Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Floriana, Michała, Moniki , 4 maja 2024

Przygotowanie na wypadek uchodźców

2015-09-15, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Z niejakim zdumieniem usłyszałam, że lokalna władza musi się przygotować na wypadek przybycia do nas uchodźców. Myślę, że Syryjczycy i Afgańczycy chyba raczej o mieście nad trzema rzekami nie słyszeli.

Przyglądam się fali uchodźców, która przewala się przez południową Europę od dość dawna, kiedy jeszcze falą nie była, a pojedynczymi osobami decydującym się na straszliwą podróż do wolności, a przede wszystkim ucieczki od wojny.

To, co teraz się dzieje, przyprawia mnie o ciarki. Współczuję naszym zachodnim sąsiadom, bo mają na pewno niełatwo. Nawet zamożne Niemcy nie dadzą rady pomieścić wszystkich Syryjczyków, Afgańczyków i innych z tamtych stron. I jak się uważnie wsłuchać, oraz spojrzeć na zachowanie pewnej syryjskiej rodziny, która z Wielkopolski ciemną nocą dała nogę do Berlina, to śmiem postawić taką tezę – żadni uchodźcy nam nie grożą, bo zwyczajnie o nas nie wiedzą. A nawet jakby wiedzieli, to ich pobratymcy już zorientowani w Europie, wytłumaczą, że ten kraj to raczej należy omijać, bo biedny i niewiele ma do zaoferowania cudzoziemcom. I dlatego uważam, że bicie w duże dzwony na alarm jest cokolwiek przedwczesne. Bo nic, kompletnie nic nie wskazuje, że jakikolwiek uchodźca zechce tu do nas zajrzeć. Zwyczajnie im nie po drodze z Włoch czy Serbii do Berlina i innych niemieckich miast.

Bać się może też cała Skandynawia, bo to bogate kraje z dobrym socjalem. My raczej nie. Dlatego może jednak Rada Miasta zajmie się tym, co deklarowała. Czyli poprawą jakości życia mieszkańców, zmniejszaniem zatrudnienia w ratuszu, zadba o rozpadające się zabytki, bo one rzeczywiście mają się z lekka okropnie. To byłoby lepsze.

No i teraz z kątka, które wymaga zadbania. Wracam do cmentarza świętokrzyskiego, czyli przy ul. Warszawskiej. Miasto odrzuciło wniosek do budżetu obywatelskiego o dotację na koszenie i inne prace porządkowe na zabytkowym cmentarzu. Rozumiem, że to nie jest grunt miasta, bo cmentarz był wyznaniowy i należy do parafii. A skoro nie nasze, to nie damy złotówki. Nie jest to zadanie miasta. Tak samo, jak nie było zadaniem miasta wydanie książki – biografii księdza Witolda Andrzejewskiego. Bo jak tłumaczono nie ma obowiązku finansowania biografii gorzowian. No i nie liczyło się, że postać wybitna, Honorowy Obywatel Miasta. No cóż. Podobnie jest w przypadku cmentarza. Ja tam jestem przyszywaną gorzowianką, ale uważam, że takie miejsca to jak najbardziej są także sprawą miasta. Bo leżą tam gorzowianie, wybitni obywatele miasta, są pomniki powstańców wielkopolskich i więźniów Ravensbruck. Moim zdaniem to powinno być jedno z ważniejszych zadań. Miasto nad trzema rzekami to nie stolica, a cmentarz świętokrzyski to nie Powązki. Nie uda się nigdy zebrać tyle do puszek, aby wystarczyło na utrzymanie nekropolii. Szkoda. Zresztą jak wielu innych rzeczy w tym mieście szkoda.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x