Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Bogny, Walerii, Witalisa , 28 kwietnia 2024

Lecą liście z drzewa, zaczynają snuć się duchy

2015-10-30, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

To już za chwilkę, to już za moment pójdziemy wszyscy na cmentarze. Wspominać będziemy naszych bliskich, rodzinę, przyjaciół. Ale zanim to zrobimy, to jeszcze parę rzeczy do załatwienia nam zostaje.

Bardzo, ale to bardzo lubię, kiedy na Starym Rynku, przez innych zwanym Katedralnym Placem, choć takowe to tylko w Brazylii były one i są, stają chryzantemy. To piękne kwiaty, o gorzkim zapachu, kwiaty, które nie lubią ciepła. Moje najbardziej ulubione. Nie trzymają się w domu. Wiem, sprawdziłam. Zawsze szybko umierają i dlatego nie wierzę w słowa przedwojennego szlagieru autorstwa Zbigniewa Maciejowskiego, który śpiewał Janusz Popławski. A idzie to tak:

Chryzantemy złociste

W kryształowym wazonie

Stoją na fortepianie,

Kojąc smutek i żal.

Poprzez łzy srebrno mgliste

Do nich wyciągam dłonie,

Szepcząc wciąż jedno zdanie:

Czemuś odeszła w dal

To piękny tekst. Zresztą Mieczysław Fogg też go śpiewał. A wracając do chryzantem, to w tym kryształowym wazonie wytrzymałaby tylko chwilkę. Byłoby im w salonie zwyczajnie za ciepło. Dlatego, jak widzę donice z nimi właśnie poustawiane w otwartej przestrzeni, to wiem, że jesień, późna jesień przyszła. Jesień mgieł i ciemności.

Ale wracając do rzeczywistości, chryzantemy na rynku, to znak, że za chwilę peregrynacje narodowe będą. Ale o tym za jakąś chwilkę będzie. Zachwyćmy się na razie pięknymi, pachnącymi gorzko kwiatami.

Bo trzeba wrócić do rzeczywistości, która jednak skrzeczy. Nasza lokalna to może nie. Pogadałam sobie bowiem z Nelly na ławeczce na skwerku przed byłym Empikiem. Usiadła ona tam za sprawą wielu ludzi. Ja usiadłam obok i fajne mnie rzeczy powiedziała. No i umówiłyśmy się na kolejną rozmowę. A tak na poważnie, bardzo, bardzo dziękuję Towarzystwu za tę rzeźbkę. Za przywracanie śladów.

Przez wiele lat publicznie i otwartym tekstem mówiłam, że Żydów landsberskich upamiętnić trzeba, bo trzeba było. I właśnie Towarzystwo Miłośników Miasta zdobyło się na ten gest, ale i na tę odwagę i Żydów landsberskich upamiętniło. Jest kamień pamięci w miejscu synagogi, do którego prowadzę znajomych. I moi poznańscy znajomi, jak do mnie na kurczaka w białym winie zajeżdżają, to proszą w taki oto sposób – Ochwat, no już wiemy, jak kamień wygląda, pokazałaś go nam pięć tysięcy razy, my chcemy znów do parku muzealnego… Bo chcą, i tam idziemy, i za każdym razem słyszę – no cudo. Ale potem na ten pięć tysięczny i jeden raz do kamienia przy synagodze i tak zawijamy… Bo jakże by nie.

A teraz Towarzystwo upamiętniło Christę Wolf, znakomitą pisarkę. Autorkę ewenementu, książki „Wzorce dzieciństwa”, książki, jakiej mogą Landsbergowi i Gorzowowi zazdrościć inne miasta w pasie ziem zachodnich, ziem przyłączonych po II wojnie, ziem oswajanych, tak na dobre po przełomie demokratycznym.

Bo Szczecin się ze spuścizną niemiecką do tej pory nie pogodził, tam dialogu nie ma. Wiem od przemiłych znajomych, dobrych historyków znaczy. Wrocław – metropolia, oni inaczej o historii muszą mówić. Bo wszak ziemia piastowska tam była, a od 1740 i 1742 roku, czyli od wojen śląskich wywołanych przez mego ukochanego władcę Fryderyka II Wielkiego, aż do 1945 roku domeną pruską, znaczy niemiecką była. Trochę czasu minęło.

Trudne sprawy. Na szczęcie u nas, przynajmniej ja tak myślę, uporządkowane. Bo nie odżegnujemy się od żadnych chwil w historii tego miasta. Bo identyfikujemy się z nim, bo pięknie jest myśleć, że mieszkamy w Landsbergu-Gorzowie. Bo ważne są dla nas znaki polskie, ale i niemieckie. A skoro to miasto ma ponad 700-letnią historię, to tych niemieckich trochę więcej jest. I cenne jest, że o tym pamiętamy oraz nie wygadujemy głupstw, żeśmy tu w 1945 wrócili do Macierzy – styl zamierzony z dokumentów tamtejszych.

Bo inni, niedaleko od nas, stale tak mają. A przecież żadnej Macierzy tu nie było. Macierzy w myśleniu polskim. Jakby kto nie wiedział, to Macierz, ta polska, zaczyna się między Trzebiszewem a Brzozowcem. Tam granica do rozbiorów przebiegała. Do drugiego po prawdzie i dziwić się trzeba, że aż do drugiego…

I z jeszcze jednego kątka będzie. Kulturalnego i wcale niezwiązanego z miastem na L. i na G.

Piszę o tym, bo interesuje mnie kultura oraz ludzie, którzy się z kulturą identyfikują oraz jej nie relatywizują.

Grozą mnie przejęły słowa prominentnego polityka prawicy, Zbigniew Ziobro się nazywa, że trzeba Romana Polańskiego deportować do USA, bo grzech pedofilii na nim wisi.

Dla mnie pan Roman Polański jest wybitnym reżyserem, który mało mieszkał w Polsce, bo taka karma. Ale do dziś mówi taką polszczyzną, jaką pan Ziobro, mieszkający całe życie w tym kraju, mówić nie będzie, bo skąd się miał tego sznytu wysokiego nauczyć. Pan Roman Polański żył w Los Angeles w dziwnych czasach. Ta nieszczęsna historia zdarzyła się tam i stanął za nią przed sądem. Wszyscy, którzy sprawę śledzą, wiedzą, że to nie była czysta sądowa sprawa. Układali się adwokaci, sędziowie i paru innych. Sama pokrzywdzona wiele razy apelowała, że już dość, że już wszystko się skończyło, że koniec. A tu masz. Krótka chwilka po wyborach i znów – Polański do więzienia w USA, wrak do Polski i to szybko, i parę innych kwestii.

Jeśli rzeczywiście Roman Polański zostanie ekstradowany do USA, z Polski ekstradowany, to znaczy dla nas, że nic nam innego nie zostaje, ino włosiennicę założyć. Ale ja nie mogę. I nie chcę. Bo nie zgadzam się na mieszanie pojęć oraz na taką publiczną obecność Zbigniewa Ziobry i jego sądy.

P.S. A jeśli chodzi o to, co w naszej kulturze się dzieje i na co warto się wybrać, to odsyłam do zakładki Kultura w naszym portalu. Tam jest, jak i trochę w zakładce Na szlaku. Tam zdumienia różne są.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x