli, to serce rosło. Bo przyszli ludzie, którzy nigdy i nigdzie nie przychodzą. A jednak zwabiła ich etykieta – Cafe Voley. A w rozszerzeniu Polonia, potem Wenecja. Legendarne miejsce. Miejsce, o jakim ja tylko czytałam, miejsce, jakie ja tylko znam z wspomnień, bo czytam, oraz ze zdjęć, bo oglądam. Miejsce znów wskrzeszone, bo komuś się chciało wskrzesić. I właśnie ci ludzie, ci, którzy tam grali, którzy tańczyli, którzy odpoczywali, ale i którzy byli świadkami trudnych chwil, jak dla mnie stali się istotnymi świadkami wydarzeń. Na tyle istotnymi, że zwyczajnie trzeba o tym napisać.

MOS i Zbyszek Sejwa przeżyli Armagedon. Dali radę. A od tej chwili słowo Armagedon ma inne znaczenie. Słownikowe znaczy koniec wszystkiego. Nowe znaczy damy radę. Bo dali radę. Było super. Szkoda, że żadna władza miejska, mam na myśli ludzi ważnych z wysokich półek oraz z tych mniejszych wydarzeniem się nie zainteresowała. Nie jestem zaskoczona. Zbyszka i ludzi z MOS mi żal, no cóż….

I z jeszcze innego kątka. Mówimy o kulturze w mieście, wydajemy, znaczy władza w mieście wydaje ciężkie pieniądze na diagnozy i różne takie inne dziwne opowieści z natury. A jaka szkoda wielka, że zapomina się, że w mieście mieszka wybitny specjalista od takich zagadnień, od miast średniej wielkości. Profesor Bogdan Kunicki. To pan profesor zdiagnozował i nazwał. I nikt jakoś o tym pamiętać nie chce. Sam pan profesor od pewnego czasu ma chyba dość. I ja to dość rozumiem, ale nigdy nie pozwolę sobie na to, aby pana profesora nie nagabywać.. Pytania są ważne, bo z nich wynika wszystko.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x