Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Irydy, Tamary, Waldemara , 5 maja 2024

Zamyśleń garsteczka przy okazji Konkursu Chopinowskiego

2015-10-22, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Słuchałam, jak tylko często mogłam. Od lat tak mam. Ale rzeczywiście po raz pierwszy sprawdziła mnie się publiczna telewizja, bo aż w dwóch kanałach mogłam konkurs śledzić. A jak do tego dodać ukochane Polskie Radio program 2, to już pełnia szczęścia jest.

O kanałach najnowszych, czyli FB i You Tube nie wspominam, bo to nowy wynalazek, i dobrze, że organizatorzy zadbali, aby Chopinowski tam był. Chodzi mnie o to, że dokonała się zmiana dziejowa. Najważniejszy konkurs promujący muzykę Fryderyka Chopina na świecie był dostępny w bardzo różny sposób. Muzyka genialnego kompozytora o francuskim nazwisku, ale z gruntu Polaka, trafiła tam, skąd się wzięła, pod strzechy trafiła. Słuchali jej wszyscy, którzy uznali za ważne, aby poświęcić czas i zwyczajnie słuchać. I typowali, komentowali, świętowali. Byli szczęśliwi, że mogą. Myślę, że pan Fryderyk Chopin, gdzieś tam z niebieskiej łąki patrzył i było mu błogo na sercu.

Mnie też było błogo. Choć co prawda raczej chyba na chwilkę mam dość Poloneza As-dur opus 53, bo grali go niemal wszyscy. Nauczyłam się też niemal na pamięć koncertu fortepianowego e-moll, bo też zagrali go niemal wszyscy. Koncert f-moll raczej rzadko wybierali. Chyba jednak szkoda, bo i w nim błysnąć można. Ale niech tam. Przekleństwo finalistów bowiem polega na tym, że mają zagrać koncert. Chopin napisał ich tylko dwa.

Chopin, to Chopin. Jest tak odrębny, tak jedyny, tak maksymalnie rozpoznawalny. No nasz. Mnie zwyczajnie szkoda, że w programie konkursowym nie ma miejsca na nokturn cis-moll z opusu pośmiertnego, bo to taki drobiażdżek, który grywają wielcy na zakończenie koncertu. Po tym nokturnie już nic, ani pół nutki nie da się zagrać. To opinia wielkich pianistów jest.

A zamyśleń garsteczka polega i na tym, że podczas oczekiwania na wyniki konkursu, późno były, wybitni muzycy wspominali i naszą FG – znaczy Filharmonię Gorzowską. I to w dobrych słowach – jako o świetnej instytucji mówili, jako o dobrej orkiestrze mówili. Jako o przyjaznym mieście mówili.

A piszę o tym, ponieważ stale mnie martwi brak jasności, brak czytelnej polityki władz miasta wobec tej instytucji. Fakt, szeryf powiedział, że będzie. Ale cały czas są jakieś zakusy. Bo droga to instytucja. Droga, fakt. Bo elitarna. Elitarna, fakt. Ale chwalona i doceniana. Znaczy wysiłek miasta w powołaniu jej nie poszedł na marne. Bo skoro o FG mówią wielcy i to otwartym tekstem nie tylko w siedzibie FG, ale i przy okazji Konkursu Chopinowskiego, ale i przy okazji rozmów o muzyce w USA – vide Thomas Hampson, znaczy jedno – warto było. Warto, bo kultura, jak i sport dodam, to znaki, na które warto stawiać. Inna rzecz, że może warto powalczyć o dodatkowe, zewnętrzne finansowanie. Bo droga to instytucja jest, że powtórzę.

Ale ja sobie zwyczajnie nie wyobrażam, że jej nie będzie, lub też będzie w innym kształcie. Tylko niecałe pięć lat sprawiło, że całkiem spora ekipa ludzi też sobie tego nie wyobraża, że nie będzie. Bo co? Bo w piątek, jak na całym cywilizowanym i kulturalnym świecie jest, nie pójdziemy do FG, tylko otworzymy radio Program Drugi, i jako namiastkę posłuchamy jakiejś muzyki? No nie. Przecież jest FG.

No i co powiedzieć tym ludziom, którzy z całego regionu tu zjeżdżają po muzykę? Że jej nie ma? No nie. A przecież miasto nad trzema rzekami ma ambicję być stolicą subregionu. A zaszczytny tytuł stolica, to oprócz galerii i innych uciech, także miejsce, gdzie można obcować z kulturą wysoką.

A wysoka, to oprócz muzyki też galerie, zwłaszcza ta animowana przez Zbyszka Sejwę, to Muzeum Lubuskie, to Teatr Osterwy, to kilka innych miejsc, które są i których kosiarka kulturalna nie skosiła. Na szczęście. Ale dodam, że autorzy tej kosiarki powinni być za nią rozliczeni… I to w miarę szybko. Bo złe się zadziało, bo złe sprawiło, że kultura miasta się skurczyła. Ktoś za to powinien odpowiedzieć. Inna rzecz, że nie odpowie.

A skoro tak dziś dużo o muzyce, bo zamyka się Chopinowski, to o czym ma być, że tylko przypomnę. Wybitny polski wirtuoz Rafał Blechacz, zwycięzca XV Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego w 2005 roku swoją karierę zaczynał w pewien sposób w mieście na siedmiu wzgórzach. Jako malusie dziecię wygrał i to w mocarnych cuglach Konkurs Bachowski animowany przez Szkołę Muzyczną I i II stopnia, konkurs, którego już niestety nie ma. Miał zaledwie kilka lat. Rafał Blechacz, że powtórzę. Siedziałam wówczas w Teatrze Osterwy na gali i zadziwił mnie ten dzieciak. Malusi chłopczyk w białym smokingu. Na tyle niewielki, że z trudem dotykał pedałów w instrumencie. Dla mnie to było objawienie. Dla kilku moich przemiłych znajomych też. Taka to oto tradycja muzyczna w tym mieście, które nie wie, czy być nadal robotniczym chce, czy też może już nie robotniczym… Do pomyślenia daję. Bo ja wątpliwości nie mam.

I jak nie zagrał u nas Krystian Zimerman, Ivo Pogorelic, Marta Argeric i kilku innych wielkich wirtuozów, to zagrał u nas Rafał Blechacz. Choć nikt wówczas nie przypuszczał, że wygra Chopinowski… Mam jego płyty i słucham od czasu do czasu. Zwłaszcza tę z sonatami.

P.S. Dzięki uprzejmości przemiłego znajomego mam fantastyczną książkę. Napisał ją kontrowersyjny niemiecki autor Bernt Engelmann i jest to „Prusy, kraj nieograniczonych możliwości”. O Hohenzollernach dużo. O ukochanym władcy Fryderyku II Wielkim również. Przeczytałam rozdział o ojcu ukochanego władcy, czyli królu Fryderyku Wilhelmie I. No cóż, król-sierżant przez całe życie sierżantem był. No cóż, fiś, to fiś, z nimi nie walczymy, bo się nie da. Uczymy się Hohenzollerów, bo ich powtarzalność imion, to przekleństwo jest. Moje zwłaszcza.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x